Wiarygodność tzw. „Rzepy” po zwolnieniu z pracy redaktora Cezarego Gmyza maleje z dnia na dzień, jednak 18 lutego obecna redakcja tego dziennika uderzyła w najsłabszych ekonomicznie, czyli w bezrobotnych!



Artykuł pt.: „Bezrobotni nie szukają pracy” Mateusza Rzemka jest pełen tendencyjnych bredni i sloganów, nie mających nic wspólnego z dramatami jakie przeżywają  codziennie  miliony bezrobotnych w Polsce!
Mateusz Rzemek nie podaje ani jednego nazwiska bezrobotnego, który by mu powiedział, że nie szuka pracy. Otóż redakcja „Rzeczpospolitej” powołuje się na rzekome statystyki urzędów pracy. Jeżeli Rzepa twierdzi, że … „Z analiz przeprowadzonych przez urzędy pracy wynika, że nawet 65 proc. bezrobotnych nie jest zainteresowanych podjęciem pracy, a więc wydawane na nich pieniądze trafiają w błoto…”,  to redakcja tego dziennika powinna przynajmniej podać kto z imienia i nazwiska jest autorem takich „analiz”?
Jerzy Pelczyński posuwa się jeszcze dalej, bo  stwierdza nawet, że…..„Bezrobotni nie chcą pracować”. A może to  jest tak, że panu Jerzemu Pełczyńskiemu nie chciało się przygotować do tematu, bo nie zadał sobie trudu aby porozmawiać z bezrobotnymi, których oskarża o niechęć do pracy?
Czy może pan Mateusz Rzemek z Rrzepy  oparł swoje  wątpliwe teorie o wyznania bezrobotnych? Otóż temu redaktorowi też „nie chciało się” rozmawiać z zainteresowanymi, tylko poszedł do dyżurnych rzeczników pracodawców. Jakie pojecie może mieć o tym co się dzieje w urzędach pracy pan Jeremi Mordasewicz z Lewiatana, który  nie jest bezrobotny, albo pani  Monika Gładoch – ekspert pracodawców, która nie jest zarejestrowana w PUP jako bezrobotna? Czy pan Mordasewicz ma jakiekolwiek doświadczenia w chodzeniu na rozmowy kwalifikacyjne, albo w staniu godzinami pod Powiatowym Urzędem Pracy aby się zarejestrować?
Część z widocznych powyżej pracowników FAP w Tychach otrzymała już wypowiedzenia umowy o pracę. (fot. Rajmund Pollak)

Szkoda, że redaktorzy „Rz” nie raczyli przyjechać do Tychów ani do Bielska-Białej i poinformować zwalnianych  z Fiat Auto Poland, że jak tylko zechcą to jej redakcja wskaże im miejsca pracy! Pisanie bzdur, że…” bezrobotni nie szukają pracy” jest dla większości tych ludzi zniewagą i pomówieniem!
Widoczna powyżej brama katowicka FAP w Bielsku-Białej kiedyś tętniła życiem, a teraz…? ( fot. Rajmund Pollak)

Redakcja „Rzeczypospolitej” błędnie definiuje problem, gdyż statystyki bezrobocia w Polsce wcale nie są zawyżone, lecz jest akurat odwrotnie! Statystyki bezrobotnych całkowicie pomijają 3 miliony rodaków, którzy wyjechali za chlebem na zachód, bo w kraju nie mogli znaleźć pracy!
Widoczna powyżej strona tytułowa Powiatowego Urzędu Pracy w Bielsku-Białej zaczyna się zachęcającym obrazkiem, jednak po wyjściu z PUP twarze tych młodych ludzi już nie są tak uśmiechnięte.

