25 listopada 1795 roku abdykował na rzecz Rosji król Polski, wielki książę litewski, ruski, pruski, mazowiecki, żmudzki, kijowski, wołyński, podolski, podlaski, inflancki, smoleński, siewierski i czernihowski etc. etc. Stanisław August Poniatowski. Niemal równo 214 lat później, 1 grudnia 2009 wchodzi w życie Traktat z Lizbony. Skutek obu tych, odległych w czasie wydarzeń był jednaki – Polska dostawała się pod kuratelę większego mocarstwa, które od tej pory miało pierwszeństwo w stanowieniu obowiązującego w naszym kraju prawa.
Nie mam zamiaru tutaj oceniać czasów okupacji rosyjskiej w Polsce, przywołam jednak fakt, że istniały dwie grupy ideologiczne, chcące „dobra Polski”. Pierwsi to rewolucjoniści („romantycy”) domagający się obalenia władzy cara i przywrócenia niepodległego państwa polskiego. To oni wywołali wszystkie powstania, to oni odpowiadają za zaciskającą się paszczę rusyfikacji. W końcu to właśnie oni przejęli w osobie Józefa Piłsudskiego władzę w nowo powstałym Królestwie Polskim, i poczęli tworzyć II Rzeczpospolitą. Drugą grupą byli „pozytywiści, współpracujący z zaborcami, dla dobra kraju (nie państwa). Osiągnęli całkiem sporo, ale za każdym razem ich sukcesy były zaprzepaszczane przez głupie powstańcze wystrzały.


Czasy zaborów wspominam dlatego, aby przypomnieć, że prawica w czasach Polski sprzed Palmir i Katynia działała inaczej niż dziś. W 2010 roku „prawicowcy” z góry domagają się wystąpienia Polski z Unii. Nikt oczywiście nie wspomina, że o warunkach wystąpienia w lwiej części decyduje Bruksela, a w „rewanżu” dostaniemy cła zaporowe i embargo na „niespełniające norm” produkty. Teorii o „zbrojnych zrywach” nie komentuję, bo ktoś poważnie o tym mówiący pasuje raczej do szpitala, niż do polityki.
Na dzień dzisiejszy możliwe są trzy opcje dalszego rozwoju UE – albo się rozleci w pył bezboleśnie (szybki detox), albo się uleczy podejmując dobre reformy, albo będzie leczyć kaca klinem, przez co ostateczna rozsypka zaboli zdecydowanie mocniej.
Dla nas, w Polsce, najkorzystniejsze byłoby uleczenie Europy, w drugiej kolejności jej szybki upadek, a najbardziej zaszkodziłoby gaszenie ognia benzyną, co praktykują obecne władze.
Szybki upadek UE nie jest wcale gwarantem wprowadzenia wolnościowych rządów. Wręcz przeciwnie – większość kryzysów zwykli wykorzystywać różni populiści i totaliści, budując orwellowskie reżymy – zawsze w rzeczywistości głodu, biedy i kryzysu wygra socjalista – bo lud chce jeść, a nie być wolnym.
Dużo jednak gorszy byłby wariant „leczenia” dotychczasowymi metodami. Dalsze skracanie łańcucha, oduczanie ludzi wolności, i wreszcie zwiększanie socjalnej rozpusty gwarantuje nam islamsko-komunistyczną rewolucję i gwarancje niewoli.
Właśnie temu zapobiec ma mój pozytywny program odnowy Europy. Nawet jeżeli nie naprostujemy Europy na zmiany wolnościowe, to zatrzymamy wyrzucanie pieniędzy w błoto, i zajmiemy odpowiednie pozycje na gorsze czasy, aby przy pierwszym zachwianiu objąć stery. Przyświecać nam będą dwie zasady – po pierwsze nie szkodzić, po drugie zaprezentować pozytywny pogram zmian, po trzecie – jak nic nie zdziałamy, dopiero wychodzić ze Wspólnoty.
Szczególnie pierwsza i trzecia zasada znajdą orędowników wśród sił politycznych Europy. Poza Polską istnieją jeszcze „główne siły” rozumiejące pojęcie racji stanu i interesu kraju – przez co praktycznie wszystkie mniejsze państewka Unii nie chcą dorzucać się do „pakietów ratunkowych” – o czym przypomniała ostatnio Pani Premier Słowacji.
Nurty odśrodkowe w Europie także są coraz mocniejsze. Świadczy o tym rosnące w siłę poparcie ugrupowań eurosceptycznych i nacjonalistycznych. Osobiście jest mi bardzo nie po drodze z partiami typu BNP (UK) czy Jobbik (Węgry), jednak póki stoją na gruncie rozsadzania Unii, rozciągają i tak szeroki front walki z Brukselskim molochem. Warto też zauważyć, że we wrześniu w szwedzkim parlamencie zasiądzie najprawdopodobniej partia Szwedzkich Demokratów – skrajnie ksenofobiczna (jednak tylko w szwedzkim znaczeniu tego słowa) i liberalna gospodarczo (też tylko jak na Szwecję) co rokuje ciekawą sytuacje w remisowym wyniku między prawicową centrolewicową a lewicową koalicją.
Najgorzej jest w Europie z sensownymi propozycjami, które mogą rozwiązać problemy Unii. Trudno liczyć na lepszą przyszłość, gdy jedni tylko wetują, drudzy uciekają, a za „pomysły” odpowiadają biurokraci i socjaliści.
Sugeruję więc „fachowcom od jednoczenia polskiej prawicy” utworzenie ruchu politycznego, z myślą o wyborach 2014, niosącego konkretne propozycje reform w Unii Europejskiej. Należy już teraz podjąć misję rozmów z potencjalnymi koalicjantami z zagranicy (a jest ich całkiem sporo!) i opracować rzetelny program. Musimy wreszcie wszyscy zrozumieć, że to w Strasburgu i Brukseli rozgrywać się będzie rzeczywista polityka. W przeciwnym wypadku, ugniemy się pod dyktaturą nierobów i krętaczy, a przyświecać nam będzie czerwony sztandar – co zresztą zazwyczaj wieńczy „dzieła” wszystkich fantastów marzących o cudownym obaleniu złego ustroju i wprowadzeniu „monarchii absolutnej, oświeconej”.
Rafał Urbanowicz

