W Europie dominuje dyskusja o losach budowy Nord Stream 2, brexicie i kryzysie w strefie euro. Im dalej na Wschód, tym więcej mówi się o pogłębianiu współpracy Rosji i Chin. Zakończone negocjacje w sprawie umowy handlowej między Euroazjatycką Unią Gospodarczą a ChRL są tego wyraźnym dowodem.

Porozumienie między Euroazjatycką Unią Gospodarczą (EUG) a Chińską Republiką Ludową (ChRL) jest ważne z dwóch powodów:

1. jako kolejny etap równoważenia amerykańskich i unijnych wpływów gospodarczych w Europie i Azji za sprawą pogłębiania współpracy ugrupowań regionalnych – zjawisko to wyraża nadzieje na dalsze utrzymanie stanu pokoju na obszarze Eurazji;
 2. jako wyzwanie dla pozycji ekonomicznej UE w świecie – ze względu na próbę przeorientowania gospodarczego środka ciężkości w Europie może to prowadzić do eskalacji napięć na linii Bruksela-Moskwa.

Integracja po rosyjsku

Rosyjskie projekty integrujące obszar poradziecki nie są jak dotąd doceniane, ale coraz śmielej wkraczają na arenę wyłaniającego się nowego porządku międzynarodowego, którego katalizatorem jest Pekin. Najważniejszym z nich jest Euroazjatycka Unia Gospodarcza, utworzona 1 stycznia 2015 roku w wyniku konsolidacji istniejącej wcześniej Unii Celnej i Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej.

Obecnie należy do niej pięć państw – Rosja, Białoruś, Kazachstan, Armenia i Kirgistan. PKB EUG to ponad 2,2 bln dol., co stanowi 3,2 proc. PKB w skali globu (dla porównania PKB USA to ok. 25 proc., a ChRL ok. 15 proc.), produkcja przemysłowa sięga 2 bln dol., co jest równoważne 3,7 proc. produkcji światowej. Udział EUG w światowym eksporcie to 3,7 proc., natomiast w imporcie – 2,3 proc.

Oficjalnym powodem pojawienia się EUG była potrzeba stworzenia przeciwwagi gospodarczo-ekonomicznej dla Unii Europejskiej i zintensyfikowanych projektów regionalnych Pekinu w Azji Południowo-Wschodniej, takich jak strefa wolnego handlu z ASEAN, AIIB i Nowy Jedwabny Szlak. EUG zakłada liberalizację przepisów dotyczących swobodnego przepływu siły roboczej, towarów, kapitału i usług, a także daleko idące porozumienia w zakresie strategicznych sektorów gospodarczy, czyli m.in. energetyki, rolnictwa i przemysłu.

W przeciwieństwie do rozwoju współpracy w ramach UE na forum EUG nie padły do tej pory żadne konkretne deklaracje o wprowadzeniu jednej waluty. Nie jest to zresztą zasadniczo potrzebne – de facto walutą oficjalną ugrupowania jest rubel rosyjski.

Krytycy twierdzą, że u podstaw współpracy w ramach EUG legły partykularne interesy rosyjskie, także polityczne. Mamy zatem do czynienia z sukcesywnym, wielopoziomowym budowaniem ścisłych więzi Moskwy z wyznaczoną przez Kreml swoją strefą wpływów. Zgodne jest to również z putinowską wizją porządku międzynarodowego opartego na równowadze sił i wpływów. Porządek ten budowany jest wielokanałowo, z wykorzystaniem sektorów strategicznych, takich jak rynek energetyczny. Z jednej strony z wykorzystaniem EUG, z drugiej dzięki współpracy z państwami, w stosunku do których Rosja miała jak dotąd, delikatnie mówiąc, ambiwalentny stosunek. Przykładem są tu Chiny i początkowy brak poparcia dla ich ekspansji euroazjatyckiej.

Co ważne, projekty zgodne ze wspomnianą wizją Kremla, w praktyce tworzone są w opozycji wobec gospodarczego i politycznego modelu zachodniego. Ten z kolei opiera się na pojęciach i wartościach politycznych wykreowanych i rozpowszechnionych przez sam Zachód, takich jak liberalizm gospodarczy i praworządność. Stąd też nie dziwi w obecnej konstelacji międzynarodowych stref wpływów zwrot Moskwy w kierunku dalekowschodnim. Rosji bliżej w tej perspektywie do Chin niż do UE.

