Słowa bywają piękne, ale skuteczne są tylko czyny. Trybunał Konstytucyjny w Warszawie robi wokół siebie wielką wrzawę medialną, ale z tego oratorstwa kompletnie nic nie wynika.

Im częściej Prezes Rzepliński pojawia się we wszelkiego typu telewizjach, tym bardziej zniechęca przeciętnego obywatela RP do tego szacownego gremium sędziów, bo w rzeczy samej, to chyba nikt go nie rozumie i nie do końca wiadomo gdzie nasi, a gdzie wróg.

Gdy mnie odmówiono w kilku wydawnictwach publikacji mojej książki, to nie wszczynałem lamentu, ani nie włóczyłem się po studiach telewizyjnych z płaczem, że mi nie chcą opublikować, lecz cierpliwie szukałem tak długo, aż wreszcie znalazłem wydawcę, który miał odwagę cywilną i opublikował „Polaków wyklętych z FSM za komuny i podczas włoskiej inwazji”. Dlatego, jako szary obywatel nie bardzo rozumiem dlaczego od kilku miesięcy cała armia PO (Politycznych Oszustów) wspierana przez brygady rozkodowanego KOD (czyli szKODników) awanturuje się w Warszawie, Poznaniu, Katowicach, Koziej Wólce i w Pacanowie, żądając publikacji jakiegoś wyroku?

Czyżby w Trybunale Konstytucyjnym zabrakło papieru do drukarek, albo skończył się tusz? Jeśli zabrakło papieru, to każdy szKODnik z KOD powinien natychmiast zakupić na własny koszt ryzę papieru i podarować Prezesowi Rzeplińskiemu, a regionalni baronowie PO powinni czuć się zobowiązani do zakupu tuszu lub proszku do drukarek  i maszerując tyralierą przez całą Warszawę z uniesionymi w górę pojemnikami zanieść do siedziby TK.

Jeśli natomiast nastąpił strajk administracji TK, to trzeba pracownikom przyznać dodatkowe premie od publikacji i wtedy szybko wszystko opublikują!

Doszło do Orwellowskiego absurdu, bo okazało się, ze zaistniała wyższość sprawy publikacji nad treścią nieopublikowanego wyroku

Sędziowie naszego Trybunału Konstytucyjnego powinni pojechać na korepetycje do Wiednia, gdzie tamtejszy TK unieważnił wybór na Prezydenta przedstawiciela masonerii przebranej tym razem w kolor zielony. Austriacki Trybunał Konstytucyjny zarządził  powtórzenie wyborów prezydenckich z powodów stwierdzonych nadużyć i fałszerstw! Okazało się, że ktoś nieźle kombinował w ramach głosowania korespondencyjnego.

Przy prawdziwym głosowaniu do urn ponad 150 000 głosów przewagi osiągnął kandydat prawicy Norbert Hofer nad  kandydatem wtyki masonerii do austriackiej partii „Zielonych”  Alexandrem Van der Bellenem. Potem jednak wzięła górę stalinowska zasada, że nie ten dochodzi do władzy, kto wygrywa, lecz ten kto liczy głosy. W rezultacie okazało się, że „Zieloni” wcale takimi zielonymi nie są w kwestii oszustwa wyborczego i gdy wspomagająca ich masoneria zaczęła dodrukowywać głosy korespondencyjne, to do listów z poparciem dla zwolennika kielni i fartuszka nadeszło pocztą tyle, ile było trzeba, aby mason wygrał różnicą 31.000 „głosów zza urny”!

Sędziowie austriackiego Trybunału Konstytucyjnego nie dali się jednak nabrać na ten przekręt i orzekli nieważność drugiej tury wyborów prezydenckich w kraju dwugłowego orła. Aż się wierzyć nie chce, że w bądź co bądź cywilizowanej Austrii wybory sfałszowano aż w 94 ze 117 powiatów. Ciekawostką jest, że głosy liczyły często i gęsto osoby, które nie były członkami Komisji Wyborczych, natomiast same karty przychodziły w kopertach, które ktoś (masoneria) już wcześniej pootwierał.

W uzasadnieniu Wyroku TK  przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego Austrii Gerhard Holzinger powiedział: „Wybory są fundamentem demokracji, więc ochrona za wszelką cenę tego fundamentu jest naszym wspólnym obowiązkiem. Nikt nie powinien czuć się ani przegranym, an wygranym po tej decyzji, bowiem powinniśmy mieć jeden cel, jakim powinno zawsze być zaufanie do państwa prawa.

Powtórzenie wyborów przewidziano w Austrii na wrzesień lub październik.

Czy nie przypomina nam to jak żywo ostatnich wyborów samorządowych w Polsce, gdy Państwowa Komisja Wyborcza  przez ok. dwa tygodnie nie potrafiła ogłosić ostatecznych wyników, bo zatkał się ponoć system komputerowy??? Mimo tak skandalicznych „cudów nad urną”  Trybunał Konstytucyjny RP nie miał odwagi cywilnej aby te tak skandalicznie przeliczane wybory unieważnić!!!

Moim zdaniem najprostszym rozwiązaniem obecnej awantury medialnej powinna być dobrowolna dymisja wszystkich bez wyjątku sędzin i sędziów  Trybunału Konstytucyjnego RP, albo przynajmniej wysłanie ich po nauki do Wiednia!

Rajmund Pollak

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here