… bo patrzą z góry, ze szczytów Alp.
Osoba mieszkająca w Szwajcarii zwróciła moją uwagę na artykuł, który ukazał się na portalu Schweizerzeit. Przeczytałem i resztki włosów zjeżyły mi się na głowie. Dlatego postanowiłem go przetłumaczyć.
Początek tłumaczenia
Bruksela planuje dyktaturę pełnego nadzoru
Rejestr majątkowy UE
Dla szwajcarskiej Rady Federalnej rejestr całego majątku mieszkańców i firm UE, który został przyjęty przez UE, jest tematem tabu, całkowicie wykluczonym z wszelkich dyskusji. Jednak decyzja o wprowadzeniu kompleksowego rejestru majątkowego została przyjęta w UE. Wprowadzenie rejestru rozpocznie się w przyszłym, czyli w 2026 roku.
Do rejestru majątkowego EU muszą być wpisane całe majątki prywatne oraz całe majątki osób prawnych o wartości powyżej 200 000 euro (około 160 000 franków szwajcarskich). Mówiąc wprost: każdy właściciel domu jednorodzinnego, każda firma posiadająca kilka nie najtańszych maszyn i urządzeń lub nieruchomość komercyjną będzie odtąd centralnie monitorowana przez Brukselę jako osoba zamożna.
Aby proces ten mógł przebiegać w sposób kompleksowy, brukselska centrala UE musi uzyskać od wszystkich państw członkowskich UE – traktowanych jako kraje podległe – pełny dostęp do wszystkich rejestrów krajowych, które pozwalają na wyciągnięcie wniosków dotyczących posiadanego majątku.
AMLA: organ nadzorczy UE
W Brukseli utworzono organ rejestracyjny UE o nazwie Anti-Money-Laundering Authority (AMLA), którego nazwa ma wyrażać fakt, że rejestracja majątku ma na celu zapobieganie nielegalnemu praniu pieniędzy.
AMLA, z pominięciem praw do prywatności wszystkich obywateli UE, otrzymała prawo kontroli, które zapewnia jej wgląd we wszystkie dane bankowe – przy czym wszystkie transakcje zarejestrowane na rachunkach bankowych w ciągu ostatnich pięciu lat muszą być udostępnione organowi kontrolnemu.
Ponadto AMLA otrzymuje prawo kontroli nad wszelkimi udziałami wszystkich obywateli i firm w państwach członkowskich UE.
Podobnie, posiadanie akcji i innych udziałów, aktywów w kryptowalutach oraz innych aktywów przez wszystkich mieszkańców krajów UE musi być bezwarunkowo ujawnione.
Ponadto aktywa rzeczowe, takie jak samochody, obrazy, inne dzieła sztuki, biżuteria, złoto, inne metale szlachetne, znaczki pocztowe, jachty itp. muszą być w całości poddane rejestracji AMLA. W tym celu każde państwo członkowskie UE musi – na polecenie Brukseli – stworzyć i aktualizować kompleksowe rejestry istniejących i potencjalnych aktywów rzeczowych.
Zakaz płatności gotówkowych
Rejestr majątkowy UE obejmuje również ogólny zakaz dokonywania płatności gotówkowych powyżej 10 000 Euro. Kwota 10 000 Euro, jako górna granica, nie jest jednak ustalona na zawsze. AMLA ma wyraźne uprawnienia do obniżenia górnej granicy płatności gotówkowych.
UE nie przewiduje wyraźnego minimalnego limitu płatności gotówkowych. Bruksela wyraźnie dąży do całkowitego wyeliminowania obrotu gotówkowego.
Zielone światło dla kampanii zniesławiających
Po prostu niesłychanym – dotychczas stosowanym właściwie tylko przez dyktatury – jest rozporządzenie UE, zgodnie z którym Bruksela wyraźnie gwarantuje tzw. „osobom mającym uzasadnione interesy” prawo wglądu do centralnego rejestru majątkowego UE.
