Zasmuciła mnie ostatnia notatka p. Wojciecha Popieli na stronie Prokapitalizm.pl, w której z jakąś nadmierną w Jego wydaniu dawką krytycyzmu odniósł się do ostatnich wpisów na stronie UPR nt. posła Gowina. Z tego smutku postanowiłem coś napisać w odpowiedzi.


Zasmuciła mnie ostatnia notatka p. Wojciecha Popieli* na stronie Prokapitalizm.pl, w której z jakąś nadmierną w Jego wydaniu dawką krytycyzmu odniósł się do ostatnich wpisów na stronie UPR nt. posła Gowina. Z tego smutku postanowiłem coś napisać w odpowiedzi.
Panie Wojciechu, mam wrażenie się Pan tym razem trochę czepia na siłę. Przede wszystkim jakie znowu „panegiryki”? To, co Pan przytacza, to ledwie ostrożna pochwała na zachętę. 😉
Doszukiwanie się w tym lizusostwa jest chyba jednak strasznie nieżyczliwe. I nie sądzę, żeby ktoś w UPR miał jakieś wielkie złudzenia co do posła Gowina – ale miło przecież posłuchać, kiedy któryś poseł PO mówi do rzeczy, bo to niecodzienne zjawisko. Trzeba też przyznać, że jest to mimo wszystkich różnic jeden z niewielu polityków głównego nurtu, który daje się szanować.
To nie jest żaden wstyd pochwalić kogoś, kiedy akurat powie coś do rzeczy. Nie musi to od razu oznaczać, że bierzemy go za libertariańskiego radykała. Nikt zdrowo myślący raczej nie oczekiwał, że usłyszymy od Gowina potępienie przymusu ubezpieczeń społecznych. Zwłaszcza że w jednym z licznych swoich występów w „Młodzież kontra” wprost już to wykluczył, odpowiadając zresztą na pytanie naszej młodzieżówki. W każdym razie nie odniosłem wrażenia, żeby z tego tekstu przebijała aż taka naiwność, jaką Pan stara się mu wmówić.
O ile zresztą wiem, koalicji z PO w Krakowie nie będzie, więc podejrzenie o przylizywanie kontraktu też się najwyraźniej nie sprawdziło.
Poza tym nie ma powodu, żeby członków PO wykluczać z grona odbiorców edukacyjnej misji UPR. Zwłaszcza jeśli ktoś zwraca się do nas z prośbą o pomoc w ogarnięciu jakiejś sprawy – odmowa udzielenia mu zbawiennej nauki byłaby przesadnym okrucieństwem. To nie ma nic wspólnego z koalicjami wyborczymi, którym zawsze byłem i jestem przeciwny. Koalicje niszczą wiarygodność i spójność naszego przekazu, zgodnie z którym wszystkie te bezideowe partie władzy, to jedna wielka banda niewiele się różniących wyzyskiwaczy i oszustów.
To jednak nie wyklucza wspierania konkretnych rozsądnych działań. Bez zbędnego rozgłosu możemy więc np. pomóc napisać ustawę odrobinę lepszą niż ta, jaka powstałaby bez nas. Możemy zasiać jakieś ziarno zwątpienia w sens dotychczasowej polityki podczas szkoleń z ekonomii i myśli politycznej dla młodych karierowiczów. Byle nie w sposób, który by szerszej publiczności niesłusznie sugerował, że przestajemy ich uważać za wrogów wolności. Tak jak to się stało np. w przypadku nieszczęsnej koalicji z LPR…
Co do anonimowego autorstwa – tekst, który się tak bardzo Panu nie spodobał był, podobnie jak wiele innych, pracą poniekąd zbiorową. W tym wypadku między innymi moją. Moje są zazwyczaj te najzabawniejsze kawałki – np. to cytowane przez Pan zdanie o brzmieniu po korwinowemu. 😉
Ale to, że pomagam czasem zredagować jakąś informację, nie oznacza, że mogę się pod nią podpisać. Zwłaszcza że czasem ten wkład bywa niewielki. Dlatego takie teksty, nie zawierające jakichś wysoce zindywidualizowanych treści nie są podpisywane, co oznacza mniej więcej tyle, że podpisuje się pod nimi portal jako instytucja, a w ostatecznym rozrachunku odpowiedzialność spada na Prezesa. Tekst podpisany nazwiskiem wyraża jedynie pogląd autora (chyba że jest skądinąd jasne, że ma on prawo wypowiadać się oficjalnie). Naprawdę nie szukajmy dziury w całym.
To piszę ja, Dobromir Gowin-Mikke, anonimowy gowinochwalca. 😉
Dobromir Sosnierz

