Publikujemy pierwszy artykuł, autorstwa p. Rajmunda Pollaka, przesłany do naszej redakcji w ramach konkursu na tekst o kapitalizmie.

Kapitalizm jest pojęciem, które zależnie od szerokości geograficznej i doświadczeń historycznych ma wielorakie znaczenie . W USA jest to dogmat, a równocześnie nadzieja na spełnienie marzeń o amerykańskim sukcesie pogrążonym już niestety w kompleksie globalizmu . W Chinach próbują wdrażać kapitalizm socjalistyczny z domieszką ideologii Mao tse tunga . W Rosji powraca kult jednostki, ubrany w kapitał narodowo-surowcowy . W Skandynawii jest już więcej socjalizmu niż kapitalizmu, natomiast cała Unia Europejska staje się powoli nowym hiperbiurokratycznym ZSRR (Związkiem Socjotechnicznych Republik Różnojęzycznych) ze stolicą w Brukseli. Ameryka Środkowa i Południowa zwana niekiedy łacińską to jest kapitalizm slamsowy, czyli taki, gdzie mieszkańcy slamsów marzą o socjalizmie i noszą koszulki z podobizną Che Guevary, natomiast właściciele ziemscy korzystają nadal z feudalizmu, a kapitalizm istnieje tylko teoretycznie w przemyśle.

Kapitalizm brazylijski na przykład nie ma nic wspólnego z demokracją, bo związki zawodowe nie mają prawa posiadać swoich siedzib wewnątrz przedsiębiorstw, a policja ma prawo strzelać nawet do dzieci, natomiast fabryki często są otaczane wysokimi płotami z drutem kolczastym (osobiście coś takiego widziałem i mam sfilmowane) i przypominają raczej obozy pracy aniżeli zwykłe przedsiębiorstwa. Właściciele fabryk najczęściej mieszkają w Europie lub w USA i przyjeżdżają do ojczyzny samby tylko na inspekcje, albo w celu wygrzewania wypasionych brzuchów na plażach Rio de Janeiro, bądź też na karnawał w Rio.

Jak w tym galimatiasie ustrojowym radzi sobie Polska ?

W okresie niemal półwiecza PRL-u kapitalizm był nieomal nieosiągalnym marzeniem każdego przeciętnego Polaka. Czym bardziej nam go obrzydzała propaganda PZPR, tym bardziej pragnęliśmy uwolnić się od ideologii marksizmu-leninizmu. W Polsce nigdy nie udało się wprowadzić komunizmu, bo chłopi obronili ziemię, handlowcy wymyślili „Pewexy”, badylarze stawiali kioski z jarzynami i owocami, a rzemieślnicy, choć gnębieni domiarami jakoś sobie dawali radę . Kwitnął czarny rynek i to co było niedostępne w sklepach można było „załatwić” albo nabyć za bony towarowe lub dolary zakupione na czarnym rynku . Mieliśmy też większą niż w innych krajach RWPG swobodę podróżowania po świecie, choć było to poniżające pisać za każdym razem nowe podanie o paszport , którego wydania złośliwi urzędnicy często odmawiali. Kościół katolicki rozkwitał w prawdziwych ideałach i wydał takie historyczne postaci jak Prymas Tysiąclecia kardynał Wyszyński, czy najsławniejszy w dziejach Polak Papież Jan Paweł II .

Większość obywateli PRL-u budowała swoją opinie o kapitalizmie na bazie polskojęzycznych audycji Radia Wolna Europa , Głosu Ameryki i Radio France International. Im bardziej te rozgłośnie były zagłuszane przez komunistów, tym bardziej słuchaczy fascynował kapitalizm.

Gdy powstał najsłynniejszy w dziejach naszego globu związek zawodowy NSZZ”Solidarność” , to już stało się jasne, że to co nie udało się wszystkim kapitalistom na całym świecie – obalenie komunizmu,udać się może właśnie Polakom .

Byłem w NSZZ „Solidarność” od samego początku i na własnych, autentycznych doświadczeniach mogę opisać jak z czasem marzenia o kapitalizmie przekształciły się w realizm wolnej amerykanki, rzekomo wolnego rynku, a totalitaryzm komunistyczny przepoczwarzył się w inną formę hegemonii zwaną obecnie globalizmem.

