Dlaczego wciąż trudno spotkać w sklepach polskie wina? Nie jest to, jak można by sądzić, jedynie kwestia warunków klimatycznych. Polskie prawo jest tak restrykcyjne, że niemalże uniemożliwia prowadzenie legalnej działalności w tej branży.
Polski Instytut Winorośli i Wina szacuje, że w naszym kraju jest nawet 100 tys. hektarów ziemi, na których  można by założyć winnicę a co za tym idzie dać zatrudnienie tysiącom osób. Mimo że w Polsce funkcjonuje aż 500 winnic, to tych sprzedających legalnie wino jest zaledwie garstka. Pozostałe produkują trunek na własne potrzeby lub zasilają szarą strefę.



Marek Jarosz z PIWW w wypowiedzi dla „Dziennika Gazety Prawnej” twierdzi, że obecnie obowiązujące przepisy sprzyjają wielkim koncernom, natomiast małe winnice praktycznie nie mają możliwości produkowania wina na sprzedaż. Przyczyną jednak nie jest wysokość akcyzy (1zł. za butelkę), a skomplikowane procedury administracyjne. Ministerstwo Finansów twierdzi tymczasem, że pewne ustępstwa zostały już poczynione. W ustawie o podatku akcyzowym, która weszła w życie 12 maja 2011 roku, w artykule dotyczącym wyrobu i rozlewu wyrobów winiarskich, obrocie tymi wyrobami i organizacji rynku wina jest zapis, który mówi, że ci, którzy rocznie produkują mniej niż 1000 hektolitrów wina z własnych upraw nie są zobowiązani prowadzić działalności w składzie podatkowym.
Winiarze twierdzą, że to ustępstwo nic tak naprawdę nie zmienia, ponieważ podlegają szczególnemu nadzorowi podatkowemu zwanemu kontrolą akcyzową. W ramach tego nadzoru służby celne posiadają bardzo szerokie uprawnienia pozwalające im ingerować w działalność przedsiębiorców, np. mogą robić niezapowiedziane kontrole, mają wgląd we wszystkie operacje a nawet mogą nakazać wstrzymanie czynności. Ministerstwo Finansów jest niechętne wszelkiej liberalizacji przepisów zwłaszcza dla branży alkoholowej.
Jak to wygląda w praktyce? Przykładowo, chcę zebrać winogrona, więc trzy dni wcześniej powiadamiam o tym urząd celny. O wyznaczonym czasie w moim gospodarstwie zjawia się funkcjonariusz celny, żeby nadzorować zbiór. Jednak tego dnia zaczyna padać deszcz, który uniemożliwia zbiór. Następnego dnia, choćby świeciło słońce, nie mogę rozpocząć prac, ponieważ muszę ponownie zawiadomić o tym urząd celny z trzydniowym wyprzedzeniem – opisuje Marek Jarosz. Co więcej okazuje się, że nawet sposób przenoszenia pojemników z winem z jednego pomieszczenia do drugiego również interesuje służby celne i należy je o tym informować.
ISz

5 KOMENTARZE

  1. Produkcja różnego rodzaju alkoholii – win, piwa, wódek, nalewek, miodów, likierów, …. oraz tytoni i wyrobów tytoniowych schodzi powoli do podziemia gospodarczego tworząc szarą strefę, a ponieważ państwo jest opresyjne i tworzy prawo wrogie dla obywateli, ci stają się STRASZNYMI przestępcami. To chyba dotyczny nie tylko naszego kraju ale całej Europy i obserwując informacje całego świata. Państwo największy wróg i rozbójnik, bandyta i najwększa mafijna organizacja dla własncyh obywateli.

  2. Wiosna już jest całą pupą. Sezon rowerowy i kolarski na dobre się zaczął. Dla przypomnienia fanatykom dwóch kuek i dwóch pedauw, aby nie było tragedii i dramatów oraz winy wszystkich dookoła oprócz rofeżyzduw i kolaszy: http://moto.wp.pl/kat,106086,title,Najczestsze-przewinienia-rowerzystow,wid,17421243,wiadomosc.html?ticaid=114a2b
    A może tak dziale qldóry admin otworzy podstronkę sportową z kolarstwem, strzelectwem, spadochroniarstwem i podobnymi ekstremami sportowymi?

  3. W 1948, 1 maja roku był start do I etapu kolarskiego 1. Wyścigu Pokoju na trasie Warszawa – Praga. Komunizm w krajach pod butem Rosji Komunistycznej na rozkaz Józefa Wissarionowicza Dżugaszwilego 'Stalina’ albo 'Koby’ umacniał się i nabierał rozpędu w dławieniu oporu narodów i państw Europy Środkowo-Wschodniej, sprzedanych przez St.Zjed.A.P. pod wodzą prezydenta Roosvelta i Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii pod wodzą premiera Churchila. A tu proszę sportowe wydarzenie mające propagandowo wykorzystać kolarstwo do jedności narodów i walki o pokój na świecie. Ostatni etap, ostatniego Wyścigu Pokoju na rowerach odbył się chyba, jak się nie mylę w latach 90 wieku XX. Może ktoś z czytelników to pamięta i przypomni?

Comments are closed.