Kryzys finansowy lat 2007-2008 oraz drastyczny spadek cen ropy naftowej zagłuszyły opinie o wysokiej jakości integracji gospodarczej na obszarze euroazjatyckim. Spadek entuzjazmu spotęgowały skutki sankcji ekonomicznych nałożonych na Kreml w związku z aneksją Krymu i udziałem w destabilizacji Ukrainy. Z drugiej jednak strony Moskwa, legitymizując prowadzone przez Chiny projekty na obszarze Azji i Europy – AIIB, NDB oraz Nowy Jedwabny Szlak – pokazuje, że strategia budowania jedności gospodarczej Euroazji jest rozłożona na wiele lat i uwzględnia wielowektorowość działań. Z zastrzeżeniem, że działania te odpowiadają żywotnym interesom rosyjskich decydentów. Wydaje się, że obecnie zalicza się do nich sojusz gospodarczy z Pekinem. Otwarte pozostaje pytanie, jak długo będzie trwał.

Rosja w dalszym ciągu skutecznie forsuje ideę włączania kolejnych państw w struktury EUG, nawet kosztem ogólnej kondycji gospodarczej ugrupowania i wbrew głosom sprzeciwu ze strony Białorusi i Kazachstanu. Słabe gospodarki, takie jak Armenia i Kirgistan, nie przyczyniają się do wzmocnienia siły ekonomicznej Unii. Wynika to przede wszystkim z konieczności subsydiowania tych gałęzi gospodarki, które w procesie dostosowywania do wymogów EUG nie byłyby w stanie wytrzymać konkurencji wewnętrznej.

Nie jest to szczególne korzystne również dla Erywania i Biszkeku. Armenia zrezygnowała ze starań o członkostwo w UE i wybrała pragmatyczną współpracę z Rosją ze względów politycznych. Moskwa była w stanie zaoferować bowiem skuteczniejszy parasol ochronny w obliczu napięć spowodowanych istnieniem Górskiego Karabachu. Członkostwo w UE prawdopodobnie przyspieszyłoby rozwój społeczny i gospodarczy. Kirgistan w perspektywie zmian w wysokości ceł traci natomiast lwią część wpływów z reeksportu chińskich produktów. Mimo to w samym tylko 2016 roku handel w ramach EUG wzrósł o 38 proc.

Współpraca, czyli pokój

Europejscy politycy i eksperci często marginalizują EUG jako organizm zdolny do wywierania ekonomicznego wpływu na region. Zgoła odmienne podejście w tej kwestii prezentują kraje azjatyckie. Gotowych do rozpoczęcia negocjacji umów o wolnym handlu (lub w procesie ich trwania) jest prawie 40 krajów, w tym m.in. Indie, Singapur i Turcja. Umowa taka podpisana została już z Iranem. Najważniejszym jednak partnerem na wschodzie Unii pozostają Chiny.

Zakończenie przyspieszonych negocjacji umowy handlowej wraz z deklaracją niezwłocznego rozpoczęcia prac nad technicznymi poprawkami do projektowanej umowy to kolejny krok ku intensyfikacji strategicznego partnerstwa gospodarczego EUG z Pekinem. Tylko w latach 2008-2014 skumulowane chińskie inwestycje w krajach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej wzrosły ponad dwukrotnie – z 11 mld dol. do 27,1 mld dol. Liberalizacja handlu euroazjatyckiego przyspieszy jeszcze bardziej ekspansję chińskiego kapitału.

Co ciekawe, Rosja nie jest głównym odbiorcą bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) pochodzących z ChRL. Wśród wszystkich krajów EUG to Kazachstan ma najwyższy poziom współpracy z Chinami w sferze inwestycyjnej – niemal 90 proc. skumulowanych BIZ w Unii. W ostatnich latach znacznie jednak wzrosła wartość chińskich inwestycji również w Rosji. W 2011 roku opiewały one na kwotę 125,9 mln dol., a już w 2014 roku było to 1,27 mld dol., a ich udział w całkowitej wielkości BIZ w Rosji wzrósł z 0,2 proc. do 5,6 proc. W 2015 roku wartość BIZ wzrosła do niemal 3 mld dol. Pod koniec 2016 roku chiński ambasador w Rosji ogłosił, że wartość inwestycji w tym kraju zwiększyła się do 10 mld dol., choć dane te mogą być zawyżone.