„Osoby mające uzasadnione interesy” są wyraźnie wymienione: dziennikarze, organizacje społeczne, organizacje pozarządowe, uczelnie wyższe, spółki majątkowe oraz organizacje międzynarodowe, takie jak OECD, ONZ i inne.
Nie oznacza to nic innego, jak otwarcie drzwi dla kampanii oszczerstw, których ofiarami będą osoby rzekomo lub faktycznie bogate.
A wszystko to za sprawą ponadnarodowej instytucji, jaką jest UE, która, jak powszechnie wiadomo, nie waha się wielokrotnie określać siebie mianem obrończyni wolności i demokracji w Europie.
Kontekst: nadmierne zadłużenie UE
Bruksela uparcie twierdzi, że rejestr majątkowy służy walce z nielegalnym praniem brudnych pieniędzy. Nie wspomina jednak o tym, że kilka krajów UE jest poważnie zadłużonych, a niektóre z nich są już faktycznie bankrutami.
Nie wspomina się również o tym, że UE ogłasza obecnie programy – funduszy infrastrukturalnych i kompleksowego programu zbrojeń – które przewidują wydatki w wysokości bilionów euro. Tymczasem sama UE nie dysponuje żadnym własnym, demokratycznie uchwalonym budżetem. To, co ogłasza Bruksela, w całości obciąża państwa członkowskie UE – bez prawa współdecydowania przez ich parlamenty. W rzeczywistości te wygórowane programy UE powodują jedynie dodatkowe miliardowe zadłużenie krajów, które już dziś są nadmiernie zadłużone. Nie można już bardziej bezsensownie postępować.
Atak na majątki prywatne
Ponieważ AMLA wyraźnie przyznaje sobie prawo do blokowania kont osób zamożnych, nikt nie pomyli się, zakładając, że Bruksela, wprowadzając rejestr majątkowy, toruje drogę do konfiskaty majątku osób prywatnych lub prawnych.
Zwłaszcza, że takie postępowanie zostało już raz „przetestowane” w przypadku zadłużenia Cypru, co Bruksela uznała następnie za „sukces”. Konfiskata nastąpiła poprzez bezceremonialne odebranie przez państwo prywatnych aktywów zdeponowanych w bankach, których wartość przekraczała 100.000 Euro – rzekomo w celu spłaty długów zaciągniętych przez państwo cypryjskie.
Kary pieniężne
Spektakularne są wymienione w rejestrze majątkowym minimalne kary pieniężne wobec obywateli, którzy mogą próbować uniknąć dostępu UE do swojego majątku. W przypadku takich naruszeń prywatni obywatele muszą zapłacić kary pieniężne w wysokości od miliona Euro. Firmy nawet dziesięć milionów Euro.
Wszystko podlega oczywiście dewizie: jeśli nie podporządkujesz się bezwarunkowo woli Brukseli, Bruksela zniszczy cię bez litości.
Groźba totalitaryzmu
Kto ma takie zamiary, ten tworzy w Europie totalitaryzm.
Kiedy w Szwajcarii porusza się temat planu Brukseli dotyczącego rejestru majątkowego, zwłaszcza zwolennicy szybkiej integracji z UE reagują odrzuceniem: taki plan nie jest przedmiotem umowy ramowej, na mocy której Szwajcaria ma obecnie podlegać UE.
Być może jest to prawda. Bruksela, mając na uwadze wciąż dość zdrowe finanse szwajcarskiego skarbu państwa, nie chce zrażać sobie Szwajcarów. Jednak umowa ramowa zawiera wyraźne ogólne postanowienie, zgodnie z którym Szwajcaria będzie musiała w przyszłości automatycznie przyjmować wszystkie nowe przepisy UE, które Bruksela jednostronnie uzna za „istotne dla rynku wewnętrznego” – bez decyzji parlamentu i bez referendum.