Bezrobocie w Polsce jest o wiele wyższe niż to wynika ze statystyk, gdyż wielu młodych ludzi na sam widok kolejek pod urzędami pracy rezygnuje z rejestracji, bo nie mają siły czekać. Skąd się wziął tak tendencyjny i tak napastliwy wobec bezrobotnych tekst w szanowanej kiedyś gazecie?
Otóż jest wielce prawdopodobne, że nowa Redakcja Rzeczpospolitej staje się powoli tubą propagandową rządu Donalda Tuska. W zakończeniu „rewelacji” „Rz” czytamy bowiem: „Tymczasem rząd pracuje nad gruntownymi zmianami w przepisach dotyczących walki z bezrobociem. Zakładają one zaostrzenie konsekwencji wobec bezrobotnego, który odmówi udziału w programie prowadzącym do jego powrotu na rynek pracy. Będzie z automatu tracił prawo do ubezpieczenia zdrowotnego nawet na 270 dni”.
Zatem wiemy już o co chodzi. Koalicja PO-PSL chce udowodnić, że bezrobotni są sami sobie winni i trzeba ich zniechęcić do rejestracji w PUP. Wówczas statystyki ulegną polepszeniu i będzie ogłoszony następny „cud Donalda”!
Czyli zamiast modnego obecnie gonienia za abstrakcyjnym zajączkiem, rząd chce przegonić bezrobotnych z Urzędów Pracy i dodatkowo odmówić im praw do ubezpieczenia. Jak jest bezrobotny, to ekipa Tuska ukarze go dodatkowo, bo gdy zachoruje, to: albo zapłaci za leczenie gotówką albo…. nie dożyje do emerytury, bo choroby go wcześniej wykończą! Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na pomoc dla azjatyckiego Afganistanu i afrykańskiego Mali.
Prawda o PUP jest zupełnie inna niż brednie Rzepy! To właśnie Powiatowe Urzędy Pracy w całej Rzeczpospolitej wykazują zbyt małą aktywność w poszukiwaniu miejsc pracy dla bezrobotnych. To urzędasom w PUP nie chce się dodawać do statystyk liczby bezrobotnych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, którzy opuszczają własny kraj z powodu braku jakichkolwiek ofert pracy zgodnych z ich wykształceniem. To powiatowe Urzędy Pracy marnują miliony złotych na szkolenia i aktywizacje, które nie tworzą ani jednego nowego miejsca pracy. Wreszcie co najistotniejsze, to rządy koalicji PO-PSL i Donald Tusk ze wszystkimi swoimi ministrami są odpowiedzialni za agonię polskiego przemysłu i stałe zmniejszanie się liczby zatrudnionych na umowy o pracę w całej Polsce.
Rajmund Pollak
Od redakcji: Problem poruszony w artykule p. Rajmunda Pollaka niektórym Czytelnikom może się wydać mało prokapitalistyczny. Dlatego nie zdziwię się, jeśli na redakcję znów posypią się gromy. Z drugiej strony jednak nie można udawać, że problem nie istnieje. Przypuszczam, że wśród naszych Czytelników znajdują się osoby, które albo były albo są bezrobotne. Może dobrze będzie jeśli podzielą się swoimi doświadczeniami odnośnie poszukiwania pracy czy funkcjonowania PUP-ów. To, o czym pisze p. Pollak, dobrze koresponduje z faktem, iż praca w III RP obciążona jest wysokimi haraczami zdzieranymi przez państwo. Autor akurat o tym nie wspomina, jednak zauważa olbrzymie marnotrawstwo środków na przeróżne bzdurne szkolenia, które najbardziej służą tak naprawdę jedynie urzędnikom oraz dostarczają paliwa rządowej propagandzie, która chwali się, jak to dzielnie walczy z bezrobociem. Prawda jest też taka, o czym p. Pollak też nie wspomina, że są niemałe rzesze ludzi, którzy nie chcą pracować i pracy nie poszukują. I to jest druga strona medalu. Ale tu też winne jest państwo, ponieważ samo sobie tych ludzi wyhodowało od lat podtrzymując ich nieróbstwo całą masą przeróżnych zasiłków i przywilejów. Dlatego bez radykalnych prokapitalistycznych kroków nic się w Polsce nie zmieni. Zapraszamy do dyskusji.

29 KOMENTARZE

  1. Zabawne to „od redakcji”. Przeciez bezrobocie to efekt waszego prokapitalizmu. Niczego innego. Ten wasz kapitalizm dotarl do muru. Wszedl w faze korporacyjnosci czyli jest krotko przed upadkiem – rozpie…. Cecha tej fazy jest maksymalizacja zysku i produkcja bezrobotnych. Tych ostatnich szykanuje sie i upadla. To co sie dzieje w PRL bis jest kopia wielu innych krajow „kapitalizmu”. System PUP-y to z kolei wzorzec przeniesiony z USA i Niemiec. Tuskomatoly nie kryja sie juz z niczym. A – i gdzie jest wasz W-korwin-Muszka? Moze ma jakis pomysl na wyjscie z impasu?

  2. Tylko, że niemieckie AfA, a polskie PUPy to pod względem wszystkiego: kompetencji, procedur aktywności, reguł dyscyplinujących, ludzkiego miłosierdzia i posiadanych funduszy niebo a ziemia. Jak to powiedział Stefan Kisielewski: To nie kryzys, to rezultat.
    Co do fazy korporacyjnej – to nie jest „faza”, bo to jest frazeologia. To jest efekt zlania się polityki z wielkim biznesem, proces, który opisali najdobitniej i jako pierwsi w zasadzie niemieccy ordoliberałowie. Jest to proces prawdopodobny, ale nie konieczny. Nieważne, kto indukuje tę fuzję – i jedni, i drudzy mogą być powstrzymani, jeśli ustrój polityczny jest właściwie skonstruowany. Nie jest to zatem żadna „wina” kapitalizmu.

  3. Szukając pracy, jeszcze nigdy nie korzystałem z pośrednictwa Powiatowych Urzędów Pracy, ani innych tego typu instytucji publicznych. W dzisiejszych czasach jest wiele możliwości na zdobycie pracy: są portale internetowe z ofertami, można też próbować na własną rękę, porozdawać CV. Można wyjechać za granicę. Generalnie mam nadzieję, że nigdy w życiu nie będę musiał korzystać z pośrednictwa w PUP. Wolę sam znaleźć sobie robotę, bo wtedy mniej więcej wiem, do kogo idę i z czym będę miał do czynienia.

  4. Panie Kisiel – to co jest „faza” jest wlasnie efektem „wolnego rynku”, „kapitalizmu”. W tym pomysle nikt niczego nie pilnuje i nie kontroluje. Kazdy jest zajety zagarnianiem rynku i maksymalizacja zysku. Chciwosc na pierwszym planie. Efekt zawsze ten sam – murowany: komasacja rynku w lapach paru oszustow. Polski „kapitalizm” jest najlepszym przykladem jak to dziala. W latach 90-tych zaczal sie ten wspanialy „wolny rynek”. W kazdej piwnicy byla hurtownia papierosow czy gaci a w kazdym garazu krecono byznes. Potem ci silniejsi wywalali z rynku slabszych, mniej obrotnych, tworzyli grupy wzajemnej adoracji, zagarniajac co sie dalo. Efeket rozwoju „wolnego rynku” widac golym okiem: pare korporacji miotajacych panstwem i ludzmi, bezrobocie, bieda, emigracja, wyprane mozgi przez towarzyszy typu Olejnik, Powiatowy czy Fox, TVN itd. PRL bis to teraz kopia obrazku USA. Kolejny pacjent zmierzajacy w tym kierunku o niechybnie DE.