Zasadniczo BIZ są świadczone w formie pożyczek długoterminowych i inwestowane w kompleks mineralno-surowcowy (95-98 proc. wszystkich inwestycji). Niemniej w ostatnim czasie Pekin zainteresowany jest także rolnictwem i próbuje lokować swoje przedsiębiorstwa z tej branży w krajach EUG. Inwestycje chińskie w naturalny sposób zmniejszają konkurencyjność rodzimych firm, zazwyczaj niewyspecjalizowanych, z mniejszym kapitałem i niskim wskaźnikiem innowacyjności. Jednocześnie, im chiński kapitał mocniej przenika słabe gospodarki krajów EUG, tym zapewnić może większą stabilność, np. w czasie kryzysu. Z drugiej strony – jeśli głęboki kryzys dopadnie Chiny, to BIZ na terenie EUG będą wycofywane, a co za tym idzie – pogłębi się kryzys wewnątrz EUG. Niewiele jednak obecnie wskazuje na realizację drugiego scenariusza.

Inaczej sytuacja wygląda w przypadku wymiany handlowej Chin z krajami EUG. Tu przoduje Federacja Rosyjska, na którą w 2016 roku przypadała ponad 85 proc. (z niemal 33 mld dol.) eksportu do Państwa Środka. Wartość importu to ponad 83 proc. (z prawie 45 mld dol.). W porównaniu z 2015 rokiem odnotowano zauważalny spadek wielkości eksportu do ChRL na poziomie 6,2 proc. Zjawisko to nie musi wystąpić w kolejnych latach. W październiku bowiem do Chin zaczął płynąć kazachski gaz ziemny, a roczny kontrakt opiewa na kwotę 1 mld dol. Import natomiast zwiększył się o 4,4 proc. rok do roku.

Ściślejsza integracja gospodarcza Eurazji pod protektoratem dwóch najważniejszych na tym obszarze mocarstw – Rosji i Chin – jest czynnikiem stabilizującym region. Wynika to z mechanizmu nieopłacalności wszczynania konfliktów w przypadku kooperacji ekonomicznej. Po drugie, działania decydentów rosyjskich ukazują chęć poszukiwania rozwiązań pokojowych dla równoważenia potęgi gospodarczej USA, a do takich należą negocjowane umowy o wolnym handlu. Z zastrzeżeniem, iż jest to działanie czysto pragmatyczne, niepodyktowane bynajmniej filozofią prowadzenia polityki zagranicznej przez Federację Rosyjską czy zamiłowaniem do współpracy.

Implikacje dla UE

W ramach handlu międzykontynentalnego w zglobalizowanym świecie każda pojawiająca się umowa gospodarcza niesie za sobą konsekwencje przekraczające wiele granic. Tym bardziej gdy chodzi o perspektywę utworzenia strefy wolnego handlu na obszarze blisko 30 mln km kw., z liczbą ludności przekraczającą 1,5 mld. Co więcej – w bezpośrednim sąsiedztwie Unii Europejskiej.

Dla Brukseli działania Pekinu i Moskwy stanowią nie lada wyzwanie. Wystarczy uświadomić sobie, że chińskie towary będą w stanie przekroczyć całą euroazjatycką masę lądową bez obciążenia cłem. Region ten jest głównym szlakiem transportu kolejowego dla handlu kontynentalnego z Azji do Europy. Z Rosji, Białorusi i Kazachstanu chińskie towary mogą być wysyłane w każde miejsce w Unii Europejskiej.

Co więcej, najdłuższą jest granica Białorusi z Polską, z kilkoma przejściami granicznymi, z których Brześć-Terespol jest największe. Znajduje się tu główna linia kolejowa łącząca Berlin i Moskwę, a także droga europejska E-30. Trasy te zasadniczo łączą Unię Europejską z Wspólnotą Niepodległych Państw, a tym samym EUG.

W obrębie każdego innego przejścia pomiędzy UE a EUG na Litwie i Łotwie prawdopodobnie w szybkim tempie pojawiać się będą chińskie inwestycje infrastrukturalne. Zajdzie bowiem pilna potrzeba zwiększenia wydolności transportu towarowego, a więc budowy centrów logistycznych, magazynowych i ulokowanie wszelkich usług dodatkowych. Ponadto, Chiny i Rosja dzięki kolejnym umowom handlowym prawdopodobnie stworzą doskonałe warunki rozwoju własnych przedsiębiorstw bliżej granic UE.