Ten automatyzm jest przewidziany w umowie stowarzyszeniowej. Kto oczekuje, że Bruksela nie skorzysta z niego, gdy UE wraz ze wszystkimi swoimi wysoko zadłużonymi członkami uzyska dostęp do szwajcarskiego majątku, bez wątpienia żyje w krainie marzeń.
Kto udziela Brukseli pełnomocnictwa, czyni swój kraj ofiarą i wykonawcą wynikających z tego postanowień. Powstrzymać dostęp Brukseli do majątku w Szwajcarii można tylko wtedy, gdy umowa o podporządkowaniu zostanie odrzucona.
Koniec tłumaczenia
Widać wyraźnie, że Szwajcarzy (a przynajmniej ich część) nie mają złudzeń co do intencji Brukseli. Przerażeniem napawa wiernopoddańcze akceptowanie wszystkich poleceń Unii przez „naszych” polityków i kompletna niewiedza i wynikająca z tego obojętność naszego społeczeństwa.
Przerażenie ogarnia mnie także gdy widzę upór z jakim Europa dąży do wojny z Rosją. Na razie nadal szczuje się Ukrainę, ale sądzę, że niedługo dołączą się do niej inne państwa. Ale także i tutaj wszystko rozbija się o pieniądze, a dokładniej o ich brak. Unia planuje wziąć na cele wojenne ogromną pożyczkę w wysokości ponad 200 miliardów Euro. Metoda jest całkowicie niezgodna z prawem, ale kogo to obchodzi! Zabezpieczeniem mają być zamrożone aktywa Rosji i reparacje, jakie Rosja będzie musiała wypłacić po przegranej wojnie. Proszę jeszcze raz przeczytać to zdanie!
Ale mnie zastanawia coś innego. Komentatorzy twierdzą, że europejscy przywódcy walczą o swoje stołki. Mają rację, ale pomijają jeden fakt: ci ludzie jedynie rządzą, ale nie mają władzy. Zostali przez kogoś posadzeni na te stołki w określonym celu i z konkretnymi zadaniami, które z takim uporem wykonują. Co to są za siły? Komu na tej wojnie zależy? To jest najważniejsze pytanie. Może odpowiedź na nie znajdziemy tam, gdzie jest najwięcej szczucia do tej wojny? Już dość dawno temu zauważyłem, że miejscem tym jest The Economist – tuba znanej rodziny bankierskiej na literę R. To naprawdę niewiarygodne jakie brednie się tam wypisuje! Ale tu znowu wkraczamy na teren teorii spiskowych… A rzeczywistość może wyglądać zupełnie inaczej. To nazwisko pojawia się uparcie w wielu teoriach, mimo tego, że dokumenty i fakty historyczne mówią wyraźnie, że ani ono, ani nacja, z której pochodzi nie mają z tym nic wspólnego. W kwestii tego, kto naprawdę pociąga za sznurki błądzimy we mgle. Moim zdaniem dowiemy się tego, gdy będziemy próbować zmienić nasz system monetarny. Wtedy te struktury będą zmuszone się ujawnić.
Ciekawe rzeczy dzieją się w Rosji. Instytut badania opinii publicznej Levada opublikował najnowsze badania, z których wynika, że spadło poparcie dla działań Putina. Wprawdzie nieznacznie, bo tylko o 4%, ale zawsze. Ciekawe jest to, że poparcie to skoczyło w górę po rozpoczęciu interwencji na Ukrainie i rosło w czasie wojny, ale spadło po rozpoczęciu rozmów pokojowych z USA. Najwyraźniej Rosjanie bardziej obawiają się zgniłego pokoju niż wojny. Boją się, że znów zostaną sprzedani, a ofiara tych, którzy zginęli na wojnie pójdzie na marne. Bardzo niemiłe dla naszego kraju jest pytanie o wrogów Rosji. Nasz kraj znajduje się na piątym miejscu a Niemcy są za nami!






