Jest to cytat z książki Song Hongbinga pt. „Wojna o pieniądz”. Autor jest ekonomistą. Pełnił on funkcję starszego konsultanta Rządu Federalnego oraz dwóch największych sponsorowanych przez rząd instytucji – Fannie Mae i Freddie Mac.



Song Hongbing od 2007 r. pracuje na stanowisku głównego stratega i analityka ds. międzynarodowych finansów oraz głównego dyrektora Wydziału Kapitalizacji Strukturalnych w grupie finansowej Hong Yuan, a także jako analityk chińskiego ministerstwa obrony w Centrum Rozwoju i Badań nad Światową Techniką i Gospodarką.

 

W swojej książce na temat prawdziwych źródeł kryzysów finansowych nie pisze on o niczym rewelacyjnym. Przedstawia jednak zupełnie inny obraz dziejów historii świata, ponieważ nie patrzy na nie z punktu widzenia politycznego, ale ekonomicznego. Opisuje on, w jaki sposób bankierzy próbowali narzucić prezydentom Stanów Zjednoczonych ich własną politykę. Chodziło im o to, by powołać Bank centralny USA, który byłby w stanie kontrolować podaż pieniądza. Po wielu próbach, niewyjaśnionych zamachach na prezydentów Stanów Zjednoczonych, pod koniec grudnia 1913 r. bankierzy wreszcie dopięli swego. Kongres USA zgodził się na powołania Rezerwy Federalnej, która od tamtego momentu jako jedyna była w stanie kontrolować podaż pieniądza, a nie jak to było dotychczas – Kongres Stanów Zjednoczonych.

Zadziwiające jest też to, że niecały rok po powołaniu Fed, w Europie wybuchła wielka wojna, zwana później I wojną światową. Ale co ma wspólnego Rezerwa Federalna i bankierzy z Wall Street z wojną? Zdaniem autora „Wojny o pieniądz” bankierzy uwielbiają wojnę, ponieważ jest to najlepsza okazja na inwestycje. Ponieważ państwa chcące prowadzić ze sobą wojnę nie mają tak dużego kapitału na działania zbrojne, zadłużają się u bankierów. Dla nich bowiem nie jest istotne, kto wygra wojnę. Istotne jest to, by na niej zarobić.

Następnie dowiadujemy się o tym, jak bankierzy z Wall Street doprowadzają do wywołania II wojny światowej. Właściwe wywołanie kolejnego konfliktu zbrojnego nie było takie trudne. Wystarczyło upokorzyć wielkich przegranych I wojny światowej, czyli Niemcy. Na efekty nie trzeba było długo czekać. W obliczu wywołanego przez bankierów kryzysu światowego do władzy w Republice Weimarskiej dochodzi Adolf Hitler. Jakby tego było mało dostaje on porządne dofinansowanie od bankierów z Wall Street, przez co z jednej strony zadłuża państwo niemieckie, ale z drugiej strony przygotowuje się to wielkiej ekspansji.

Kiedy czyta się „Wojnę o pieniądz” ma się w pewnym momencie wrażenie, że o najważniejszych decyzjach na świecie decydują bankierzy z Wall Street, że rządzi nami jakiś wielki światowy układ, lichwiarska międzynarodówka, z którą nie sposób wygrać. Jakby tego było mało Song Hongbing stwierdził niedawno, że w przeciągu 10 lat dojdzie do kolejnej, wielkiej wojny światowej, ponieważ najpotężniejsze państwa świata są już tak zadłużone, że jedynym dla nich ratunkiem będzie spalenie kartotek i rozpoczęcie wszystkiego od nowa.

To wszystko jest oczywiście możliwe, ale z drugiej strony zdarzają się przypadki państw, które starają się nie ulegać wpływom tych światowych bankierów. Przykładem mogą tu być Węgry. Jest to o tyle dziwne, gdyż niemal wszystkie upadające państwa Unii Europejskiej tj. Grecja, Hiszpania, czy Portugalia proszą o międzynarodową pomoc finansową, a tymczasem państwo Viktora Orbana nie zgadza się na warunki pomocy finansowej, udzielonej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Niektórzy publicyści sugerują, by Polska również poszła w stronę reform, jakie przeprowadzono na Węgrzech, a w polityce zagranicznej zalecają zbliżenie w stronę Rosji, a zwłaszcza Chin, ponieważ to tam niebawem będą podejmowane najważniejsze decyzje polityczne i gospodarcze na świecie. Uważają oni, że w ten sposób moglibyśmy uratować resztki naszej chrześcijańskiej cywilizacji.

