Główny Urząd Statystyczny opublikował dwie główne informacje, na podstawie których można krytycznie spojrzeć na kondycję polskiej gospodarki. Oba wskaźniki – Produkt Krajowy Brutto oraz stopa inflacji, lekko zawiodły i odbiegły nieznacznie od prognoz analityków. Osiągnęły one odpowiednio 3% rdr oraz 1,3% rdr. Drugi ze współczynników – inflacja, powoli zaczyna jednak spędzać sen z powiek członków Rady Polityki Pieniężnej, ponieważ z jej spadkiem mamy do czynienia kolejny raz z rzędu.

Głównymi sprawcami takiego kształtowania się inflacji były przede wszystkim transport, w którym ceny spadły o 9,7% rdr (4,4% mdm) oraz odzież i obuwie – spadek o 5% rdr i 3,6% mdm. Patrząc na inne czynniki deflacji zwracają uwagę koszty żywności i napojów bezalkoholowych, które odnotowały regres o 3,9% rdr (wzrost o 0,7% mdm). Po stronie wzrostów cen uwagę zwracają przede wszystkim wyroby alkoholowe i tytoniowe – skok o 2,8% w skali rocznej (0,1% mdm) oraz użytkowanie mieszkań i nośniki energii, które odnotowały wzrosty o 0,7% rdr (0,4% mdm).

Podane przez GUS dane nie zaskoczyły Ministerstwa Gospodarki, które w wydanym komentarzu zwróciło uwagę, że są one zgodne z ich przewidywaniami, choć spodziewa się ich lekkiej modyfikacji spowodowanej oczekiwaną zmianą systemu wag. Dodatkowo przedstawiciele ministerstwa przewidują, że w kolejnym miesiącu powinno dojść do utrzymania poziomu inflacji ze stycznia przez stabilizację cen w transporcie, niewielkie wzrosty kosztów żywności oraz spadki w zakresie odzieży i obuwia – podobnie jak w aktualnie badanym okresie.

Jak w tej sytuacji powinna zachować się Rada Polityki Pieniężnej? Zdania, jak zwykle są podzielone. Pamiętać jednak należy, że celem Narodowego Banku Polskiego jest trzymanie inflacji w ryzach, czyli na poziomie +2,5% z możliwymi odchyleniami, w obie strony – o 1%. Przy kolejnym miesiącu spadków cen i tak dużej odległości od zakładanego poziomu, wysoce prawdopodobne wydaje się, że kolejne posiedzenie RPP może zakończyć się obcięciem stóp procentowych. Oczywiście, jeśli Rada i jej członkowie nie zaskoczą po raz kolejny rynków.

Nie należy spodziewać się szybkiego dojścia do poziomu np. Szwecji, gdzie bank centralny doprowadził stopy procentowe poniżej zera, byle tylko nie mieć do czynienia z deflacją. W Polsce Rada Polityki Pieniężnej podchodzi do procesów znacznie bezpieczniej, żeby nie powiedzieć zbyt bezpiecznie. Jej decyzje można jednak bardzo łatwo wytłumaczyć dość solidną stabilnością złotego oraz niepewnej sytuacji na rynkach międzynarodowych. W takich warunkach maksymalną spodziewaną obniżką powinna być taka na poziomie 0,5 punktów procentowych. W innym mogłoby to spowodować spekulację polską walutą.

Jak inflacja kształtować się będzie w najbliższym czasie i jaki wpływ na nią będzie miała sytuacja w Europie? Kilkanaście dni temu inwestorzy zwracali uwagę na opublikowane informacje dotyczące sytuacji ekonomicznej w strefie euro. Jednym ze wskaźników była dynamika inflacji HICP, która spadła w ostatnim miesiącu do poziomu -0,6% rdr i był to najgorszy wynik w historii. Generalnie trzeba zwrócić uwagę na sytuację w krajach Unii Europejskiej jako na taką, która nie wspomaga powrotu do wzrostu cen towarów i usług – przez deflację oraz bardzo mizerne wzrosty gospodarcze w większości krajów członkowskich. W grudniu ubiegłego roku, aż dziewiętnaście krajów UE odnotowało spadek cen, a w państwach, w których pojawiły się wzrosty (jak np. Austria i Rumunia) były one bardzo niskie i oscylowały w granicach 1%. Największy wpływ miały na to oczywiście ceny surowców, których koszty w ostatnim roku obniżyły się blisko o 40%, a spadki w największej mierze dotyczyły surowców energetycznych. Polska gospodarka jest w sposób oczywisty zależna od tych trendów, dlatego należy spodziewać się dalszego spadku cen oraz raczej powolnej i długiej drogi powrotu do celu Narodowego Banku Polskiego, czyli poziomu 2,5%. Na tę chwilę taki scenariusz wydaje się bardzo odległy.

Nowy rekord deflacji nie napawa optymizmem, a którą odpowiedzialne są ceny żywności i paliw. W mojej ocenie inflacja może pozostać w odwrocie dłużej niż prognozuje NBP. Prawdopodobnie będzie to również oznaczać korektę ścieżki inflacji w marcowej projekcji Narodowego Banku Polskiego. Natomiast nowa projekcja pociągnie za sobą obniżki stóp procentowych w marcu. Innym argumentem za luzowaniem polityki monetarnej w naszym kraju jest asymetryczność stóp procentowych względem działań Europejskiego Banku Centralnego i napływem kapitałów (wylewanie się płynności). W mojej ocenie łączna skala obniżek przekroczy 50 pkt. bazowych, a cięcie stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu o 25 pkt. bazowych jest już przesądzone – komentuje Marcin Niedźwiecki z City Index.