  5. Pan Teska to chyba jakis romantyk. Ilu czlowieku masz lat? 17? 22? Wierzysz w bajki. Znajdz sobie prace przez portal internetowy, taka zadowolajaca na dodatek i dobrze plantna. Wez kredyt od bankstera na cztery sciany na 30 lat i dawaj w zycie. Daj nam znac jak osiagniesz swoj cel.

  6. Panie Marko. Pan nic nie rozumie jesli chodzi o obrot pieniadzem. Jezeli chcesz pan pracowac, to idziesz pan do dowolnego kapitalisty ( niechby to byl i kloszard czy zebrak) i mowisz mu, ze w zamian za czesc jego bogactwa bedziesz wykonywal dla niego takie lub inne uslugi ( czyli odpowiednio wysiadywal na murku popijajac belty, lub siedzac w WC). I oni albo sie na to zgodza albo nie. I ten system dzialal od tysiacleci. Tyle tylko ze wtedy ludzie mieli prawie wszystko co wypracowali dla siebie, i jak im zbywalo to szykali sobie pomocnikow, ktorzy mogli ich w tym wyreczyc, ba, nawet pomnozyc bogactow. Tyle tylko ze w kazdym systemie predzej czy pozniej pojawiaja sie cwaniaki, ktorzy nie chca sie do tego dostosowac (praca wprawdzie nie hanbi ale meczy), i woleli pelnic role „rozdzielaczy” czy tez „usprawiedliwiaczy spolecznych”… a mogli tego jedynie dokonac napuszczajac „masy pracujace” na bogaczy. W efekcie w relacji bogacz– najemnik pojawil sie jeszcze „usprawiedliwiacz”, ktory nic ale to nic nie robi za wyjatkiem zamieszania. Jednakze, z samej racji piastowania takiego stanowiska jego ego nakazuje jemu, zeby byl najwiekszym beneficjentem tego systemu— efekty sa jak widac. Dawniej jak bogacz byl nieuczciwy to sie albo nikt u niego nie zatrudnial… albo dostawal w czaszke. Teraz „usprawiedliwiacz” zatrudnia bande zeby odbierala bogaczowi i jednoczesnie trzepala po plecach najemcow… czyli… dziwnym zbiegiem okolicznosci „usprawiedliwiacz” nie posiadajac zadnego bogactwa ani checi do pracy… przymusza do wysilku zarowno posiadaczy jak i najemcow. Czyli ze de facto to on jest wlascicielem!!!! bogactwa i pracy!!! A pan tu pieprzysz o jakichs kapitalistach— to jest zwykle niewolnictwo, ktore z kapitalizmem nie ma nic wspolnego.

  7. „Tyle tylko ze w kazdym systemie predzej czy pozniej pojawiaja sie cwaniaki, ktorzy nie chca sie do tego dostosowac”. No i sam Pan dajesz sobie odp na temat „wolnego rynku” czy „kapitalizmu”. On sie za kazdym razem po pewnym czasie (z)deformuje. A co do obrotu pieniadzem – to masz Pan, Panie Bolcio i cos tam absoltuna racje. Ja w tym temacie nic a nic nie rozumiem. Bo dla mnie „pieniadz” w ogole nie istnieje. A zadrukowany papier z cyframi to ILUZJA. Co tu wiec rozumiec panie BF? To Pan niestety nic nie rozumie…

  8. Znalezienie sobie dobrej roboty to nie jest żaden objaw romantyzmu, tylko chęć wybicia się na wyżyny swoich możliwości. Być może Pan Marko nigdy tego nie doświadczył, ale ja np. tak. Jak się będzie sobie wmawiało, że nic nie można w tym kraju osiągnąć, bo rządzą nami złodzieje, którzy rozkradli nasz majątek i podzielili się wpływami, to rzeczywiście można dojść do przekonania, że to wszystko nie ma sensu. To prawda, że nasz rząd robi co może, byśmy płacili mu jak największy haracz, ale to nie znaczy, że nie mamy szans na rozwój. Życzę Panu Marko, by odnalazł w sobie te szanse. Ja staram się je wykorzystywać i jak na razie nie żałuję.

  9. @ Mateusz Teska
    Przypomina mi Pan lektora KC PZPR, który najpierw jeździł po PRL-u i miał wykłady na temat wyższości ekonomii socjalistycznej nad kapitalistycznym wyzyskiem, a potem nagle stał się głównym reformatorem finansów i największym zwolennikiem kapitalizmu wolnorynkowego.
    Nazywa się ten były członek PZPR- Leszek Balcerowicz.
    Pan ma podobny dialektyczny stosunek do wolnego rynku!
    Gdy byłem na bezrobociu wysłałem setki E-maili z moim CV i kilku pracodawców nawet wezwało mnie na rozmowę…”kwalifikacyjną”.
    Wie Pan jakie było pierwsze pytanie?
    – Czy Pan da nam słowo honoru, że jak pana zatrudnimy, to nie będzie pan zakładał u nas związków zawodowych?
    Zgadnie Pan Panie Mateuszu jakie było najczęściej drugie pytanie?
    – Co pan zrobi jeśli załoga rozpocznie strajk i poproszą, aby się pan przyłączył?
    Ja nie mam zwyczaju kłamać i za każdym razem stwierdzałem, że takie pytania naruszają nie tylko kodeks pracy, ale i konstytucję RP.
    Wówczas kadrowcy grzecznie dziękowali za rozmowę i stwierdzali, że tych pytań w ogóle nie było.
    Pracę w końcu znalazłem dzięki blogowaniu, czego bym się najmniej w życiu spodziewał. Zostałem publicystą.
    Zatem wniosek jest jeden:
    – Żaden były działacz związkowy nie ma najmniejszych szans otrzymać jakiejkolwiek pracy w przemyśle, ani w bankach, ani nawet w hipermarketach!
    Kapitalizm jest nieporównywalnie lepszy od komunizmu, ale to co my mamy teraz w Republice Okrągłego Stołu to nie jest żaden kapitalizm, tylko kolaboracjonizm postkomunistyczno-globalistyczny.
    Pozdrawiam

