Lekarka „pierwszego kontaktu” opłacana przez regularnie, co do dnia płacone składki zdrowotne orzekła, że konieczna jest wizyta u specjalisty w znanym szpitalu dla dzieci. Przejęci rodzice zabrali nowonarodzone cztery kilogramy radości i pojechali na wskazane miejsce. Tam po kilku godzinach czekania dowiedzieli się, że dziecko jest za małe i w sumie nie wiadomo czy chore więc „zrolowano” im dług jaki placówka ma wobec ich składek. Otrzymali wyznaczony termin wizyty – za dziewięć miesięcy.


Czas i dziecko dotrwali do tego terminu, tyle, że dzień przed chłopiec miał prawie czterdzieści stopni gorączki. Zatroskana Matka zadzwoniła z prośba o przesunięcie o kilka dni wizyty – z racji nagłej sytuacji. Jej składkowa utrzymanka na etacie w placówce zdrowotnej odparła, że za półtora miesiąca. A nie da się wcześniej? – zapytała z nadzieją matka. Niech się pani cieszy! Normalnie byłoby na marzec.
Ucieszyła się. Jej mąż mniej. Napisał pismo do utrzymywanego z ich składek NFZ, że przesuwa płatność kolejnej składki o dziewięć miesięcy i żeby spodziewali się kolejnego jej „zrolowania” o półtora miesiąca. I żeby się cieszyli, bo mógłby zrolować o pół roku w normalnych warunkach.
Odpisali, że grozi mu zajęcie konta i w ogóle kryminał. Wieczorem nie mógł zasnąć. Zaczęły go nachodzić natrętne myśli „terrorystyczne” pro publico bono, by żyło się lepiej, wszystkim. Rano pojechał do dwóch ambasad odległych krajów. Inżynierów informatyków i laborantki mające pojęcie o mikrobiologii przyjmowali z radością. A jednak korciło go, aby oddać Kubie. Władającemu Kubie Rozpruwaczowi, złodziejowi i oszustowi.
Wojciech Popiela
Foto: www.nfz-szczecin.pl

1 KOMENTARZ

  1. przypomina mi się obrazek faceta z kosą wbitą w plecy w przychodni lekarskiej – przyjmująca pacjentów ekspedientka pyta go: „pasuje panu w piątek za tydzień o 13:00?”

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here