W 1980 i 1981 roku ( aż do 13 grudnia) wszystko szło po naszej myśli, bo pękała komuna, słabła cenzura i obudził się duch narodowy. W strajku na Podbeskidziu na przełomie stycznia i lutego 1981 roku brała udział niemal cała załoga FSM-u . Gdy chodziliśmy wtedy po fabryce z biało-czerwonymi opaskami na ramieniu, to wraz z innymi strajkującymi czuliśmy się jak powstańcy. Obaliliśmy wówczas premiera Pinkowskiego. Wydawało się, że niebawem wszystko w Polsce się zmieni i rósł duch w Narodzie .

Jak wiele Polacy są w stanie przecierpieć , gdy mają nadzieję na lepszą przyszłość pokazały te miesiące zrywu, kiedy mimo pustych półek w sklepach i szerzących się gróźb interwencji „bratnich sił socjalistycznych” Ruch Społeczny pod hasłem NSZZ „Solidarność” rósł w siłę i osiągnął 10 milionów członków, co stanowiło niemal połowę dorosłych Polaków! Ludzie w PRL-u niewiele wiedzieli o prawdziwym kapitalizmie, ale mieli już dość komunizmu i wówczas pękła żelazna kurtyna, a nie jak to się teraz opisuje, że dopiero w 1989 roku, z chwilą rozwalenia muru berlińskiego.

Zasieki na granicach RWPG i wszystkie zaorane pasy ziemi, czy sam mur berliński były niczym, wobec muru apatii jaki panował wewnątrz RWPG.

Kapitalizm tym różni się od komunizmu, że promuje inicjatywę i przedsiębiorczość, a z chwilą wyzwolenia tych cech w naszym społeczeństwie już nie było takiej siły, która zawróciłaby bieg historii.

Restrykcje stanu wojennego wprowadzonego 13 grudnia 1981 roku nie miały na celu ratowania socjalizmu jak to szumnie ogłosił Jaruzelski i cała WRON (Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego), ale chodziło o danie czasu dygnitarzom komunistycznym na nauczenie się kapitalizmu i opracowanie metod zawładnięcia przez nomenklaturę możliwie największej części majątku państwowego.

Chodziło również o opracowanie podstaw legislacyjnych do takiej zmiany ustroju, aby ci co byli u władzy, dalej przy niej pozostali. W obozach dla internowanych władza ludowa prowadziła selekcję moralno-intelektualną opozycji na twardą ( czyli taką, której nie da się ani zastraszyć ani przekupić), zwanej potem „skrajną” i miękką (czyli taką, z którą można będzie się dogadać), zwaną potem „konstruktywną opozycją” .

Okrągły stół wcale nie był wynalazkiem z 1989 roku, bo u schyłku Pierwszej Rzeczypospolitej powstała loża „okrągły stół”, która poparła rozbiory, a zdrajcy z Targowicy nieźle zarobili na upadku Polski na końcu XVIII wieku.

Po 4 czerwca 1989 roku większość dawnych komunistów stała się nagle zwolennikami wolnego rynku, a największe reformy miał wprowadzać były członek PZPR i były propagator ekonomii socjalistycznej Leszek Balcerowicz, natomiast do Unii Europejskiej miał nas wprowadzić były sekretarz PZPR na Uniwersytecie Warszawskim Bronisław Geremek .

Stróżom porządku socjalistycznego, czyli SB-ekom i ZOMO-wcom dano możliwość zakładania kapitalistycznych firm ochroniarskich, lub firm detektywistycznych.

Cenzorom doradzono przekwalifikowanie się na rzeczników prasowych prywatyzowanych przedsiębiorstw, a szefom propagandy komunistycznej udzielono pozwoleń na wydawanie wolnych już, nowych tytułów prasowych (na przykład rzecznik prasowy WRON Jerzy Urban stał się potem redaktorem nacz. „NIE”), natomiast najbardziej nadgorliwi redaktorzy TVP, którzy w stanie wojennym paradowali przed kamerami w mundurach, szybko awansowali w hierarchii aż do stanowisk dyrektorów programowych wolnej telewizji publicznej. Skoro nowy premier Tadeusz Mazowiecki ogłosił grubą krechę, to każdy kto przysłużył się władzy ludowej nie tylko korzystał w nowym ustroju z bezkarności, ale dodatkowo otrzymywał obfitą odprawę za wierną służbę dla socjalizmu i miał za co budować własny, prywatny kapitalizm . Poza stanowiskami ministerialnymi, Aparat Sądowniczy pozostał bez jakichkolwiek zmian personalnych i nie odwołano ze stanowiska ani jednej sędziny czy chociażby jednego sędziego za skazywanie w stanie wojennym na wyroki więzienia za działalność związkową lub opozycyjną. Konsekwencją porozumień okrągłostołowych był fakt, że w Polsce aż do dnia dzisiejszego nie przeprowadzono żadnej prawdziwej lustracji, a te nazwiska byłych tajnych współpracowników, które po wielu latach potem jednak ujawniono, to były płotki systemu, a jeśli jakaś gruba ryba okazała się kapusiem, to ujawnienie jej nazwiska następowało dopiero w chwili, gdy już nic jej nie mogło zaszkodzić, bo nikt nie wypomina bankierowi, albo pracodawcy-kapitaliście jak on do swojego majątku doszedł. Kapitalizm nie jest ustrojem, który na pierwszym miejscu stawia wymogi moralne, bo jak sama nazwa wskazuje, najważniejszym jest posiadany kapitał i prawdę tę najwcześniej odkryli i zastosowali w praktyce byli funkcjonariusze i kolaboranci systemu komunistycznego .

