Od dłuższego czasu można zaobserwować dyskusje dotyczące zgodności zasad wolnego rynku z nauką kościoła katolickiego. Zdania w tej kwestii są nieco podzielone a różnorodność wniosków skłania do osobistej analizy całego zagadnienia. W skromnym odczuciu autor niniejszego tekstu uważa żeby problem przebadać gruntownie trzeba po prostu odwołać się do tekstów źródłowych, czyli po prostu zajrzeć do pism ewangelicznych.


W jednym z odcinków programu „Młodzież Kontra”1, gdzie gościem głównym był katolicki publicysta Szymon Hołownia, pewien młody działacz SLD stwierdził, że etyka, którą kierował się Jezus jest nad wyraz bliska programowi ogólnie pojętej lewicy. Pomoc społeczna, wsparcie socjalne, walka z ubóstwem, równość ludzi itd. Dyskusja wywołała spore poruszenie kiedy do rozmowy włączyli się działacze wolnorynkowej Unii Polityki Realnej, którzy zarzucili, że Jezusowi bliżej do UPR niż do SLD. Można z przymrużeniem oka potraktować całą dyskusję i ze względu na absurdalność stawianych tam hipotez zwyczajnie pominąć temat. Tymczasem w Przypowieści o talentach, Jezus rzeczywiście odwołuje się do oszczędzania, gromadzenia kapitału i mówi o pomnażaniu oszczędności. Mało tego Jezus wyraźnie mówi, że akumulacja kapitału opłaca się tym, którzy podejmują w tej kwestii pewne ryzyko. Dla niektórych taka interpretacja tego tekstu może być nieco zbyt śmiała. Czy Jezus popierał założenia kapitalizmu? Oczywiście Jezusowi nie chodziło tylko o finansowe korzyści płynące z oszczędzania, ale warto zapoznać się z samym tekstem.

Poniżej oryginalny tekst z Ewangelii wg św. Mateusza:

Będzie też podobnie jak z człowiekiem, który wybierał się w podróż. Zawołał swoje sługi i powierzył im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, a trzeciemu jeden; każdemu według jego zdolności. I wyjechał. Ten, który otrzymał pięć talentów, natychmiast wpuścił je w obieg i zyskał drugie pięć. Podobnie i ten, który otrzymał dwa, zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, wykopał dół w ziemi i ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie pan powrócił i zaczął rozliczać się ze sługami. Najpierw przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i powiedział: „Panie, dałeś mi pięć talentów. Oto zyskałem następne pięć”. Pan powiedział do niego: „Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w drobnych sprawach, nad wieloma cię postawię. Wejdź, aby radować się ze swoim panem”. Przyszedł następnie ten, który otrzymał dwa talenty, i powiedział: „Panie! Dałeś mi dwa talenty. Oto zyskałem dwa następne. Pan powiedział do niego: ”Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w drobnych sprawach, nad wieloma cię postawię. Wejdź, aby radować się ze swoim panem.”. Przyszedł wreszcie ten, który otrzymał jeden talent i powiedział: „Panie! Wiedziałem, że jesteś człowiekiem wymagającym. Chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś i zbierać tam, gdzie nie rozsypałeś. Bałem się ciebie i dlatego ukryłem talent w ziemi. Oto masz, co twoje”. Wtedy pan mu odpowiedział: „Sługo zły i leniwy. Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem i zbierać tam, gdzie nie rozsypałem. Powinieneś był więc przekazać pieniądze bankierom, a ja po powrocie odebrałbym je z zyskiem. Dlatego zabierzcie mu talent i dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane i będzie miał w nadmiarze. Temu zaś, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co ma. A nieużytecznego sługę wyrzućcie na zewnątrz, w ciemności. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Ewangelia wg Św. Mateusza 25 , 14-30

O co chodziło Jezusowi w tej przypowieści ? Oczywiście interpretacja może być różna i dowolna, jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że Jezus mówi tutaj wyraźnie – kto mądrze zainwestuje swoje pieniądze, temu inwestycja przyniesie ich podwojenie. Tak więc Jezus zachęca do rozsądnego wydawania i inwestowania powierzonego dobra. Warto zwrócić uwagę na kończące całą przypowieść zdanie – Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane i będzie miał w nadmiarze. Temu zaś, kto nie ma, zostanie zabrane nawet to, co ma.

Pointa niniejszej przypowieści rzeczywiście obrazuje dzisiejszą moralność kapitalizmu. Na rynku każda pochopna decyzja skutkować może nieszczęściem. Rozsądny inwestor nie musi obawiać się porażki, jeśli tylko dobrze zainwestuje powierzone mu pieniądze spotka go nagroda, tymczasem nieroztropny lub przesadnie pilnujący może liczyć się z tym, że albo nie zyska nic lub co gorsza wszystko straci. Mówiąc nieco żartobliwie tekst ten obrazuje zasady rządzące rynkiem. „Przypowieść o talentach” zachęca nas do tego byśmy rozsądnie podeszli do tematu systematycznego oszczędzania, z drugiej jednak strony  zwraca uwagę, że bez ryzyka również nie zyskamy niczego.  Oczywiście interpretacja tego ewangelicznego manifestu na cześć kapitalizmu może dla niektórych wydawać się grubo przesadzona.

Karol Mazur

7 KOMENTARZE

  1. Po XIX wiecznych nawiedzonych mamy zlote mysli sprzed kilku tysiecy lat. Moze jeszcze ktos cos wykopal co mowil o pracy i kapitale jaskiniowiec sprzed 100 tys lat? Byloby interesujace poznac jego poglady…Tylko po co? Mamy XXI wiek i nas musi obchodzic co jest i bedzie za 100 lat a nie co wydarzylo sie w puszczy amazonskiej o tubylcow. Moze w koncu redakcja portalu postara sie o materialy dajace wizje madrego rozwoju a nie bedzie stale odswiezac „zlote mysli” sprzed wiekow?

  2. Jest to przypowiesc alegoryczna i nie odnosi sie do finansow. Chodzi w niej o otwarte nauczanie Naszej Swietej Wiary badz trzymanie jej w ukryciu w postaci doktryny tajnej co takze bylo stosowane przez rozne sekty zydowskie. Jezus o finansistach i bogaczach nie mial wysokiego mniemania o czym swiadczy powiedzenie „Latwiej jest wielbladowi przejsc przez ucho igielne nizli bogaczowi wejsc do krolestwa bozego”.

  3. Jezus wiedzial wiec, ze zaden prywatny kapital nie jest dobry i musial potepiac chciwosc i chec bogacenia sie jednostki ponad miare. To koresponduje z sensownym rozwiazaniem panstwa gospodarczego, ktore poprzez swoja filozofie eliminuje pazernosc jednostki pilnujac aby ogol mial sie dobrze a wszelkie pozytki wspolnie wytworzone slużyly spoleczenstwu a nie wybranym indywiduuom, czego doswiadczamy wlasnie na swiecie.

  4. Marko: „Po XIX wiecznych nawiedzonych mamy zlote mysli sprzed kilku tysiecy lat.”
    Słusznie Marko! Zamiast nawiedzonych „nie zabijaj”, wymyślmy nowe – XIX wieczne „zabijaj”.
    Jest coś takiego jak doświadczenie. Ale młodzi nie lubią porad starszych.

  5. Dla mnie najważniejszą nauką ekonomiczną Kościoła jest przykazanie „nie kradnij”. Jeśli zacznie ono w końcu dotyczyć wszystkich a szczególnie rządów (podatki!) to cała reszta jest mniej istotna.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here