11 KOMENTARZE

  1. 1. „Osiągnęli całkiem sporo, ale za każdym razem ich sukcesy były zaprzepaszczane przez głupie powstańcze wystrzały.” – np. styczniową brankę. Ponadto zauważył Pan, że przez 50 lat pozytywizmu w Polsce nie zrobiono ani kroku w kierunku niepodległości i dopiero kolejna rewolucja „romantyków” (tym razem na terenie całej Rosji) dała jakieś ustępstwa?
    2. „w „rewanżu” dostaniemy cła zaporowe i embargo na „niespełniające norm” produkty.” – na Unii świat się nie kończy. Cłami zaszkodzą tylko sobie.
    3. „Teorii o „zbrojnych zrywach” nie komentuję, bo ktoś poważnie o tym mówiący pasuje raczej do szpitala, niż do polityki.” – to mnie proszę na intensywną terapię. Ktoś, kto bezgranicznie wierzy w „pokojowe metody” klasyfikuje się na naiwniaka roku.
    4. „bo lud chce jeść, a nie być wolnym.” – lud będzie miał co żreć, jak będzie wolnym. nawet komuniści obiecują „wolność”, tylko innej „charakterystyki”.
    5. „Osobiście jest mi bardzo nie po drodze z partiami typu BNP” – no, brawo, popiera Pan najgorszych polakożerców na wyspie, w dodatku z programem tercerystycznej gospodarki. Nie wiem, na ile świadomy jest Pana wybór, i czy w Polsce głosowałby Pan na NOP czy na Platformę (być może nie lubi Pan Polaków – nie wiadomo, popieranie BNP utrudnia interpretację).
    6. „Sugeruję więc „fachowcom od jednoczenia polskiej prawicy” utworzenie ruchu politycznego” – ile razy tłumaczyć mamy, że rozporządzanie stołkami będzie skutkować przedłużeniem agonii i rozpłynięciem w politycznych bytach, które w środowisku etatystycznym po prostu mają przewagę. Czy po to czytał pan Hayeka, żeby wyskakiwać z czymś takim? O żadnym ruchu politycznym nie może być mowy, jeśli sprawy ekonomiczne i te wagi cywilizacyjnej nie będą W CAŁOŚCI przejęte przez ruch KoLibra. Libertarianie w Polsce to zrozumieli i nie wyskakują z aborcją i prywatną policją. Tak samo taki Marek Jurek powinien zrozumieć wolność wyboru np. w sprawach gospodarczych i choćby używek.
    7. „Musimy wreszcie wszyscy zrozumieć, że to w Strasburgu i Brukseli rozgrywać się będzie rzeczywista polityka. W przeciwnym wypadku, ugniemy się pod dyktaturą nierobów i krętaczy”
    Jak wyżej. To dzięki Panu szybko rozpłyniemy się w tej aksamitnej dyktaturze. Proszę Pana, nie możemy działać w ICH środowisku, rozumie Pan? Oni mają dużo więcej doświadczenia, rozeznania, mediów, pieniędzy i są lepsi w socjotechnice i zawodowej demagogii. Jak wyobraża sobie Pan „konkurowanie” i „sojusze” w takim środowisku. Z wilkiem owca się nie godzi po to, aby wilk odgryzł jej tylko nogę – nie godzi się w ogóle.

