Katolicka Nauka Społeczna na manowcach socjalizmu

Rothbard dostrzega coś, czego komentatorzy KNS nie zobaczą nigdy, jeżeli nie będą studiować prawdziwej ekonomii. Według św. Tomasza, kupno i sprzedaż zostało ustanowione dla obopólnej korzyści, ponieważ jeden potrzebuje coś, co należy do drugiego i odwrotnie

0
Św. Tomasz z Akwinu (foto. pixabay.com)

Obchodziliśmy niedawno wspomnienie liturgiczne św. Tomasza z Akwinu. Harmonia wiary i rozumu, natury i łaski, to fundament nauki Tomasza. Tego dzisiaj brakuje w nauce.

Wpadł mi w ręce ostatnio artykuł śp. Tadeusza Ślipko SJ, w który autor polemizuje z liberalnym podejściem do własności prywatnej. Autor podaje na początku akapitu o liberalizmie trzy nazwiska: Mises, Hayek i Rothbard. Problem polega na tym, że jest to polemika raczej z jego wizją liberalizmu, która nie pokrywa się z rzeczywistością. To takie bicie chochoła. Mises nie mówi w „Ludzkim działaniu”, że człowiek kieruje się popędami. Mises mówi, że człowiek działa zawsze celowo i jest bytem rozumnym i wolnym. Mises nie uważa, że zysk jest materialny i twierdzi coś przeciwnego, że może on być duchowy, ponieważ cel może być metafizyczny. Mises nie mówi o homo oeconomicus, ponieważ taki byt uważa za wymyślony przez mainstreamowych ekonomistów przy biurku i jest bytem fikcyjnym nie mającym nic wspólnego z rzeczywistością. Wolność nie jest nieograniczona, ponieważ nie wolno naruszać cudzej własności.

To powszechny sposób interpretacji liberalizmu przez komentatorów KNS dzisiaj w Polsce. Wiele mogliby nauczyć się od Rothbarda, autora „An Austrian Perspective on the History of Economic Thought”. To tutaj amerykański, z żydowskimi korzeniami, agnostyk potrafi u św. Tomasza dostrzec to, czego nie potrafią katoliccy komentatorzy Katolickiej Nauki Społecznej (KNS). Analizując przykład podany przez Akwinatę w jego „Sumie teologicznej” – z kupcem sprzedającym zboże w kraju, gdzie go brakuje, Rothbard zauważa, że dla św. Tomasza cena sprawiedliwa to cena rynkowa.

W przeciwieństwo do Arystotelesa Akwinata rozumie zawód kupca i nie widzi w nim nic grzesznego, kiedy kupiec kieruje się zyskiem i sprzedaje swoje towary drożej niż kupił je wcześniej w innym miejscu. Św. Tomasz nie sformułował jeszcze subiektywistycznej teorii wartość, zrobią to dopiero jego następcy, franciszkanie Piotr Jan Olivi i św. Bernardyn ze Sieny, ale rozumie i czuje intuicyjnie, jak działa człowiek na rynku. Wartość rzeczy na rynku jest subiektywna i nie ma to nic wspólnego z moralnym relatywizmem ani egoizmem.

W innym miejscu Rothbard dostrzega coś, czego komentatorzy KNS nie zobaczą nigdy, jeżeli nie będą studiować prawdziwej ekonomii. Według św. Tomasza, kupno i sprzedaż zostało ustanowione dla obopólnej korzyści, ponieważ jeden potrzebuje coś, co należy do drugiego i odwrotnie.

Św. Tomaszu módl się za nami!

Jacek Gniadek

Źródło: Facebook Autora

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here