  10. błagam Was szanowni kapitaliści skończcie opowiadać bajki, że państwo hoduje sobie rzesze bezrobotnych, bo akurat te zasiłki są tak niskie, że nic nie warte. Między bajki należy włożyć też to, że zasiłki dostają wszyscy. Wiecie, że otrzymać 800 pln chyba teraz może tylko arystokracja wśród bezrobotnych czyli tacy, którzy mieli szczęście pracować ostatni rok na zwykłej umowie o pracę, a takich jest kilku. Wszędzie jest patologia, która nie zamierza pracować, jednak nie podciągajcie tematu do miary narodowego problemu. Zajmijcie się lepiej krytyką wszystkich rządów za krytyczną sytuację w Państwie, a nie powielacie słowa Tuska i jego przydupasów, że za wszystko odpowiadają najbiedniejsi.

  11. Panie belzebubie. Zasilek to nie tylko 800pln-ow. To takze darmowa wizyta w szpitalu, wysylka dzieci do szkoly, ulga na bilet, interwencja policji za ktora sie nie placi w podatkach itp, itd. Mozna w ten sposob calkiem dobrze zyc… podczas gdy inni musza rano wstawac i isc do pracy. Jak sie nazywa system, w ktorym ktos pracuje, produkuje bogactwo (wealth) a pozniej sie mu zabiera czesc tej krwawicy, zeby ulatwic zycie komus, kto po prostu „lage kladzie”, czy honorem sie unosi na prace za mniej niz 1000 pln-ow. Jak sie bedzie gwarantowalo jako minimum socjalne chleb i wode, to szybko wytworzy sie grupa ludzi, ktorym to do zycia w zupelnosci wystarczy!!!( Ronald Reagan). A w takie grupie zaraz wytworza sie dalsze dazenia roszczeniowe ( 'chcemy chleba”– macie!!!– „Ale z maslem!!!”– A. Zaorski, „Szopka noworoczna 1990”) Najlepsze w tym samonapedzajacym sie samograju jest to ze… jak mozna komus odmowic przyslowiowego chleba i wody…. ochrony zdrowia, mienia, edukacji, emerytury, itp, itd od kolyski az po grob. Przeciez to takie ludzkie!!! Nieprawdaz?? Tyle tylko ze zeby to zapewnic potrzebni sa frajerzy, ktorzy uwazaja, ze na to trzeba zapracowac…. a w miare rozrostu benefitow, tych frajerow jest coraz mniej— kazdy ma jakis punkt przelomowy, w ktorym stwierdza, ze bardziej sie mu oplaca dolaczyc do reszty… a na koncu jest to lawinowe wielkie zarcie, rabunek i kanibalizm zwiastowane przez potezna inflacje. Polska tylko dlatego uniknela takiego scenariusza, gdyz w 1989 roku zarcie przybylo z Zachodu, czy to za „pozyczki” czy z darow, czy tez na koszt „prywatyzacji” przedsiebiorstw. Teraz tego pewno nie da sie nawet uniknac w USA, bedacych obecnie najwiekszym producentem zywnosci an swiecie—- jak lewusy osiagna swoje.
    PS @ Marko— pieniasz drogi panie to nie jest zadrukowany papierek– to miara wysilku czlowieka. Czy to jest grudka zlota, ktora uzyskuje sie przewalajac kilka to n ziemi, czy tez kwinatal pszenicy zebranej po szesciu miesiacach uprawy, czy kotlet z wyhodowanego prosiaka, a nawet historyjka pana Pollaka. Problem zaczyna sie w momencie, kiedy to wszystko zamienia sie na ow papierek, ktory pod przymusem!!!! musimy uzywac jako wymiaru ludzkiego wysilku. Bo zeby uzyskac 10 grudek zlota to trzeba przewalic dziesiec razy wiecej ziemi… ale zeby zwiekszyc wartosc papierka dziesieciokrotnie wystarczy dopisac jesze jedno zero. W tej sytuacji nikt by takiego chlamu nie przyjal… gdyby wlasnie nie ten przymus!!! Skadze jednak ten przymus sie bierze… z tego, ze pracujacy uwazaja za nieludzkie odciecie „bezrobotnych” od koryta nadzorowanego przez „usprawiedliwiaczy”!!! I wola niewolniczo codziennie zginac karki, zeby „usprawiedliwiacze” mogli sie obnosic ze swoim ego „ojcow narodu” podczas gdy „bezrobotnych przybywa coraz wiecej, a pracujacych jest coraz mniej— i tak do zapasci.

  12. Bolcio i cos tam – ten komentarz wskazuje na jedno – na wielka frustracje i nienawisc do ludzi. Jestes bez watpienia ofiara systemu propagandy stalinowsko-yankeskiej (mniemam, zes biedaku za bardzo zgnial karku u banksterow za wielka woda a teraz dostales od nich czarna polewke). Nie masz sie gdzie pozalic tam, to wpadasz do Europy i wylewasz pomyje na bogu ducha winnych ludzi. Tal to oni sa powodem twojej biedy, dyskopatii, spekanych dloni i zmeczonego umyslu. A i nie pouczaj mnie w temacie pieniedzy itp bzdur swoim „klasycznym” spojrzeniem na pseudokapitalizm. Tworzy sie teraz nowa swiadomosc i w niej nie ma miejsca na frustratow twojego pokroju. Czas budowac nowe a nie grzebac sie w g….i wylewac gorzkie zale. Gdzie jest twoj wielki American Spirit?