  2. „1. “Osiągnęli całkiem sporo, ale za każdym razem ich sukcesy były zaprzepaszczane przez głupie powstańcze wystrzały.” – np. styczniową brankę. Ponadto zauważył Pan, że przez 50 lat pozytywizmu w Polsce nie zrobiono ani kroku w kierunku niepodległości i dopiero kolejna rewolucja “romantyków” (tym razem na terenie całej Rosji) dała jakieś ustępstwa?”
    1. Królestwo Polskie – po USA najbardziej liberalne państwo ówczesnego świata (ba – 100 razy bardziej liberalne od dzisiejszej Polski). Zawieszone przez separatystów nadużywających przyzwolenia ze strony cara. Zniszczone prze głupie powstanie.
    2. Reformy Aleksandra hr. Wielopolskiego – w odpowiedzi na zdecydowanie bardziej radykalne ruchy „czerwonych” zarządozno brankę, lewusy nie zrozumiały i wywołały powstanie – reformy zaprzepaszczone.
    3. Rada regencyjna i rządy KP w latach 1916-1918 – przygotowały WSZYSTKO co później zawłaszczył sobie tow. Piłsudski, właściwi twórcy zalążka niepodległej Polski.
    Dorobek powstańców:
    – rzeź,
    – rabunek,
    – rusyfikacja
    – socjalizm (W „wolnej” Polsce)
    „2. “w „rewanżu” dostaniemy cła zaporowe i embargo na „niespełniające norm” produkty.” – na Unii świat się nie kończy. Cłami zaszkodzą tylko sobie.”
    Czytałeś Pan warunki wyjścia z Unii? Imć Pan Kamil ma pomysł spłaty kwoty z funduszy strukturalnych i innego badziewia, którym nas tutaj kuszono?
    „3. “Teorii o „zbrojnych zrywach” nie komentuję, bo ktoś poważnie o tym mówiący pasuje raczej do szpitala, niż do polityki.” – to mnie proszę na intensywną terapię. Ktoś, kto bezgranicznie wierzy w “pokojowe metody” klasyfikuje się na naiwniaka roku.”
    „Bojownicy” w ilości 40 sztuk z pieśnią na ustach wezmą „kilofy, siekiery i łopaty” (porada któregoś z „oficerów” Powstania Warszawskiego) i pójdą na Bundeswehrę. Wykonają przy tym genialny manewr „zabicia śmiechem”. Piękna myśl!
    „4. “bo lud chce jeść, a nie być wolnym.” – lud będzie miał co żreć, jak będzie wolnym. nawet komuniści obiecują “wolność”, tylko innej “charakterystyki”.”
    To idź i Pan to tłumacz czytelnikom „Gazety Wyborczej”.
    „5. “Osobiście jest mi bardzo nie po drodze z partiami typu BNP” – no, brawo, popiera Pan najgorszych polakożerców na wyspie, w dodatku z programem tercerystycznej gospodarki. Nie wiem, na ile świadomy jest Pana wybór, i czy w Polsce głosowałby Pan na NOP czy na Platformę (być może nie lubi Pan Polaków – nie wiadomo, popieranie BNP utrudnia interpretację).”
    Imć Pan Kamil poza polityczną indolencją wykazuje się też nieznajomością języka polskiego – partykuła „NIE” przed wyrażeniem oznacza ZAPRZECZENIE wyrażenia.
    Zresztą co do tych polakożerców – w Polsce też masa ludzi nie chce budowy meczetu na prywatnej działce, za prywatne pieniądze – ale te same typy nie lubią „polakożerców”.
    „Czy po to czytał pan Hayeka, żeby wyskakiwać z czymś takim? O żadnym ruchu politycznym nie może być mowy, jeśli sprawy ekonomiczne i te wagi cywilizacyjnej nie będą W CAŁOŚCI przejęte przez ruch KoLibra. Libertarianie w Polsce to zrozumieli i nie wyskakują z aborcją i prywatną policją. Tak samo taki Marek Jurek powinien zrozumieć wolność wyboru np. w sprawach gospodarczych i choćby używek. ”
    No i widzisz Pan – ja od kilku lat jeszcze nie widziałem jakieś poza-akademickiej akcji skupionej na sprawach konkretnych, a dyskusje „prawicy” to albo prywatne armie, albo skrobanki. A Pan się idealnie wpisuje w ten ruch twierdząc poważnie, że będzie jakiś „ruch zbrojny” który obali istniejący ustrój. Owszem będzie – w Nicei Muzułmanie wezmą kałachy wystrzelają tamtych, wystrzelają i nas.
    Podsumuję tak – Sarkozy ruszył ostatnio z jakąś sprawą o Romach – w odpowiedzi usłyszał wrzask „nowej Unii” że najpierw to oni powiedzą co o tym sądzą, bo ich sprawa też dotyczy. „Geniusze” z KE obmyślili „pakiet ratunkowy” – w odpowiedzi usłyszeli, że Słowacja złamanego grosza nie da. Pytam – kiedy ostatnio III RP powiedziała, że też ma interes narodowy (nie mylić z machaniem szabelką)? Rząd III RP od 20 lat uprawia taka wazelinę, jakiej by się powstydzili Gierek i Gomułka. Co więcej, jest ot wazelina na wszystkie strony. Ale żeby było ciekawiej, to poza wazeliniarstwem w sprawach konkretnych robi się hucpę w sprawach nieistotnych, co daje Rosji/UE/Amerykanom idealne uzasadnienie do dymania Polski i Polaków na lewo i prawo.
    RU

