Sławomir Mentzen (foto. facebook Autora)

Dzisiaj mamy pierwszą rocznicę wprowadzenia lockdownu na 14 dni. Pamiętacie to? Politycy i dziennikarze przekonywali, że jak wysiedzimy w domu przez 14 dni, to wirus sobie pójdzie gdzie indziej. Rząd zamknął wszystko, miasta wymarły, ludzie w pełnej dyscyplinie siedzieli w mieszkaniach.

Minęło najpierw 14 dni, potem kolejne 60, potem przyszły wybory, wirus sobie według premiera poszedł, ale niestety jesienią znowu wrócił. Dlatego rząd sięgnął po stare i sprawdzone metody, czyli zamknął siłownie, gastronomię, turystykę, Giertycha, kulturę, uniwersytety i szkoły. Tym razem oszczędził lasy, fryzjerów, kosmetyczki i kasyna. Wirus oczywiście nie zniknął, bo zniknąć nie mógł. Zamykając szkoły i hotele, wbrew popularnym zabobonom, nie przegania się wirusa. Ciemnota postępuje, więc spodziewam się, że na którejś z kolejnych konferencji, Niedzielski nakaże nam łapanie się za guzik na widok kominiarza i zakaże przechodzenia pod drabiną.

Minął rok zamknięcia i jest gorzej niż było. Nic to siedzenie w domach nie dało. To był rok bez wykładów, bez lekcji, bez wesel, bez rozrywki. Szlag trafił już i tak niską dzietność, wzrosła liczba depresji, problemów psychicznych, dzieci się przykuły już na stałe do komputerów. Kiedyś w naszej części świata kolejne pokolenia tkwiły w zbrodniczym i absurdalnym systemie, żyjąc iluzją, że kiedyś zbudują komunizm. Teraz mamy to samo, ale odległą niczym horyzont wizją jest brak wirusa.

Od roku żyjemy w zawieszeniu. Nie da się nic planować, nie wiadomo co nas czeka, nie wiadomo nawet czy kiedykolwiek będzie jeszcze normalnie. Straszy się nas jakąś nową normalnością. To nie jest żadna nowa normalność czy jakiś nowy ład. To jest stara komuna. Kiedyś Czesław Miłosz pisał: „Zaglądali do kufrów, zaglądali do waliz, nie zajrzeli do dupy – tam miałem socjalizm.” Teraz poszliśmy krok dalej i nawet tam zaglądają, póki co w Chinach, ale nie widzę powodu, żeby Niedzielski nie wprowadził tego pomysłu również i u nas. Nie nazwę nigdy normalnością tego, co tu się od roku wyprawia. Jakieś paszporty szczepionkowe na kiju, ograniczenia w podróżowaniu, kwarantanny, codzienne ogłaszanie przez media liczby testów pozytywnych, zamknięte stadiony, uczelnie, szkoły i miejsca rozrywki. Nie mówiąc już o pomysłach przedstawianych co chwilę przez tę bandę kretynów z tytułami naukowymi, przedstawianych w mediach jako doradcy rządu. To co się dzieje, leży bardzo daleko od normalności.

Ile to jeszcze będzie trwało? U nas pewnie długo. Nie żyjemy w przywiązanym do wolności Teksasie, Polacy widocznie lubią, jak się ich terroryzuje, zamyka, zamaskowuje i zakazuje wszystkiego. Istotna część naszego masochistycznego społeczeństwo dobrze zgrała się z tym sadystycznym rządem. Jedni i drudzy czerpią jakąś dziwną satysfakcję z dalszego brnięcia w to szaleństwo. Jak do masochistów dodamy ludzi naiwnych, którzy dalej wierzą, że to się za 14 dni skończy, to okazuje się, że nawet wybory nic nie zmienią, bo entuzjaści tej nowej normalności nas po prostu przegłosują. A potem kupią garnki i pościel w telezakupach, przeczytają swój horoskop, a na koniec zalegną przed TVP i TVN, by czerpać pogłębioną wiedzę o świecie i być na bieżąco z tym, jakie gusła w tym miesiącu mają przegonić wirusa.

Sławomir Mentzen

Za facebook Autora

2 KOMENTARZE

  1. Co z tego, że takie i podobne argumenty i teksty, z dowodami przedstawiam, ludziom przez SMS, jak nie dociera do nich argumentacja. Ci ludzie mający doświadczenie, wiedzę ogólną i będący fachowcami w różnych dziedzinach, po prostu BOJĄ się i NIE MA w nich WIARY. Boją się śmierci, bólu i cierpienia, bo stracili wiarę w Boga i Jego wszechmocną pomoc. Tu i teraz liczy się oraz brak choroby, cierpienia i trudności, bo na tamtym życiu po śmierci, to nie wiadomo jak jest, a w ogóle nie ma tam żadnego życia, nie ma NIEBA, RAJU albo piekła. Zresztą lepiej się nie przekonywać o tym i tu jak najdłużej, w zdrowiu i bez stresów żyć. Taki jest, myślę powód braku, buntu przeciw światowej intrydze, przeciw spiskowi, jaki ludzkości zafundowali słudzy, świadomi, a najczęściej nie świadomi, słudzy diabła. Bo tak się dzieje, że ludziska w diabła, już na pewno nie wierzą, jeszcze w Boga, to może i tak, myślą, lecz diabła to nie ma, nie było imię będzie. Dlatego jest jak jest.

  2. A to z tego, że pani/panie masd, że należy walczyć i drążyć skałę kropla, po kropli argumentami i przykładami. Co założyć ręce i czekać na cud? Bóg pomaga, tym co sami sobie pomagają i działają. Nie siej pan/pani pesymizmu, zwątpienia i defetyzmu. Nie tędy droga.

Comments are closed.