Nie wolno dopuścić do tego aby Fiat zaczął rządzić w Polsce tak jak rządzi we Włoszech. Powtarza się sytuacja z 1992 i 1993 roku, kiedy przedstawiciele Fabrica Italiana Automobili Torino dyktowali warunki prywatyzacji FSM-u.
Teraz kartą przetargową jest nowy model Fiat Panda i trwają zakulisowe gry właścicieli Fiata o gigantyczne fundusze z Unii Europejskiej i nie tylko. Kto tego nie widzi, ten nie powinien się zajmować ani publicystyką ani działalnością związkową. Fiat już ma obiecane dodatkowe pieniądze na tworzenie nowych miejsc pracy również od Rządu Włoch, ale przecież jak jest okazja, to można jeszcze pograć o pieniądze od podatnika polskiego. Wystarczy ogłosić zakulisową licytację: kto da więcej ulg podatkowych , a może i dotacji z budżetu państwa?
Fakt , że Fiat Auto Poland przez tyle lat był zwolniony w Polsce z podatku dochodowego, miał ulgi celne i mógł swobodnie transferować zyski z Polski za granicę już właścicielom z Turynu nie wystarcza, bo jesteśmy teraz w tej samej Unii Europejskiej , a za utworzenie nowego miejsca pracy we Włoszech koncern może więcej uzyskać z Brukseli i od rządu Włoch, aniżeli za takie samo miejsce pracy w Polsce.
Poza tym w Tychach we F.A.P. nie grozi żaden strajk, bo aktualni liderzy związkowi nawet nie wyrazili chęci do jego zorganizowania, a związki zawodowe we włoskim Fiacie potrafią zatrzymać pracę każdej fabryki w dowolnym czasie w obronie swoich miejsc pracy. Zatem prezesi z Turynu najwyraźniej doszli do wniosku, że w Polsce można już spokojnie osiągać zyski, natomiast we Włoszech trzeba wreszcie jakoś tych strajkujących związkowców usatysfakcjonować.
Poza tym zbliża się rok 2011, który miał być wreszcie tym rokiem kiedy dla Fiata zakończy się czas raju zwolnień od podatku dochodowego w Polsce. Jeżeli ktokolwiek twierdzi , że kolejne ulgi, dotacje i preferencje, dane ewentualnie Fiatowi na następne 20 lat przez rząd RP zapewnią stabilność zatrudnienia we FAP, to zapraszam do Urzędów Pracy w Bielsku-Białej i w Tychach, gdzie można sprawdzić ilu bezrobotnych od 2001 roku zarejestrowano w wyniku zwolnienia lub nie przedłużenia umowy na czas określony we FAP i innych spółkach grupy Fiat. Przypomnę, że już raz rząd RP włączał się do negocjacji z Fiatem i efekty tego zna ponad 25.000 byłych pracowników FSM, pozbawionych uprawnień do bezpłatnych akcji prywatyzowanego FSM .
Pamiętam jak obiecywano nam dobrobyt po wejściu Fiata do Polski. Ten dobrobyt miały zapewnić zatrudnionym w zakładach FSM w Bielsku-Białej, Tychach, Sosnowcu, Częstochowie, Czechowicach-Dziedzicach i Twardogórze między innymi akcje pracownicze, których dotychczas jak nie było tak nie ma.
Za obecne zawirowaniu w sprawie uruchomienia nowej „Pandy” są odpowiedzialni przede wszystkim właściciele Fiata w Turynie i akcjonariusze FAP, ale również nasi przedstawiciele w Parlamencie Europejskim. Sprawą FAP powinien zająć się Przewodniczący Jerzy Buzek i nasi eurodeputowani, którzy przeoczyli sprytną grę prezesów Fiat Torino o środki europejskie.
Jeżeli Fiatowi uda się w końcu uzyskać z budżetu RP kolejne ulgi podatkowe dla FAP, lub dotacje, to będzie oznaczało, że Fiat stanie się ważniejszy aniżeli jakakolwiek władza ustawodawcza i wykonawcza w Polsce.
Rajmund Pollak
Redakcja portalu Prokapitalizm.pl nie utożsamia się ze wszystkimi spostrzeżeniami Autora zawartymi w powyższym artykule.

3 KOMENTARZE

  1. O ile łatwiejszy byłby świat bez tych państwowych dotacji, pomocy i ulg. Jeśli ktoś nie dawałby rady produkować, to po prostu by tego nie robił. Sztuczne pompowanie publicznych pieniędzy w prywatne twory prędzej czy póżniej odbije się na zwykłych podatnikach, którzy chcąc nie chcąc dopłacą biurokracji.

  2. A potem okazuje się, że wszelkie złodziejstwo bierze się z kapitalizmu! Nienawidzę tego systemu, tak samo korporacji, jak i związków zawodowych.

  3. Gwoli wyjaśnienia… Wpis pod tekstem oznacza, że redakcja nie podziela poglądu Autora w kwestii związków zawodowych. Ale Autor pewnbie dobrze już to wie 🙂
    Poza tym reszta jest OK
    Pozdrawiam
    P.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here