  13. @Marko: towarzyszu Marko, weźcie leki i nie bredźcie już tych pierdół socjalistycznych. Wy się towarzyszu lewacki dobrze czujecie…? To już was nie chcą w Krytyce Politycznej tylko tu zaczęliście smrodzić wasz komunistyczne pierdy?

  14. @ Marko. Wrecz przeciwnie!!!! Nie jestem frustratem. Moja wiara w dobro czlowieka umacnia sie z kazdym dniem… wlasnie dlatego, ze wokole mnie widze ludzi, ktorzy „pomimo wojennych zniszczen, klesk zywiolowych, przeciwnosci losu i glupoty rzadzacych mimo tego sie nie poddaja i pra do przodu. I ze jestesmy tu cywilizacyjnie gdzie jestesmy swiadczy tylko o tym, ze jak na razie wygrywamy!!!” ( Parafraza z Ayn Rand). Twoim problemem jest to, ze ty uznajesz kapitalizm, socjalizm, komuche, itp itd… ( LO tez) za sily dominujace ludzi, podczas gdy sa to tylko symy wysilkow poszczegolnych osobnikow tworzacych dane spoleczenstwo. Wspomniani wczesniej „usprawiedliwiacze” wybijaja sie nie dlatego ze lza, cwaniakuja i przedstawiaja „swietlana przyszlosc” tylko ze przekonuja reszte, ze grudke zlota, kotlet itp. produkuje sie dopisujac kolejne zera na kawalkach karteczek, a nie poprzez wysilek miesni i umyslu. Ja ze swej strony powiem tobie, ze nikt nie odmowi oddania czesci swojego dorbku na wsparcie potrzebujacym… pod warunkiem ze ta decyzja zalezy o niego, a nie od jakiegos „marko”, ktory nagle pusciwszy w ruch drukarke „wyczaruje” srodki an zbawienie ludzkosci. Rownie dobrze mozesz przewalac kilka ton piasku gdzie nie ma ani grama zlota, i po kilku przewalkach stwierdzic ze nagle uzbieralo sie tobie kilka grudek drogiego kruszcu.
    PS. Wiesz dlaczego utopii nie udalo sie wprowadzic w zadnym centralnie sterowanym systemie? Gdyz chec przedobrzenia zawsze konczy sie mottem „od kazdego wg. jego mozliwosci, kazdemu wg. jego potrzeb”!!!! Potrzeby sa nieograniczone… a mozliwosci jakos tak maleja w miare rozwoju socjalu. Pierwsi chrzescijanie stosujacy idee „AGAPE” zaprzepascili to w momencie gdy zapomnieli o nauce z przypowiesci o talentach. NIE WOLNO POPIERAC ZAKOPYWANIA TALENTOW I BEZCZYNNOSCI!!! co jest zawsze konsekwencja przymusu— skoro mozesz kogos przymusic, to oznacza to, ze ktos nie bedzie sie wysilal wcale.

  15. Bolcio obejrzyj jednak ten film
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=KphWsnhZ4Ag#!
    Chyba go nie widziales piszac to co wyzej. Tkwisz w starym swiecie, masz skamieniale poglady, wynikajace z propagandowego prania mozgu. Powatrzasz typowa mantre UPR-owcow, ludzi majaczacych cos o wolnym rynku i kapitalizmie. To przeszlosc. Zaden wolny rynek w formule jakiej chca politrucy nie ma juz szans. Przesan uzywac slowa „socjal” bo to jest juz smieszne i traca starociem. Swiat jest juz inny, tylko wiekszosc jeszcze tego nie widzi i nie rozumie. A jak jest inny to zobacz tez na tym filmie
    http://www.youtube.com/watch?v=uXQEpVRtGtw
    Czasy furmanek i wozakow minely! Zejdz z bryczki i wejdz w nowy swiat. Tyle w temacie.

  16. @ Rajmund Pollak: Proszę sobie wyobrazić, że ja też miałem w życiu parę rozmów kwalifikacyjnych i nikt mnie nie pytał o to, czy będę zakładał u nich związek zawodowy. Zacznijmy od tego, że jak Pan się ubiega o pracę i już ją otrzyma, to Pana zadaniem jest wypełnianie zobowiązań wobec pracodawcy, za co ten jest winien Panu określoną wypłatę, zgodną z podpisaną przez Pana umową. Przede wszystkim Pan przychodzi do pracy, aby pracować, a nie zakładać związek zawodowy. Wiem, że to się kłóci z Pana poglądami z racji Pana doświadczenia jako związkowca, ale proszę mi wierzyć, że takie są zasady. Ja jak dotąd wszędzie, gdzie pracowałem starałem się i nadal się staram wypełniać dobrze swoje zadania i nigdy nie byłem posądzany o podburzanie do strajku. Proszę wziąć to pod uwagę.
    @ Marko: Swoimi sukcesami chwalę się przyszłym pracodawcom, a nie osobom mi nieznanym. „A o mnie niech sie pan nie martwi” – I vice versa.

  17. Panie Teska panskie losy to rzecz jasna pana osobista sprawa. Natomiast martwic musi panski serwilizm przebijajacy z postawy. Wladza w kazdej postaci lubi taki typ poddanego. Juz pan pisal tutaj „lizusowski” list do Tuskomatolka. Na takich typach opiera sie wlasnie kazdy totalitarny, chory system. Tyle w temacie.