7 KOMENTARZE

  1. Jeżeli ktoś tutaj rozczarowuje, to raczej Pan, Panie Dobromirze. Czy to nie Pan kiedyś przyparł do muru G. Schetynę, domagając się od niego przyznania, że jest w partii zamordystycznej? Nie zapomnę tej głupiej, wtedy, jego miny.
    Dla mnie J. Gowin, to (porównując) taki złodziejaszek stojący z boku z rękami w kieszeniach i przyglądający się, jak jego koledzy rabują na potęgę i mówiący przy tym, że wszystko jest o.k. – no, może czasem koledzy przesadzają.
    Popieram zdanie Popieli.

  2. Faktycznie w powyższym tekście widać wiele z logiki Mikke, nad Dobromir Gowin nie będę się nawet zastanawiał. Poniżej wklejam dwie wypowiedzi Pana Janusza Korwin-Mikke wraz z linkami. Pierwsza z 23.10.2010 r pojawiła się na blogu JKM:
    „…Dym się rozwieje, ludziom z głów wywietrzeje – a zdrowa konkurencja jest podstawą sukcesów.
    Przypominam, że gdy bodaj SdRP zeszła w notowaniach na 4%, podzieliła się na SLD i bodaj SdPl – i obydwie części miały przez czas jakiś notowania powyżej 5%! Ten podział może wyjść nam wszystkim na zdrowie – są ludzie, którzy lubią UPR, a nie lubią JKM – i odwrotnie…”
    Wypowiedź dotyczyła konkurowania nowopowstającej partii JKM i UPR.
    Kolejna wypowiedź na ten sam temat z 09.10.2010 opublikowana przez portal interia:
    „…Podobnego zdania był Janusz Korwin-Mikke, który nie krył zadowolenia z partyjnej fuzji. – Decyzję o połączeniu podjęły obydwie partie. Dwie partie o identycznym programie nie bardzo mogą walczyć o ten sam elektorat. To połączenie podyktowała logika – powiedział Korwin-Mikke.”
    Jaka to logika trudno określić.
    Dodam tylko, że w okresie roku wybitnym intelektom zgromadzonym wokół najwybitniejszego z przywódców udało się doprowadzić do likwidacji partii, która szumnie powstawała – nie złożono sprawozdania finansowego. Jak to u niektórych logika zależy od sytuacji (m. in.
    u autora powyższego tekstu).
    A pracę zbiorową w wykonaniu kilku panów związanych ze stroną na której ukazał się omawiany tekst widziałem na jednym z posiedzeń Rady Głównej UPR. I mam poważne podstawy przypuszczać, że wszystkie ukazujące się tam publikacje powstają po spożyciu.
    Piotr Malinowski

  3. dzielmy się – im więcej kanap, tym lepiej. A JKM mówił o czymś innym. To była sprawa tego, że pewne konsekwencje nie zostały przewidziane – być może ludzie kojarzyli UPR z Mikke i dlatego nie chcieli głosować na UPR. Powiedziane zostało sprawdzam i JKM wydał inny pogląd – ponoć tylko krowa ich nie zmienia, a przecież ponoć nasze środowisko miało różnić się od bydła?
    Tyle ja. Należy dodać, że Pan JKM zapewne po następnych wyborach parlamentarnych uda się przed kominek z laptopem do pisania na kolanach bujając się w fotelu bujanym. I wtedy ci wszyscy, którzy mają JKM za „sabotazystę” czy „błazna” będą mieli szansę wykazać się – ich 5 minut by „rozsławić” ideę kolibru i wyprostować „błędy i wypaczenia”. Na tym się skupmy, a nie na kłótniach w rodzinie, które – ktokolwiek nie miałby racji – mają taką siłę obalania establishmentu jak rozwalanie chińskiego muru scyzorykiem, bo wiertło okazało się tępe.

  4. @ kamil
    Radzę Panu z urzędu gonić wszystkich agentów ubezpieczeniowych i pożyczkowych – z takim podejściem zrobią Pana szybko w bambuko :)\
    Mikke pójdzie na fotel… chyba w TVNie, gdzie podpisany jako „Były Prezes UPR” nadal będzie mógł pajacować i kompromitować.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here