Być może to jest właśnie droga, którą powinna podążyć Polska, jeśli nie chce stać się kolejnym państwem Unii Europejskiej, które będzie prosić o pomoc finansową od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jednak nawet przy założeniu, że właśnie w ten sposób miałyby się potoczyć losy zachodniej cywilizacji, to trudno jest sobie obecnie wyobrazić, by któraś z naszych elit politycznych poważnie myślała o przymierzu z Chinami. Na razie jesteśmy na etapie budżetu Unii Europejskiej i trotylu we wraku Tupolewa, więc chyba idziemy w złym kierunku.

Mateusz Teska

15 KOMENTARZE

  1. Panie Teska te „rewelacje” Chinczyka znaja juz dzieci w 4 klasie szkoly podstawowej. Tylko dorosli nadal nie chca pojac, ze swiatem kreci Liga Oszustow z wal stritu i FED-u. zaraz sie odezwie paru dyzurnych durniow i zatrolluje w znanym stylu. Niech pan dalej studiuje prawde zamiast zafalszowanej historii. Ma pan jeszcze szanse uratowac rozum.

  2. @antyMarko
    „co ty możesz wiedzieć o prawdzie, komunistyczny bucu?”
    Godne człowieka z klasą. Nawet nie chce mi się komentować jaką Ciebie prawdą karmią w Twojej kapitalistycznej dżungli.

  3. Chciałbym tylko dopowiedzieć, że ten artykuł świadczy o jednym – przy kapitalizmie zawsze się znajdzie taka grupa ludzi, dlatego kapitalizm powinien być mocno zmodernizowany, albo zlikwidowany.

  4. Mnie rozśmieszyło zlanie przez autora w jedno Rosji i Chin .Geograficznie względem Polski to rzeczywiście jeden kierunek , ale politycznie to dwa przeciwne kierunki. Chiny i Rosja są śmiertelnymi wrogami , nawet jeżeli w obecnej chwili odnosimy wrażenie , że łączy je jakiś sojusz.

  5. Oficjalnie łączy je sojusz wojskowy i ekonomiczny. Łącze je również sojusz interesów względem USA. W polityce nie ma wrogów i przyjaciół, są interesy narodowe.

  6. „Tylko dorosli nadal nie chca pojac, ze swiatem kreci Liga Oszustow z wal stritu i FED-u”
    Obywatelu Marko
    Dobrze wszystko rozumiecie ale to właśnie ci oszuści z Nowego Jorku i Londynu budują komunizm na świecie. Obecnie zmieniła się taktyka bo w końcu poszli po rozum do głowy i zrozumieli za Gramscim że to nie byt określa świadomość (czysty ekonomizm) ale odwrotnie. Na obecnym etapie pracują intensywnie nad świadomością proletariatu, bo to jest sprawa kluczowa. Mądrość następnego etapu będzie nakazywała popracować nad bytem proletariatu (tu już mają gotowe rozwiązania).
    Jeśli im pomożecie obywatelu Marko, to sądzę, że ten cel (t.j. socjalizm a następnie komunizm) uda wam się wspólnie osiągnąć… Jak? Pomożecie?

  7. „Mnie rozśmieszyło zlanie przez autora w jedno Rosji i Chin .Geograficznie względem Polski to rzeczywiście jeden kierunek , ale politycznie to dwa przeciwne kierunki. Chiny i Rosja są śmiertelnymi wrogami , nawet jeżeli w obecnej chwili odnosimy wrażenie , że łączy je jakiś sojusz.”
    Obecnie Rosja, Chiny i Iran są w sojuszu bo tylko razem mogą się skutecznie opierać całemu NATO.
    Oczywiście czas działa na niekorzyść Rosji. Przede wszystkim demografia i przeciwstawne jej tendencje obu sąsiadów, ale jeśli klany polityczno-gospodarcze stojące za Putinem chcą zachować władzę i majątki muszą postawić na Chiny inaczej nie wytrzymają prób destabilizacji obecnego układu rządzącego Rosją przez NATO. Samo NATO chce nowych władz w Rosji, najlepiej ludzi od Gorbaczowa, bo chce mieć w Rosji sojusznika przeciw Chinom.