  18. @Mateusz Teska
    Pana poglądy są rodem z feudalizmu i komunizmu!
    Za czasów stalinowskich było współzawodnictwo pracy socjalistycznej: kto wyrobi większą normę za te same pieniądze?! W stanie wojennym Jerzy Urban mawiał do strajkujących, że rząd zawsze się wyżywi.
    Zgadzam się, że pracownik powinien solidnie wykonywać swoje obowiązki, ale jest też druga strona tego medalu! Otóż ten sam pracownik ma prawo do godziwego wynagrodzenia! Umowę podpisują dwie strony! Słowo pracodawca wymyślili w Polsce prawdopodobnie zaborcy w XIX wieku. We Francji np. mówi się: zatrudniający, bo nikt nikomu pracy nie daje, lecz co najwyżej zatrudnia w swojej firmie. Jest Pan niedouczony Panie Teska i pora zaglądnąć do mądrzejszych książek niż „Kapitał” Marksa!
    Pozdrawiam

  19. co to znaczy godziwe wynagrodzenie ? Jak się oblicza godziwe wynagrodzenie ? Płace tak samo jak ceny są ustalane na rynku. jeśli programista zarabia więcej niż księgowy to ma to podłoże ekonomiczne. Np. Mniejsza podaż programistów niż księgowych. Większy popyt na usługi programistów etc.etc.
    jednak zgadzam się co do zasady związanej z relacjami zatrudniający – zatrudniony. Zatrudniony wykonujący pracę nie jest winny swojemu pracodawcy nic innego niż usługę za jaką zatrudniający mu płaci. jest to dobrowolna wymiana. w Polsce dość często wychodzi się z założenia, że pracownik jest winny swojemu pracodawcy coś szczególnego.
    Co do zatrudnienia i rozmowy o pracę – nie wiem, gdzie szukałeś pracy, ale mnie zawsze pytali o szczegóły oraz o doświadczenie oraz krótka rozmowa w języku niemieckim lub angielskim.
    Co do tej wartości godziwej odsyłam do MSRów i wyceny aktywów oczywiście wartość godziwa odnosi się do wyceny na rynku. ( czyli znów jesteśmy w obrębie gospodarki rynkowej )

  20. Co do KORPO – czym innym jest korporacjonizm, a czym innym socjalizm i kapitalizm. Redystrybucja jest nie tylko od Pana A do Pana B, ale również od firmy A do firmy B. korpo faktycznie efektywnie procentowo płacą niższe podatki niż średnie i małe przedsiębiorstwa. dokładnie tak samo z bogatymi i klasą średnia. efektywnie procentowo klasa średnia płaci wyższe podatki niż bogacze. oczywiście kwotowo wygląda to inaczej, bo 35 % od 370 k $, a 15 % od 100 mln to jest różnica. pomijam prawo, które jest uchwalone pod wielkie KORPO przy FDI i tutaj marko ma rację. To tworzy blądną strukturę rynkową i eliminuje konkurencję.
    Wszystko zależy od władzy i uchwalanego prawa – i tutaj też Marko ma rację, że prawo gospodarcze i przepisy mają być równe dla wszystkich podmiotów gospodarczych. w wielu sektorach również państwo wchodzi do gry – spółki skarbu państwa patr sektor energetyczny i narzuca cenę monopolową, która jest wyższa niż ta, która zostałaby ustanowiona na rynku.
    oczywiście istnieją pewne sektory bardzo kapitałochłonne, ale przy dzisiejszych rozmiarach nawet dużych firm to nie jest problemem. więc specjalne regulacje dla KORPO niszczą rynek, a co za tym idzie inne firmy.
    mogę podać wiele przykładów z polski firm zagranicznych, które otrzymały różnego typu bondsy zwolnienia podatkowe,a nawet ochronnę przed konkurencją – patrz certyfikaty dostępu do rynku jak Mittal.

