W mediach roi się od informacji, spekulacji i paszkwili w związku z masowymi morderstwami dokonanymi przez niejakiego Andersa b. (od „bydlak”) Oczywiście bydlak ma jakieś swoje nazwisko, na które media zwróciły uwagę po tym co zrobił. I zdobią swoje „front pages” jego upozowanymi i wyretuszowanymi zdjęciami, które sam sobie wcześniej zrobił –  a to w pięknym mundurze, a to w jakimś innym walecznym stroju.

Sam powiedział policji, że tym co zrobił chciał zwrócić uwagę na swój „program”. Udało się. Dzięki mediom. Po co się trudzić przedstawiając różne punkty widzenia na rózne skomplikowane sprawy gospodarcze. Łatwiej strzelić fotkę „chrześcijańskiego fundamentalisty” i „skrajnego prawicowca” Anders b.
W ogóle bym o tym nie pisał gdyby nie dyskusja o tym, czy „prawica” powinna wziąć na siebie czyny Andersa b.??? Oczywiście publicyści „prawicowi” są przeciw, a „lewicowi” za.
Więc w pewnym skrócie muszę przypomnieć  o tym co pisałem już o podziale na prawicę i lewicę tu:
http://blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=266
i tu: http://blog.gwiazdowski.pl/index.php?subcontent=1&id=267
Nie będę przypominał o różnicach filozoficznych i politycznych lecz ekonomicznych. W skrócie sprowadzają się one do kilku podstawowych punktów: wyboru paradygmatu ekonomicznego, stosunku do wolności gospodarczej, stosunku do własności prywatnej i państwowej, stopnia akceptacji interwencjonizmu państwowego, zakresu redystrybucji dochodu narodowego poprzez progresywne opodatkowanie dochodów osobistych.
We współczesnej makroekonomii dominuje paradygmat oparty na przekonaniu, że gospodarka jest pewnego rodzaju mechanizmem. Taki model pozwala w prosty sposób wyjaśnić skomplikowaną rzeczywistość ekonomiczną i wierzyć, że gospodarką da się sterować, o ile posiadło się odpowiednią wiedzę teoretyczną o podstawie funkcjonowania tego mechanizmu, którą jest oczywiście pieniądz. Dlatego publiczna debata na tematy gospodarcze obraca się ciągle wokół wielkości monetarnych. I w taki model „wierzy” dzisiejsza lewica. Tymczasem gospodarka jest fenomenem społecznym, a nie fizycznym. Jest organizmem, a nie mechanizmem. I to jest prawicowy sposób myślenia o gospodarce.
Drugim istotnym elementem ekonomicznego paradygmatu jest przekonanie o tym, skąd się bierze wzrost gospodarczy. Jedna teoria zakłada, że to dostawca dóbr i usług  jest centralną postacią w systemie gospodarczym. Druga uznaje, że kluczowym aktorem sceny gospodarczej jest ten, który tych dóbr i usług potrzebuje – to znaczy konsument. John Keynes wmówił kiedyś politykom, że wszystko można wyprodukować, pod warunkiem, że ktoś to kupi. Prowadziło to do znacznego poszerzenia zakresu oddziaływania państwa na gospodarkę i jej kontrolowania przez administrację publiczną. I to jest podejście lewicowe. Prawica nadal podziela prawo Saya, że to produkcja jest przyczyną konsumpcji, a nie na odwrót, w tym sensie, że najpierw muszę coś wyprodukować bym mógł stać się konsumentem innych towarów o wartości równej tych wyprodukowanych przeze mnie.
Niezależnie od paradygmatu, który rządzi umysłami polityków i ekonomistów w sprawach gospodarczych istotny jest ich stosunek do idei wolności gospodarczej. Prawica chce jej jak najwięcej, lewica woli ją ograniczać. Prawica za święte i naturalne uważa prawo własności i podkreśla jej znaczenie ekonomiczne i polityczne. Lewica uważa, że własność prywatną owszem może i należy „szanować”, ale o wiele lepsza jest własność „społeczna” – czyli de facto państwowa. Lewica jest za interwencjonizmem państwa w gospodarkę, a prawica oczywiście przeciw. Lewica jest za wysokimi podatkami progresywnymi i redystrybucją dochodu narodowego, prawica woli podatki niskie.
I jeszcze jedno: w dobie globalizacji „prawica ekonomiczna” jest za wolnym przepływem ludzi i usług! Bez względu na to z jakiego obszaru kulturowego ci ludzie pochodzą!
A co miał niejaki Anders b. do powiedzenia na ten temat?
Anders b. siedzi sobie teraz w Spa (bo taki standard mają skandynawskie więzienia) i przez 21 lat (bo pewnie na tyle zostanie skazany jeśli nie zostanie uznany za wariata i o ile nie skorzysta z warunkowego zwolnienia za dobre sprawowanie po 16-18 latach) będzie się napawał po wyjściu z siłowni i sauny swoimi pięknymi zdjęciami publikowanymi przez media. Niektórzy wyrażają przy tym przeświadczenie, że może tam zostać „zresocjalizowany”!
(http://wyborcza.pl/1,75968,10008602,Breivik_posiedzi_na_plazy_i_w_saunie.html#ixzz1TDQYpmlS)
Skoro „państwu dobrobytu”, które odbiera rodzicom dzieci bo „są smutne” i umieszcza je w rodzinach zastępczych o czym przekonała się niedawno jedna z polskich rodzin  nie udało się odpowiednio Andersa b. wyedukować (chodził przecież do dobrej publicznej szkoły) to skąd nadzieja, że uda się go „zresocjalizować” w dobrym publicznym więzieniu?
Oczywiście odezwały się też głosy, że trzeba ograniczyć prawo posiadania broni! Jeszcze bardziej? Przecież jest ono dość mocno ograniczone. Na jej posiadanie trzeba mieć pozwolenie od państwa. No i Anders b. je miał!!! I to nie tylko na jakiś tam pistolet i strzelbę, ale i na AK 47!
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Juz-wiadomo-z-czego-Breivik-zrobil-bomby,wid,13623720,wiadomosc.html?ticaid=1cb9c

