Według informacji PAP, Czesi bardzo obrazili się na Francuzów. Przyczyną tego zamieszania jest wypowiedź francuskiego prezydenta, Nicolasa Sarkozy’ego, będąca reakcją na zachowanie francuskich firm samochodowych. Prezydent Francji miał powiedzieć: „nie po to dajemy pieniądze na restrukturyzację przemysłu samochodowego, by dowiedzieć się, że kolejna fabryka przenosi się do Czech czy gdzie indziej”.
– To, co powiedział Nicolas Sarkozy, jest nie do uwierzenia – tak te słowa skomentował – według PAP – premier Czech, Mirek Topolanek.
Słowa Sarkozy’ego mogą mieć poważne reperkusje polityczne. – Jeśli ktoś chciał poważnie zagrozić ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, nie mógł wybrać lepszego sposobu i momentu – skomentował je Topolanek.
Czechy są jedynym państwem Unii, które nie zajęły jeszcze stanowiska wobec Traktatu Lizbońskiego. Głosowanie nad nim w czeskim parlamencie ma się odbyć 17 lutego.
opr. PS

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here