  3. 1.1. Wolności Królestwa Polskiego były tylko na papierze, konstytucja była łamana nagminnie (Np. w wypadku dowódcy Polskiej Armii). Całość była pokazówką carów dla Francji i Anglii. Zwycięstwo z Rosją było dwa razy na wyciągnięcie ręki. „Zachowawczy” zmarnowali jednak, dwa razy wstrzymując gotową do natarcia armię.
    1.2. Skoro wysłałbyś 100.000 swoich rówieśników-rodaków, niezależnie od powodu ich niezadowolenia, na Kamczatkę, Mongolię, Kaukaz i Wyspy Łaptiewa i uważasz to za rzecz właściwą i jedyną, jaką dało się zrobić, to nic tylko pogratulować.
    1.3. Co zrobiła rada regencyjna, co przygotowała? Z obcego nadania kraj bez granic, waluty… ponadto Piłsudski i RR działały w jednej drużynie (ten sam mocodawca), więc proszę nie mydlić.
    2. Co nam mogą zrobić? Nie ma w TL niczego, co by zmuszało nas do spłaty oprócz kredytów strukturalnych, ale tu mówi się trudno i żyje się dalej.
    3. Bundeswehra wycofuje się z Afganistanu, bo zabito jej 50 żołnierzy, więc co to za armia, skoro zjeść ją może jej własna opinia publiczna?
    4. A co tłumaczyć? Król nic nikomu nie tłumaczy.
    5. Wszystko ma swoje specyficzne powody, w wypadku Słowacji wystarczało się mocniej zastanowić. Otóż słowackie obligacje są w tych samych rękach, co greckie. Po co więc Słowacja miałaby płacić dojczebankom i paribadefransom via Grecja, skoro może to zrobić bezpośrednio i nie dwa razy? Sarkozy to z kolei pierwszorzędny faszysta by definition.