Na spotkaniu w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w 1989 roku Lech Wałęsa tłumaczył, że …. „trzeba skorzystać ze starych kadr póki nie wykształcimy swoich”… co było karygodnym błędem, bo sam Wałęsa kompletnie nie miał pojęcia o kształceniu i nie dał szansy bezpartyjnej inteligencji gdyż pozwolił się wymanewrować mądrzejszym od niego cwaniakom z dawnej nomenklatury.

Oczywiście na początku III Rzeczypospolitej nasz Lechu obiecał każdemu po 100 milionów oraz, że komuchów pośle w skarpetkach, ale finał tych obietnic był taki, że dawni działacze PZPR zdążyli zgarnąć niekiedy wiele więcej niż te słynne 100 starych milionów, a większość społeczeństwa omal nie poszła w skarpetkach.

Ten nasz kapitalizm od samego początku był skażony korupcją i skrajną wręcz indolencją władz. Fabryki padały jedna po drugiej lub były wykupywane za bezcen przez drobnych kombinatorów z obcymi paszportami. Byle hochsztapler z niemieckim, amerykańskim, czy angielskim paszportem, który zgłaszał chęć zakupu jakiegoś zakładu w Polsce był ogłaszany strategicznym inwestorem! Nasi dyrektorzy z dyplomami ekonomii politycznej socjalizmu nie mieli bladego pojęcia na temat obrotu nieruchomościami, grze na giełdzie, czy nawet bilansie otwarcia! Dlatego zatrudniano za gigantyczne pieniądze firmy konsultingowe, które tak naprawdę to nie reprezentowały interesów polskich, tylko interesy przyszłego właściciela, który dawał im szansę przyszłych zleceń na ekspertyzy w już sprywatyzowanej pod jego potrzeby fabryce. Mimo licznych zastrzeżeń NIK do prywatyzacji wielu przedsiębiorstw nikt, absolutnie nikt nie siedzi w kryminale za zaniżenie wartości sprywatyzowanej firmy lub doprowadzenie do upadku niemal całego przemysłu włókienniczego w Bielsku-Białej. Bielskie materiały były przez stulecia słynne na cały świat do czasu, aż dyletanci zarówno z lewicy jak i lewej prawicy doszli do wniosku, że prościej będzie kupować tanią i tandetną odzież z Azji i USA, aniżeli ratować renomowane zakłady bielskiej wełny.

Najciekawszym przykładem naszego kapitalizmu jest jednak Fabryka Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej. Było to najlepiej prosperujące przedsiębiorstwo w okresie PRL-u, które nawet w stanie wojennym eksportowało swoje produkty nie tylko do Europy Zachodniej, ale nawet do Australii i Chin.

W 1992 roku FSM miał wartość ponad 2 miliardy dolarów, a firma doradcza wyceniła go na 18 milionów starych złotych, czyli ….1800 PLN. Mimo, że NIK stwierdził gigantyczne nadużycia i skierował wniosek do Prokuratury, która bardzo skutecznie oskarżała i wsadzała do więzień robotników rozprowadzających ulotki antysocjalistyczne. Okazało się, że Prokuratorzy nie byli kształceni w dziedzinie ścigania przestępstw prywatyzacyjnych i sprawę umorzyli, bo dogmat prywatyzacji stał się równie priorytetowy jak niegdyś dogmat kolektywizacji, a przecież w Prokuraturach też lustracji nie było .

Warto w tym miejscu szerzej omówić dogmatyzm , który istnieje w każdym ustroju .

