Pan Palikot słabnie w oczach po ostatniej „przemianie”. Ani – dzieci proszone są o opuszczenie tego zdania – plastikowego prącia w garści, ani koszulki ”jestem zadżumiony”. Lipa w proszku, jak mawiał mój śp. Profesor.

Dla tefałenu zechciał opisać pana Jarosława Kaczyńskiego tak: Prezes PiS jest jak towar z lumpeksu: szybko zdobywa rynek, ale ludzie w końcu się orientują, że to podróbka. Do wyboru jest autentyczny Komorowski z wpadkami lub Kaczyński, który jest jak towar z lumpeksu. Biednych ludzi w Polsce nie stać na tak kiepski produkt jak kandydat PiS.

I znów zaśmierdziało jak w przypadku komisji „przyjazne państwo”. Niby fajnie zagadnął, niby miały być fajerwerki, a od razu czuć fałsz albo ignorancję. Jak się nie było w lumpeksie tylko butelkuje lumpenznieczulacz lepiej nie gadać głupot publicznie.

Towar z lumpeksu zdobywa rynek z kilku powodów. Po pierwsze jest szeroko dostępny za stosunkowo niewielkie pieniądze i w dzielnicach willowych w Warszawie i w Ustrzykach, Wolinie, Bogatyni i Sejnach. Po drugie, jest często ciekawszy niż „autentyczna” sklepowa oferta. Po trzecie sporo jest tzw. markowych” rzeczy, często trochę zniszczonych używaniem, ale są i z „metkami”. Chwalą je sobie zwłaszcza matki małych dzieci – dziecko szybko rośnie, dużo ubrań używa i …nie ma czasu zniszczyć.

Biednych ludzi rzeczywiście nie stać na kiepski produkt niezależnie czy jest „autentyczny” czy z „drugiej ręki”, ale ich bieda to już kwestia systemu podatkowego i prawnego. Czy to jednak biedni ustalali, że pracownikowi najemnemu rząd pana Tuska i poprzednie odbiera około trzech czwartych wypracowanego wynagrodzenia, prawie jak niewolnikowi? Co konkretnego w tej sprawie zrobiła komisja „Przyjazne państwo”? W lumpeksach ludzie szukają używanych oryginałów zamiast autentycznych ubrań chińskich czy innych, gorszych jednak po pierwszym praniu niż znoszone rzeczy z lumpeksu.

Inna rzecz, czy pan Kaczyński zasłużył na określenie towar z lumpeksu? Czyny wskazują raczej na rodzaj „chińszczyzny” – sprzedawca w biało-czerwonym kapeluszu krzyczy „będzie pan zadowolony!”, koszty niby niższe, ale efekty niemal jak u „autentyka z wpadkami”. Bo też i w tym autentyku jedynie wpadki są prawdziwe.

Szczęśliwie mamy namiastkę kapitalizmu, można więc szukać innego towaru lub zatrzymać pieniądze w portfelu i oczekiwać, że nowy, lepszy towar zostanie wprowadzony na rynek.

Wojciech Popiela

5 KOMENTARZE

  1. Tak apropos Palikota, to mam nadzieję, że po dzisiejszym swoim wiecu Platforma wywali go na śmietnik historii. Wstyd, żenada i doprowadzenie siebie do pozycji politycznego bankruta! Bez względu na poglądy i nazwiska kandydatów takich numerów robić się nie powinno i wierze, że osoby takiego pokroju- Palikot, Niesiołowski- urodzeni z nienawiścią na twarzach- po prostu odejdą, się rozpłyną…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here