  4. JEWRO KOŁCHOZ. Siedzą w pociągu ważni Unici, Grubi, nadęci, lekko podpici, Wiozą do Polski ustaw czterdzieści, Każda w wagonie ledwo się mieści, Pierwsza zawiera setki koncesji, Pewną przyczynę rychłej recesji, Druga przynosi drogą benzynę, Kolejną naszych nieszczęść przyczynę, Trzecia wprowadza nowe podatki, Podnosi VAT-y, akcyzy, składki, By ludzie pracy’ pieniądze mieli, W kieszeniach swoich przedstawicieli, Czwarta rozwala polskie mleczarnie, Wszak smrodu brudu to wylęgarnie, Piąta morderców od kary zwalnia, W więzieniach będzie miła sypialnia, Szósta pomnoży nam urzędników, W siódmej są wzory nowych pomników, W ósmej feminizm i parytety, Wybierz cymbałów byle kobiety, W dziewiątej sama indoktrynacja, Za hojną kasę Euro dotacja, Parady, równość i tolerancja, Dewianci, geje i dziennikarze, Wyklepią wszystko, co im się każe, Zbrodnie niemieckie Polsce wmówimy, Krzyże ze szkół też wyrzucimy, A szkolną dziatwie, UE wspomoże, Ogłupić także w Euro kołchozie, Miłość do Unii w wierszu, w piosence, Wszystko co robisz, nawet w łazience- Robisz dla Unii, pamiętaj o tym, Inaczej szybko wpadniesz w kłopoty, Nie skończysz studiów, Wylecisz z pracy, I cud Unijny też Ci się zdarzy, Będziesz miał dostęp do Euro cmentarzy, A gdy już starych i chromych masę, Euro psychole wykończą z czasem, Równość, socjalizm da JEWRO RASĘ. Euro prikazy czytać się nie chce, Możesz z pociągu wyskoczyć jeszcze!!! Ten wiersz o UE, napisał W11. Sorry za moje zmiany.

  5. Pan jest naprawdę śmieszny – Pan nie rozumie, że za same gadanie o zbrojnych zrywach mogą wsadzić Pana do paki, i zrobią to całkowicie słusznie, tak samo jak słusznie ruscy rozprawili się z powstaniami o których ma Pan takie wspaniałomyślne założenie. Wielopolski popełnił błąd z branką, nie miał jednak innych możliwości za bardzo – lepiej by było poprosić cara – „wejdź Jaśnie Panie do Polski i wymorduj kilka tysięcy ludzi, bo powstanie szykują”?
    Pan nie rozumie, że powodzenie akcji zbrojnej wymaga poparcia kilku milionów ludzi o potężnych nakładach materiałowych nie mówiąc? W każdym kraju się szykuje jako-taka opozycja, tylko nie w Polsce, bo w Polsce Pany Kamile siedzą z głowami w chmurach – co skończy się jak zwykle, że wszyscy sobie naszym kosztem dogodzą. I nikt nie musi się pastwić, bo różne typy o pisowskiej mentalności sami się nad Polską pastwią.

  6. nie mam wspaniałomyślnych założeń. Powstanie Listopadowe było do wygrania. Powstanie styczniowe można określić tylko „stało się, trudno”, ale postawy Wielopolskiego nie można ocenić jako pozytywnej. Powstania pod zaborem rosyjskim pełniły jednak ważną funkcje społeczną – dawały wiarę Polakom z trzech zaborów na sukces, dzięki czemu Powstania Śląskie i Wielkopolskie naprawiły partactwo Rady Regencyjnej i Ligi Narodów podczas walki o granice. Negatywnie oceniam Powstanie Warszawskie – choć serce mnie chwyta, kiedy oglądam, słucham i czytam sztukę nt. tego powstania.
    nie zależy mi na zrywach, ale na organicznym budowaniu armii oraz milicji obywatelskiej. zgodzi się Pan, że to należy zrobić, bo inaczej zjedzą nas wcześniej czy później. Ponadto nie sądzę, by nas wiele różniło, wobec czego nie rozumiem przymiotnika „smieszny”.