Znam doskonale Francję, której doprawdy trudno byłoby zarzucić brak kapitalizmu, a jednak nad Sekwaną nie ma dogmatyzmu kapitalistycznego. We Francji pozostały państwowe nie tylko elektrownie i sieci energetyczne, ale również fabryka samochodów Renault, niektóre banki, poczta, wiele szpitali i wszystko co ma znaczenie strategiczne dla kraju .

Właśnie w Renault po raz pierwszy odkryłem, że pojęcie wolnego rynku jest tylko sloganem, którym posługują się niedouczeni ekonomiści.

Na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku piastowałem funkcję Przewodniczącego K.Z.”Solidarność” Biura Handlu Zagranicznego FSM, byłem wraz z ówczesnym Przewodniczącym K.Z. NSZZ”S” Zakładu nr 1 FSM śp. Jankiem Frączkiem z poufną misją w zakładach Renault we Francji. Wiedzieliśmy od włoskich związkowców, że Fiat jest państwem w państwie, a prezes Fiata jest ważniejszy od premiera Italii, dlatego chcieliśmy aby prywatyzacją FSM-u zainteresować konkurencyjną firmę Renault, gdzie panowały bardziej partnerskie stosunki międzyludzkie, aniżeli wewnątrz giganta z Turynu. W zakładach Renault przyjęto nas z wielkimi honorami i niezwykle kurtuazyjnie, ale gdy doszło do konkretnych rozmów, to usłyszeliśmy od francuskich menadżerów, że nasze pojęcie o wolnym rynku jest mocno naiwne. Zacytuję zdania, których nie zapomnę do końca życia, bo znam biegle język francuski i dobrze je zrozumiałem :

„W Europie nastąpił po 1989 roku nowy podział stref wpływów. Bogate kraje takie jak Niemcy, Anglia , Francja i Włochy podzieliły marnie zorganizowane rynki zbytu i inwestowania w krajach, które wyszły z RWPG. Na przykład Włosi otrzymali prawo do przejęcia w Polsce fabryk produkujących małe samochody i komponenty do tych aut, natomiast Francja dostała zielone światło do budowy w Rzeczypospolitej sieci hipermarketów. Dlatego Renault nie może wystawić swojej oferty zakupu FSM, tak samo jak Fiat nie miał prawa kupić zakładów czeskiej „Skody” , które zostały przeznaczone dla Niemiec!”….

Po tych słowach zarówno mnie jak i mojemu przyjacielowi przypomniała się Jałta . Gdy wróciliśmy do kraju nikomu nie powtórzyliśmy tej rozmowy, bo panował tak ogromny entuzjazm prywatyzacyjny, że nikt by nam w te prawdy ekonomiczne nie uwierzył.

W 1992 roku obowiązywała już ustawa o puli 15% bezpłatnych akcji pracowniczych, ale umowa definitywna (podpisana przez ministra Andrzeja Olechowskiego) pozbawiała ponad 25.000 uprawnionych pracowników FSM jakichkolwiek uprawnień do akcji czy udziałów kapitałowych.

W Zakładzie nr 2 w Tychach wybuchł najdłuższy po II-giej wojnie światowej strajk. Doszło do pierwszego rozłamu w fabrycznej NSZZ „Solidarność”, bo zakład Nr1 nie poparł tego strajku, gdyż dyrekcja przekazała szefowi Komisji Zakładowej „S” informację z Turynu, że jak Bielsko-Biała przyłączy się do strajku, to Fiat kupi tylko tą część fabryki co jest w Tychach i na Podbeskidziu nie będzie produkcji samochodów. Zadzwoniłem wtedy do jednego z włoskich związkowców (w Piemoncie wiele osób mówi po francusku), który powiedział mi : …” Musisz zrozumieć, że kapitaliści to nie są dobrzy wujkowie, którzy chcą przejąć waszą fabrykę po to, aby wam było lepiej, lecz tylko dlatego, że stanowicie dla nich tanią siłę roboczą. Nie chcą abyście mieli akcje, bo Giovanni Agnelli jest patriarchą Turynu oraz całych Włoch i nie lubi swoją własnością z nikim się dzielić. Jego dziadek założył Fabrica Italiana Automobili Torino (FIAT) i wszystko musi zostać w rodzinie, również to co się uda nabyć w innych krajach. Obecny senator Agnelli ma wpływy na całym świecie i w przyszłości będzie też pociągał za sznurki w Polsce! To, że teraz rozbijają waszą „Solidarność” wewnątrz zakładu, to jest stara rzymska gra „divide et impera” (rządź i dziel)! Wasi ministrowie powinni lepiej uczyć się historii, a ty powiedz swoim kolegom, żeby w Bielsku poparli tyski strajk i nie dajcie się „!