  8. Chyba nie czytacie specjalisto od walowania zbyt dokladnie. Moze wiec wolniej nastepnym razem i najpierw dobrze przmyslec a potem sie wypowiedziec. Poza tym pisanie o probie destabilizacji Rosji przez NATO jest zabawne jak ten wasz walowy nick. Ruscy kreca dzisiaj lody w glownym panstwie NATO – Niemczech, w koncu nie po to postawili kanalie o nazwisku Schroder jako „kanclerza”, zeby nic z tego nie miec. Proponuje przesledzic haslo Gasprom. Dobre przeswietlenie pokaze, ze jest dokladnie odwrotnie: to Ruscy kreca NATO, a Putin, potomek Romanowow i pewnego rodu z Darmstadt to glowny kretacz na scenie. Ciekawostka jest fakt, ze podwyzszajac ceny gazu niemieckim obywatelom ruscy finansuja eksport ruskich do Niemiec. Dzisiaj jezykiem ulicy w DE stal sie ruski, niemiecki jest w zaniku. Cale osiedla zostaly wynajete ruskim, otrzymuja oni specjalne „zapomogi” na zagospodarowanie sie idace w setki tysiecy euro na „glowe”. Czyz to nie dziwny przypadek, ze najazd ruskich na Niemcy zaczal sie w momencie wprowadzenia przez ruskiego „kanclerza” Schrodera pomocy socjalnej” dla Niemcow pod haslem Hartz IV czyli 360 euro/miesiac na zycie. Kto umie patrzec ten widzi. Kto nie – ten bredzi. Proponuje specjalisto od walowania kupcie sobie inne okulary, zanim kolejnym razem cos zechcecie skomentowac. Kupicie?

  9. No tak mamy 23 letniego studenta z PG oraz towarzysza Marko,który nie uznaje zobowiązań pieniądza kapitalizm nazywa systemem politycznym, a nie gospodarczym. … Nie wie jakie są funkcje pieniądza i zatrzymał się na gospodarce towarowe usługowej patrz barter 🙂
    Panowie czas zmienić otoczenie i udać się na stronę krytyki lub 1917
    Savpether
    P.s też preferuję linux’a i chyba tylko w tym się zgadzamy
    Wszystkim innym anty kapitalistą proponujesię dobrowolnie opodatkować jak czyni to Bill Gates i inni i przekazać $ na pomoc 🙂

  10. Chciales byc zabawny a wyszedles smieszny. Moze najpierw naucz sie ortografi a potem wypuszczaj te knoty na publicznym forum. W gruncie rzeczy prezentujesz prymitywny sposob myslenia i argumentowania wciskany glosnym tupaniem, co ma znamionowac wiedze, blyskotliwosc i wyzszosc nad „nieukami”. Twoja „klasyczna” wiedza z ksiazek sprzed 150 lat to makulatura. Ty nawet nie wiesz o czym tutaj mowa.

  11. Pierwsza i najważniejsza zasada towarzyszu Marko – milcz jak do mnie mówisz !!
    „Ty nawet nie wiesz o czym tutaj mowa” – towarzyszu tylko wy wiecie o czym tutaj mowa, tylko wy widujecie Lecha Kaczyńskiego, ale rozumiem w domu bez klamek co drugi to Kaczyński Napoleon Mao Lenin 🙂

  12. Jedynie potwierdzasz powyzsza opinie o sobie zerowy. WIELKIE ZERO to trafna opinia. Ale masz swoje 5 minut wiec korzystaj. Znikniesz jak wielu, ktorzy tutaj byli i juz odeszli. Skonczyl im sie repertuar. Tez dobiegasz do tego etapu. Widac po sposobie „argumentacji osobowej”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here