Widać państwo uznało że Anders b. nie stwarza niebezpieczeństwa. Państwo popełniło błąd. Więc jeszcze więcej władzy dla państwa!
Odezwały się też głosy, że trzeba ograniczyć handel nawozami sztucznymi – szczególnie saletrzakiem amonowym. Bo został wykorzystany do zrobienia bomby.

Ale przecież MI5 informował służby norweskie o podejrzanych zakupach dokonanych przez Andersa b. ale zignorowały one to ostrzeżenie!
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/407914,Policja-otrzymala-w-marcu-sygnal-o-Breiviku
Znowu Państwo popełniło błąd!
Czego się zresztą spodziewać po „państwie dobrobytu”, w którym wszyscy otrzymują „godne zasiłki” socjalne ale za to policja:
1.      ma jeden helikopter i dziurawą łódź rzeczną!
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/zamachy-w-norwegii/kolejna-wpadka-w-sprawie-tragedii-w-norwegii,1,4802964,wiadomosc.html
2.      Nie podejmuje interwencji po otrzymaniu zgłoszenia, bo nie wierzy w to, co słyszy:
http://wyborcza.pl/1,75248,10019365,Norweska_policja_nie_wierzyla_rodzicom_dzieci_z_Utoi.html
3.       nie potrafi nawet dobrze policzyć ciał ofiar! („Na wyspie Utoya zastrzelonych zostało 68 osób, a nie 86, jak podawano wcześniej (…) Na wyspie panował chaos. Policja musiała koncentrować się na pomocy rannym (…), więc możliwe jest, że niektóre ciała policzono kilkakrotnie”)
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/zamachy-w-norwegii/nowy-bilans-ofiar-krwawego-zamachu-w-norwegii,1,4802924,wiadomosc.html
Jeszcze więcej państwa, bo przecież gdzieś „czają się” jacyś inni „liberalni fundamentaliści” o naprawdę  prawicowych poglądach!!!
góra
Robert Gwiazdowski
Tekst ukazał się na blogu Autora http://www.blog.gwiazdowski.pl . Publikujemy go za zgodą Autora

3 KOMENTARZE

  1. I o to w tym zamachu chodziło! Kto jest dowódcą wszystkich służb specjalnych poszczególnych państw? Wykształceni i sprawdzeni lewacy. To jest prowokacja. To ewidentne.

  2. Jesli mozna przyznac nagrode za najbardziej denna i plaska prowokacje dekady to ta nagroda nalezy sie tej bzdurze. Nikogo na 100 % tam nie zastrzelono a zaden Andreas naprawde nie istnieje. Fantasy games w ogorkowym sezonie letnim sa dobre na sprzedaz prasy i poprawienie ogladalnosci w mediach. Rupert, Springerowa i reszta zacieraja rece – pospolstwo nabija im kabze jak nigdy.

  3. Wszystkie rządy zazdroszczą Norwegii Breivika.
    Po co mozolnie, rok po roku odbierać wolność swoim obywatelom.
    Jak można to zrobić za jednym razem pod pozorem walki z teroryzmem.

Comments are closed.