  7. „nie zależy mi na zrywach, ale na organicznym budowaniu armii oraz milicji obywatelskiej. zgodzi się Pan, że to należy zrobić, bo inaczej zjedzą nas wcześniej czy później. Ponadto nie sądzę, by nas wiele różniło, wobec czego nie rozumiem przymiotnika “smieszny”.”
    To myśmy się chyba nie zrozumieli – ja tutaj krytykuję fantastów chcących kosami i siekierami wyjść z Unii. Absolutnie nei podważam konieczności rozbudowy SZ – to już nie tylko o wychodzenie skądkolwiek chodzi, a o to, żeby kurnik przekształcić w armię zapewniająca bezpieczeństwo. Sęk jednak w tym, ze wszędzie rodzi się także inicjatywa polityczna, której w Polsce nie ma.

  8. Proszę Pana, jeśli będzie bardzo źle, może się zdarzyć, że z UE trzeba będzie walczyć tym, co się ma (czyli niestety kosami). Nie rozpatrywałbym tego pod kątem zdrowia psychicznego romantyków i pychy rozumu pozytywistów, tylko pod względem historycznej konieczności. Powstanie styczniowe było taką kulą śnieżną. Wątpię, by 100.000 młodych ludzi dało się podburzyć na-raz w XIX wieku. To było coś oddolnego, nie do zatrzymania. Cała I wojna światowa to był ruch nie do zatrzymania. Na ulicach Paryża, Londynu i Berlina młodzież wiwatowała, jak wybuchła wojna. Rządy często tak naprawdę nie tworzą nowego stanu, tylko formalnie przypieczętowują zaszły już ruch oddolny.
    Dlatego, gdy zajdzie nas gorzka konieczność, lepiej mieć zamiast kos dywizje czołgów. To, że Polska zazwyczaj ma tylko kosę, jest od romantyków i pozytywistów jako wyodrębnionych bytów niezależne. Nie chciałbym powtórki z 1939, kiedy ja dowódca poboru musiałby odesłać milion ochotników, ponieważ nie miałby ich za co uzbroić (choć ludzie oddawali wszystko, co mieli, żeby armia wydała na ich osprzęt).
    De Soto twierdzi, że polityka jaką znamy jest wynikiem kompletnego absurdu, paradoksu, czegoś, co w ogóle nie powinno istnieć. Wolałbym, by życie opierało się na wartościach, niż na polityce.

  9. Cieszę się, że są ludzie tacy jak xsior czy Rafał Urbanowicz, którzy nie powielają dalej tej głupoty i nie gloryfikują fanatycznych powstań. Niestety nadal większość społeczeństwa wyznaje poglądy zbieżne z poglądami użytkownika kamila.

  10. „Czy po to czytał pan Hayeka, żeby wyskakiwać z czymś takim? O żadnym ruchu politycznym nie może być mowy, jeśli sprawy ekonomiczne i te wagi cywilizacyjnej nie będą W CAŁOŚCI przejęte przez ruch KoLibra. Libertarianie w Polsce to zrozumieli i nie wyskakują z aborcją i prywatną policją.”
    Uno momento, proszę nie mieszać libertarianizmu z konliberalizmem! To dwie zupełnie różne doktryny, jakby nie patrzeć.
    ” Tak samo taki Marek Jurek powinien zrozumieć wolność wyboru np. w sprawach gospodarczych i choćby używek. ”
    Tak samo etatyści (także ci liberalni, tzn. obstający za „państwem minimum”) powinni wreszcie zrozumieć, że wierzą w coś, co jest niemożliwe, wewnętrznie sprzeczne i głupie, tak jak to, iż jakikolwiek ustrój państwowy może zwiększać wolność osób wchodzących w skład społeczeństwa państwowego!
    Tak, „anarchia”, społeczeństwo bezpaństwowe – tylko to naprawdę ma sens i jest warte wprowadzania. Tylko taki ustrój może naprawdę zapewnić „prosperity and freedom”, a zrealizowany zostać może jedynie „oddolnie” (poniekąd pozytywistycznie); jak mówi Molyneux – wprowadzając zasady współżycia prywatnego w obręb publiczny, tzn. ŻYJĄC ZGODNIE Z pryncypiami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here