  21. Jeszcze kwestia samego systemu – to nie jest tak, że jedno hasło może dokładnie określić sytuację. To nie jest czysta gospodarka rynkowa , to nie jest czyste centralne planowanie, to nie jest czysty kapitalizm socjalizm korporacjonizm – jest to mieszanka wybuchowa + dochodzi do tego jeszcze kwestia polityki i polityków.
    Istotne dla państwa ( bo państwo ma też pewną rolę do odegrania ) jest określenie jaki % PKB przechodzi przez budżet państwa, kto za to ma zapłacić oraz na co te pieniądze zostaną wydane.
    Po 1 za duży procent PKB jest przekierowany z sektora prywatnego do sektora publicznego ( około 50 % PKB w wielu krajach europejskich u nas w Polszy 46,8 % PKB za rok 2011, w Szwecji na ten przykład 52 % PKB )
    Kto za to płaci – u nas wychodzi się z założenia, że każdemu trzeba dowalić i tym sposobem osoby o małych dochodach płacą 18 % PIT oczywiście efektywnie jest to 13,5 %, ale to i tak gigantyczny wydatek dla osób, które muszą się zastanowić – kupić jedzenie czy ubranie dla swojego dziecka. KORPO w Polsce płacą minimalne podatki przy wykorzystaniu agresywnej księgowości. Dowala się również małym i średnim przedsiębiorcom, którzy przypominam tworzą 70 % PKB w Polsce.
    Również istotna kwestia kto jest bardziej bogaty ? Pan X co ma dochód 200 tyś pln i majątek 1 mln pln, czy osoba, która ma dochód 100 tyś i majątek szacowany na 3 mln pln ? Podatek dochodowy całkowicie pomija kwestię czasu i nie bierze pod uwagę bezwzględnego bogactwa. Dlatego już dawno powinno się zlikwidować podatek PIT czyli dochodowy od osób fizycznych i brać pod uwagę wealth tax od całego majątku mały procent np. 1 % przy założeniu, że płacą tylko osoby, które posiadają majątek powyżej 300 tyś pln. ( taki przykład )
    Tym sposobem każdy płaci wobec swoich możliwości. W wielu państwach poprzez system podatkowy zniszczono klasę średnią. Przykład – poprzedni post, gdzie klasa średnia płaciła wyższe procentowo efektywnie podatki niż bogacze. To samo się tyczy dochodów oo CIT.
    Kolejna kwestia na co te pieniądze mają zostać wydane – nie może być tak, że subsydiujemy KORPO lub firmy przyjaciół polityków lub nieefektywne spółki skarbu państwa.
    Jeśli ktoś jest zainteresowany – niech sprawdzi sobie ile kosztował bail-out sektora bankowego w USA oraz porównał tą kwotę do kartek na żywność jakie są rozprowadzane wśród ludzi o niskich dochodach w USA.
    „A record number of Americans—46.7 million, or nearly 1 in 7–now uses the food stamp program, according to the Department of Agriculture. The annual cost of SNAP (the Supplemental Nutrition Assistance Program, as the food stamp program is officially known)”
    sorry, że copy & paste – wydatki 30 mld usd ( za rok 2009 ), a teraz ile dostał tylko jeden bank z pieniędzy podatników ? 🙂
    Więc Marko ma częściowo rację – cały czas ryczeć socjal socjal to głupota – bo w innych miejscach subsydia są o wiele większe. ( pomijam już całkowicie problem centralnej bankowości i systemu bankowego opartego rezerwie obowiązkowej typu 3 % i traktowania depozytów na żądanie jak pieniędzy, które są w posiadaniu banku + stabilności systemu bankowego )
    Kolejna sprawa – problemy sektora publicznego i notoryczne uchwalanie budżetów z deficytem !! Konkurowanie o pożyczki pomiędzy sektorem publicznym i prywatnym.
    Dodatkowo – 80 % osób zawsze pozostaje w tym samej klasie ( bogacze klasa średnia i niższa ) To nie jest tak, że masz pomysł masz 2000 usd i robisz biznes i po 10 latach jesteś w TOP 1000 najbogatszych miesięcznika Forbes ) – oczywiście są pewne przypadki, ale nie można 0,001 % przypadków przypisywać do ogółu.

  22. Jeszcze coś dodam – mam Marko dzisiaj wolne to możemy coś więcej pogadać.
    Gospodarka rynkowa jest najlepszym rozwiązaniem jeśli chodzi o strukturę rynku, akumulację kapitału oraz alokację tych dóbr kapitałowych. Nie mówię tego pod kątem a priori tylko dowodów empirycznych.
    Problemem jest to, że ty chcesz wyeliminować rynek i wprowadzić coś co ma częściowo przypominać centralne planowanie, a na to mojej zgody nie ma. W firmie też planujemy od tego mamy rachunek ekonomiczny po to jest controlling systemy ERP etc.etc. Więc to nie jest tak, że to jest bliżej nieokreślone losowe zachowanie. Firmy i jej właściciele w większości przypadków działają racjonalnie, a jeśli coś nie jest racjonalne i źle zarządzane to musi UPAŚĆ.
    Przesunięcie planowania na wyższy poziom nie daje żadnych korzystnych rezultatów o czym można się przekonać na przykładzie centralnego planowania. Ponieważ planista nie jest wstanie określić całościowo zachowania wszystkich jednostek w systemie. Każdy z nas działa indywidualnie i ma własne krzywe popytowe, które są subiektywne.
    Kolejna kwestia to podejście do własności i dlaczego coś ma być prywatne, a nie publiczne. Rozmycie praw własności można zaobserwować na giełdzie, gdzie każdy ma pewien pakiet akcji. Jest CEO, który zarządza nie swoim majątkiem. Jesteś właścicielem dbasz o swoją firmę – bo to jest TWOJE. Jak tylko zarządzasz – to jest wiele przykładów, że masz w D… co się z firmą stanie długookresowo ( przedział 20 lat ).
    Przykład również firm za PRLu i braku kompetencji przy obsadzaniu firm państwowych . To nie było tylko domeną PRLu – bo w trakcie transformacji wychodziło, że wiele przedsiębiorstw w Rosji Czechach Węgrzech miało zerowy lub ujemny kapitał własny.
    Co do zasady zarządzania i maksymalizacji zysków – to jest prawda, ale jest to tylko jeden z elementów związanych z zarządzaniem firmy. ( chociaż trzeba przyznać, że bardzo istotnym )
    —————————————————-
    Jeszcze kwestia racjonalnego zachowania ludzi. Chociaż tutaj regulacje zrobiły swoje przymuszając ludzi do posiadania kont bankowych i firmowych kont bankowych. Pewne płatności powyżej pewnej kwoty mogą być zrealizowane tylko za pośrednictwem systemu bankowego ? Pytanie do licha dlaczego ? I tu znów wychodzi przymus i robienie sektorowi bankowemu dobrze.
    Przykład – mamy 1000 obywateli i każdy posiada 1000 usd. Tworzą się pewne równowagi na rynku wobec indywidualnych decyzji. Po czym każdy z tych obywateli wkłada swoje 1000 usd to 10 banków i teraz banki zarządzają tą gotówką ( oczywiście patrzą na wypłacalność i fluktuacje na depozytach, ale i tak czasami dochodzi do runów – tutaj wychodzi problem too big to fail oraz moral hazard ) W każdym razie sedno jest w tym, że jeśli jest mniejsza ilość graczy na rynku, którzy posiadają duże kwoty mogą całkowicie zniekształcać ceny oraz strukturę rynku. Typu bank inwestycyjny X pewnego dnia idzie w pozycję 100 mld w ropę lub złoto lub inne aktywa. Po czym po kilku dniach idzie w inną pozycję.
    Więc problemem jest też to, że ludzie bardzo łatwo akceptują, że ktoś inny zarządza ich funduszami. De facto indywidualnie działają racjonalnie bo każdy chce otrzymać pewien procent za pożyczone pieniądze, z drugiej pomijają wszystkie inne kwestia. Więc racjonalne zachowanie jednostki nie zawsze oznacza racjonalne zachowanie grupy. ( Pomijam znów fakt tego systemu bankowego, który jest jedną wielką patologią )
    ————————————————–
    i ostatnia kwestia odnośnie organizowania się ludzi i wpływu na sytuację nas wszystkich. Pieprzycie za przeproszeniem 3 po 3 od kilku lat i brak działania. To co się tutaj dzieje musi się przekształcić w coś konkretnego bo od wklejania linków Marko to dalej będzie tak jak jest. Zresztą to się tyczy was wszystkich. Jak macie coś do zaoferowania ja jestem skłonny wpłacać miesięcznie na was po 50 pln jak to czynię wobec pewnej instytucji pożytku publicznego.
    pozdrawiam

