Judasz
Foto. internet

Warto pamiętać, że tzw. preferencyjna opcja na rzecz ubogich nie ma żadnych podstaw biblijnych, ewangelicznych ani magisterialnych. Jest to wyłącznie wykwit tzw. teologii wyzwolenia, czyli wywrotowej mieszaniny jezuityzmu z marksizmem będącej nieodrodnym elementem „rewolucji kulturowej” późnych lat 60-tych.

Trzeba wręcz zauważyć, że ów wymysł nosi wszelkie znamiona zwiedzenia judaszowego. To Judasz w swej świętoszkowatej obłudzie oburzał się na to, że drogocennego olejku nardowego, którego Maria z Betanii użyła do namaszczenia stóp Chrystusa, nie sprzedano i uzyskanych w ten sposób pieniędzy nie rozdano biednym. Wtedy też pada definitywna w tym temacie odpowiedź: „ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie”. W czasie kazania na górze pada zaś kluczowe zdanie: „Błogosławieni ubodzy w duchu”, nie w stanie posiadania.

Innymi słowy, jeśli ostatecznym i nadrzędnym celem jest zbawienie duszy, to w świetle jego osiągania nie ma najmniejszego znaczenia, jaki jest czyjś status majątkowy – liczy się w tym kontekście wyłącznie stosunek do niego. Tylko w tym sensie „bogaty z trudnością wejdzie do królestwa niebieskiego”, że utrudniać może mu to zbytnie przywiązanie do ziemskich dóbr.

Natomiast w żaden sposób nie wynika z tego, że biedny musi mieć w tej kwestii łatwiej – a już z całą pewnością nie ma on w tej kwestii łatwiej wtedy, gdy wmawia mu się na każdym kroku, że przysługuje mu jakaś „preferencyjna opcja” uprawniająca go do korzystania z „systemowych rozwiązań” zapomogowych. Wręcz przeciwnie, w tego rodzaju sytuacji jest on na prostej drodze do pogrążenia się w odmęcie zinstytucjonalizowanej roszczeniowości będącej fatalną przeszkodą na drodze do zbawienia swojej duszy – a zatem znajduje się wówczas dokładnie w takiej sytuacji, w jakiej pragnęliby go umieścić marksistowscy infiltratorzy dążący do postawienia Ewangelii na głowie wskutek całkowitego odwrócenia hierarchii porządku przyrodzonego i nadprzyrodzonego.

Podsumowując, jeśli ma się do czynienia z pojęciem, które, wyskoczywszy jak królik z kapelusza w okresie globalnej neomarksistowskiej rewolucji, prezentuje się jak judaszowe zwiedzenie, brzmi jak judaszowe zwiedzenie i prowadzi do judaszowo zwodniczych skutków, to z całą pewnością nie jest to element nauczania ewangelicznego ani tradycji Kościoła. Quod erat demonstrandum.

Jakub Bożydar Wiśniewski