W tej perspektywie okazać się może, że unijni producenci, zwłaszcza reprezentujący MŚP, nie są w stanie skutecznie konkurować w nowej rzeczywistości wymiany handlowej z szeroko pojętym Wschodem. Unia Europejska nie jest w stanie objąć parasolem ochronnym wszystkich sektorów gospodarczych. Takie rozwiązanie doprowadziłoby również do sytuacji, że subsydiowane w UE towary nie byłyby już cenowo atrakcyjne dla partnerów z Chin i EUG.

Główną osią współpracy Rosji (i EUG) z Unią Europejską są strategiczne porozumienia Moskwy i Berlina dotyczące sektora energetycznego. Na tym polu decydenci w Brukseli, głównie dzięki niemieckiemu lobbingowi, wydają się być zgodni. Ale implikacje pogłębiającej się współpracy na obszarze Eurazji nie będą dotyczyć tylko Niemiec. W tej sytuacji okazać się może, że UE straci wszelkie środki nacisku na Rosję, zmuszona do zaakceptowania nowego gospodarczego status quo w regionie Europy Wschodniej i Azji.

Chiny to drugi partner handlowy UE. Już w połowie 2016 roku prognozowano, że jeśli ChRL uznana zostanie za gospodarkę rynkową (zgodnie z postanowieniami umowy o przystąpieniu Chin do WTO z 2001 roku), pracę stracić może nawet kilkaset tysięcy pracowników w Unii. W grudniu tegoż roku USA, UE, Kanada i Japonia zaprzeczyły istnieniu rynkowych rozwiązań w Państwie Środka, wywołując sporych rozmiarów spięcie dyplomatyczne. Unia Europejska nie tylko nie prowadzi rozmów o ewentualnej umowie handlowej z Chinami, ale nawet oddala wizję ścisłej kooperacji z Pekinem. Trwa również polityczny konflikt z Rosją i ciągle obowiązują sankcje ekonomiczne nałożone przez Brukselę na ten kraj. Zawarcie porozumienia Moskwy z Pekinem daje asumpt do eskalacji napięcia na linii Bruksela-Moskwa-Pekin w obliczu wymiernych strat gospodarczych z niego wynikających dla UE.

W przypadku wprowadzenia w życie umowy o wolnym handlu pomiędzy EUG a Chinami to Europa Środkowo-Wschodnia będzie odgrywała pierwsze skrzypce. Projekty integracyjne na tym obszarze mogą zatem stanowić pewien czynnik stabilizujący relacje ekonomicznego trójkąta – UE-EUG-Chiny. Deeskalacja napięcia w stosunkach UE z Rosją i Chinami odbyć się może jedynie przy zaangażowaniu wszystkich państw unijnych i z uwzględnieniem ich interesów.

Kamil Smogorzewski

3 KOMENTARZE

  1. Czy osoba piszaca zadala sobie trudu poznania faktow? Zdecydowanie nie. O jakiej rownowadze sil jest mowa? Jak Putin moze sie bac unii europejskiej jesli gasprom trzyma Niemcy za twarz i ma w tym kraju nawet klub pilkarski w bundeslidze? Czy oficer KGB wychowany w Niemczech i mowiacy po niemiecku, pochodzacy z rodu Romanowow i Hohenzollernow ma sie bac kogokolwiek w unii? Wyglada wiec na to ze jakas os chinsko-ruska ma zupelnie inne znaczenie. Jakie?

  2. Jakie? KOMUNIZM!!!! Jego odbudowa! Hura! Wreszcie towarzysze rosyjscy i chińscy zaczęli ze sobą współpracować dla dobra zjednoczenia komunistów, budowy państw komunistycznych i zwycięstwa komunistycznej idei!!!

  3. Jak na razie to chinski komunizm dziala 1000 razy lepiej od amerykanskiego kapitalizmu. Zydowski kapitalizm z ideologia neoliberalizmu doprowadzil zachodnia Europe do kleski gospodarczej, bezrobocia i cen o jakich sie Marsjanom nie snilo. A towarzysze chinscy kupuja dzisiaj wszystko co zechca, nawet miejsce dla swojej reprezentacji pilkarskiej w lidze niemieckiej – kosztowalo to ponoc 1 mln euro, ale to oficjalnie dla mediow, a ile dostana tzw. dzialacze za transakcje to juz kapitalistyczna tajemnica. Kapitalizm i komunizm to jedno i to samo badziewie tylko ma inna nazwe. Bo nie wazne jak sie system nazywa, wazne kto pociaga w nim za sznurki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here