  23. Panie MUZ zaczyna pan myslec i to jest pocieszajace. Gdyby jeszcze pozostali bywalcy i wydawca tej strony zechieli pojsc w panskie slady…moze pewnego dnia. zycie zreszta ich zmusi. Nic juz nie stoi w miejscu. Tylko z niezrozumialych wzgledow wszyscy chca isc do tylu. Do XIX wieku. Po co? Idzcie do przodu. Teraz do pana, panie MUZ. Duzo pan napisal w temacie podatkow. Ale jednego zapomnial dodac – podatki nie musza byc placone i kazdy, kto mysli logicznioe wie, ze tak powinno byc. Z podatkow nic sie nie finansuje, to fikcja. Podatek to wylacznie instrument do kontroli obywateli i poziomu ich dobrobytu. Ten dobrobyt ma byc na relatywnie niskim poziomie, zeby niewolnicy przypadkiem nie zechcieli „doszlusowac” do Ligi Oszustow i wpychac im sie do wladzy. VAT, PIT, CIT, ZUS – skutecznie okradaja wiec obywateli. A jak nie to sie wszczyna wojenki (np. II wojna swiatowa – jej celem bylo glownie zniszczenie bogacacych sie spoleczenstw w Europie, a poszkodowani do dzisiaj nie odzyskali swojego mienia). Poza tym kto kontroluje naprawde dokad ida pieniadze z „podatkow”?. Zawsze ich ponoc malo…

  24. Panie muz, pan ciagle analizuje obecny system i do tego historycznie, powolujac sie na zle doswiadczenia. I to jest blad. Sam sie pan w tym zaplatuje. Dochodzi do wnioskow, ze jest zle, ale za chwile twierdzi – nie, tak musi zostac. Boi sie pan nowych wyzwan. Tak jak ruski chlop, ktory plul i kopal traktor, sadzac, ze ten wyprze go z roli, bo przeciez tylko koniem i plugiem mozna orac…Jesli pan czyta uwaznie to co pisane, to nie ma innego wyboru jak pozegnac, komunizmy, socjalizmy, monarchie i kapitalizmy. O to idzie teraz wojna i nie tylko w PRL bis. To sa systemy polityczne a nie gospodarcze. Stworzyli je banksterzy na wlasne potrzeby. Reszta to tania sila robocza, tworzaca ich dobrobyt. Tymczasem system ma byc SKUTECZNY i przyjazny dla kazdego. To jest dokladnie to czego nie ma teraz i nie bylo poprzednio. Czy nowy system bedzie mial centralne planowanie czy cokolwiek innego – nie ma znaczenia. On ma byc – podkreslam – skuteczny i to jest jego cel. Zachowamy „kapitalizm” – nic nie zmienimy. Jesli nic nie chcemy zmienic – po co te bicie piany tutaj?

  25. I pierwszy krok do nowego swiata to: likwidacja „bankow”, likwidacja pieniadza, likwidacja podatkow i pseudo systemow rentowych, wszelakich gield i funduszy. To sa narzedzia manipulacji i oszustwa. Bez nich swiat sie nie zawali. A kto mysli, ze jest inaczej niech w koncu wbije sobie do glowy, ze zadrukowanym papierem sie nie naje ani z niego nie postawi mostu czy nie wymasuje sobie plecow. Ludzie zyja dzieki fizycznemu produktowi i usludzie. I do tego nalezy wrocic. Ich wytwarzanie musi jednak byc celowe i sensowne – tego niestety nie oferuje ten wasz „kapitalizm” ani wolny rynek, najbardziej marnotrawczy i bezsensowny system w dziejach ludzkosci. Pelne polki i glodujacy ludzie…Sprzeczne z wszelka logika.

  26. @ Rajmund Pollak:
    Przypominam, że jesteśmy w Polsce, a nie we Francji. Z resztą jak zwał, tak zwał, jak Pan woli mówić „zatrudniający” to proszę bardzo, choć prawdą jest, że ta osoba daje komuś pracę, więc można go nazwać pracodawcą. Uważam, że bardzo niestosownie nazwał Pan moje poglądy „rodem z feudalizmu i komunizmu”. Informuję Pana, że nie gustuję w dziełach Marksa. A pracować i tak trzeba, oczywiście najlepiej jak się potrafi i nie chodzi mi tutaj o jakieś socjalistyczne wyrabianie normy. W moich poprzednich postach ani razu nie pisał o wyrabianiu normy, więc nie wiem, w jaki sposób Pan raczył stwierdzić, że mam poglądy komunistyczne.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here