Czasem odnosi się wrażenie, że społeczeństwu naszemu potrzebna jest przynajmniej jedna grupa, w stosunku do której nie obowiązuje tolerancja (…) A jeśli ktoś ośmieli się zbliżyć do niej – jak w tym przypadku papież – on także traci prawo do tolerancji i także może być potraktowany z nienawiścią bez obawy i opanowania – pisze w liście do biskupów Benedykt XVI.
Benedykt XVI jest poruszony i zasmucony reakcjami, jakie wywołała także w samym Kościele jego decyzja o zdjęciu ekskomuniki z czterech biskupów Bractwa św. Piusa X, którzy w 1988 roku otrzymali sakrę biskupią bez zgody Stolicy Apostolskiej. Pisze o tym w specjalnym liście do „braci biskupów”, który ogłoszono 12 marca w Watykanie w sześciu językach (francuskim, angielskim, włoskim, portugalskim, hiszpańskim i niemieckim).
Jest to dokument bezprecedensowy, ponieważ papież nie tylko mówi o stanie swego ducha w związku z tą sprawą i przypomina motywy, jakimi się kierował, podejmując wspomnianą decyzję, ale także przyznaje, że popełniono w niej co najmniej dwa błędy.
„Nieszczęściem, którego nie przewidywałem, okazał się fakt, że sprawa Williamsona nałożyła się na cofnięcie ekskomuniki. Łagodny gest miłosierdzia w stosunku do czterech biskupów… okazał się nagle czymś zupełnie innym: zaprzeczeniem pojednania między chrześcijanami a Żydami, a więc cofnięciem tego, co w tej materii Sobór wyjaśnił jako drogę Kościoła… Mogę tylko głęboko ubolewać, że doszło do tego nałożenia się na siebie dwóch przeciwnych procesów i że zakłóciło to na chwilę pokój między chrześcijanami a Żydami, jak również pokój w samym Kościele. Powiedziano mi, że śledzenie z uwagą wiadomości dostępnych w Internecie pozwoliłoby na szybkie zapoznanie się z problemem. Wyciągam z tego naukę, że w przyszłości musimy w Stolicy Apostolskiej zwracać większą uwagę na to źródło informacji” – przyznał Ojciec Święty.
Z gorzkim wyrzutem stwierdził następnie, że „nawet katolicy, którzy w gruncie rzeczy powinni wiedzieć lepiej, jak sprawa się przedstawia, uznali za stosowne ugodzić mnie gotową do ciosu wrogością”. W tym kontekście papież wyraził szczególną wdzięczność „przyjaciołom Żydom, którzy pomogli usunąć natychmiast nieporozumienie i przywrócić klimat przyjaźni i zaufania”.
„Drugi błąd, nad którym ubolewam, to fakt, że znaczenie i granice rozporządzenia z 21 stycznia 2009 roku nie zostały przedstawione wystarczająco jasno w chwili jego ogłoszenia” – pisze dalej papież. Podkreśla, że skoro „ekskomunika uderza w osoby, nie w instytucje”, to również jej cofnięcie dotyczyło „dyscypliny kościelnej”, a nie doktryny. „Należy odróżnić tę płaszczyznę dyscyplinarną od sfery doktrynalnej. Fakt, że Bractwo Piusa X nie posiada statusu kanonicznego w Kościele, opiera się w gruncie rzeczy na racjach nie dyscyplinarnych, lecz doktrynalnych… jak długo problemy dotyczące doktryny nie zostaną wyjaśnione, Bractwo nie będzie miało żadnego statusu kanonicznego w Kościele, a jego duchowni – choć zostali zwolnieni z kary kościelnej – nie pełnią prawomocnie żadnej posługi w Kościele” – wyjaśnił Benedykt XVI.
W drugiej części listu Ojciec Święty podjął szereg pytań: „Czy rozporządzenie to było niezbędne? Czy naprawdę miało priorytet? Czy nie ma ważniejszych spraw?” i przypomniał, że „najważniejszy priorytet Następcy Piotra ustalił Pan w Wieczerniku w sposób jednoznaczny: «Utwierdzaj twoich braci» (Łk 22, 32)… W naszych czasach, gdy na rozległych połaciach ziemi wierze grozi, że zgaśnie jak nie podsycany płomień, priorytetem biorącym górę nad wszystkim jest sprawienie, aby Bóg był obecny na tym świecie i otwarcie przed ludźmi dostępu do Boga… Prawdziwym problemem obecnej chwili dziejowej jest to, że Bóg znika z horyzontu ludzi i że wraz z gaśnięciem światła płynącego od Boga ludzkość traci orientację, czego zgubne skutki są coraz bardziej widoczne”. Stąd właśnie wynika waga starań o “jedność wierzących”, obejmującą także lefebrystów. „Czy może być nam zupełnie obojętna wspólnota, w której jest 491 kapłanów, 215 seminarzystów, 6 seminariów, 88 szkół, 2 instytucje akademickie, 117 braci, 164 siostry oraz tysiące wiernych?” – zadaje retoryczne pytanie papież.
Przyznaje, że „od dawna i znowu przy tej okazji od przedstawicieli tej wspólnoty usłyszeliśmy wiele rzeczy niestosownych – pycha i zarozumialstwo, obsesja na punkcie jednostronności itd.”, jednakże „wielki Kościół powinien móc sobie pozwolić na wielkoduszność”, tym bardziej że – jak dodaje – „także w środowisku kościelnym pojawiła się niejedna niestosowność”. „Czasem odnosi się wrażenie, że społeczeństwu naszemu potrzebna jest przynajmniej jedna grupa, w stosunku do której nie obowiązuje tolerancja, na którą można najspokojniej rzucać się z nienawiścią. A jeśli ktoś ośmieli się zbliżyć do niej – jak w tym przypadku papież – on także traci prawo do tolerancji i także może być potraktowany z nienawiścią bez obawy i opanowania” – stwierdził z goryczą autor listu.
Na zakończenie przypomniał słowa św. Pawła z Listu do Galatów, które cytował niedawno w rzymskim seminarium diecezjalnym: „Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie. Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli” (5, 13-15). Po czym papież wyznał: “Zawsze byłem skłonny uważać to zdanie za retoryczną przesadę… Niestety owo «kąsanie i pożeranie» występuje także dziś w Kościele jako przejaw źle interpretowanej wolności”. Podziękował również licznym biskupom, „którzy w tym czasie okazywali mi wzruszające oznaki zaufania i miłości, a zwłaszcza zapewniali mnie o swej modlitwie”, obejmując wdzięcznością również wszystkich wiernych, „którzy w tym okresie dali świadectwo swej niezmiennej wierności wobec Następcy św. Piotra”.
Źródło: KAI

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here