Gdy powtórzyłem tę rozmowę Przewodniczącemu „S” w zakładzie nr1 FSM i apelowałem, aby Bielsko-Biała poparła strajk w Tychach, to usłyszałem, że :…” Włoskim związkowcom zależy na tym, aby Fiat nie wszedł do Polski i dlatego ciebie podpuścili ! „….

Tylko czterech członków ówczesnych struktur „S” na Podbeskidziu było za poparciem strajku w Tychach. W końcu Komisja Zakładowa „S” w Tychach wycofała się z tego strajku, co spowodowało odejście od „Solidarności” wielu Tyszan i powstanie zupełnie nowego związku zawodowego w Zakładzie Nr 2 FSM. Dyrekcja FSM, która miała rodowód komunistyczny, wysyłała z Bielska-Białej całe autobusy łamistrajków do Tychów, którzy pod bramami i pod płotami krzyczeli, że chcą pracować! Strajk w końcu się załamał, a jego uczestnicy już po przekształceniu FSM we Fiat Auto Poland byli prześladowani przez tych samych kierowników i dyrektorów, którzy rządzili za komuny, bo mocodawcy z Turynu zapewnili im za „lojalność” zachowanie ciepłych stołków już w całkiem prywatnej firmie.

Dla mnie pierwszym szokiem po powstaniu Fiat Auto Poland była likwidacja przez Włochów Biura Handlu Zagranicznego FSM, w którym pracowałem w charakterze specjalisty d/s eksportu i spec. d/s technicznych. Wytłumaczono nam, że Turyn nie może pozwolić na to, aby Polacy decydowali o strategii sprzedaży produktów należących do rodziny Agnellich. Właściciele sami muszą decydować komu i za ile można sprzedawać. Zlikwidowano delegatury BHZ FSM w Chinach, na Węgrzech, na terenie Czech i zaprzestano sprzedaż naszych samochodów do Australii. Do Fiat Auto Poland przyjechało z Turynu ponad 200 „specjalistów”, którzy mieli nas nauczyć wolnego rynku. Nauka ta zaczęła się od tego, że większości polskich inżynierów (również mnie) odebrano statut specjalisty i zakazano na nowych przepustkach wpisywania przed nazwiskiem tytułów dr, mgr lub inż.. Tłumaczono to wolnym rynkiem, ale polscy inżynierowie po kilku tygodniach przekonali się, że Włosi na stanowiskach specjalistów w wielu przypadkach nie mają nawet zdanej matury, a wyższe wykształcenie to mają tylko włoscy dyrektorzy. Mój capo (czyli szef) wydawał mi nieraz tak dyletanckie polecenia, że musiałem mu tłumaczyć na przykład różnicę między wałem korbowym,wałkiem Nadella, a wałkiem rozrządu, bo on był specjalistą od zarządzania zapasami materiałów do produkcji i raz podliczył sumę wszystkich części o nazwie wał lub wałek i wyszło mu, że wałów i wałków jest zbyt dużo na magazynie, a statystycznie, wystarczałby tylko jeden rodzaj .

Zostałem w końcu wezwany na dywanik do włoskiego dyrektora, który złożył mi propozycję przypominającą zupełnie niekapitalistyczne czasy : …”Panie Pollak jest pan człowiekiem wykształconym i chcieliśmy panu zaproponować stanowisko odpowiednie do posiadanych kwalifikacji. Może pan zostać specjalistą, albo nawet kierownikiem, tylko mamy jeden warunek – wystarczy, że da nam pan słowo honoru, że zaprzestanie podburzać pracowników. Pan może sobie pozostać członkiem „Solidarności” byleby tylko przestał pan rozrabiać !”…

Powiedziałem wtedy temu dyrektorowi, że powinien się dowiedzieć, iż w Polsce znacznie ważniejszy jest honor człowieka od zajmowanego stanowiska i że mnie obraża taką propozycją .

Wkrótce zostałem pozbawiony dodatku za znajomość dwóch języków obcych (francuskiego i niemieckiego), bo włoski dyrektor personalny doszedł do wniosku, że w kapitalizmie inaczej premiuje się wiedzę pracownika aniżeli w poprzednim ustroju, a ja swoje wiedziałem o prawdziwej przyczynie tej decyzji. Zostałem przeniesiony do innego działu w ramach „mobilności wolnorynkowej” i znowu się naraziłem, bo zacząłem protestować przeciw likwidacji najnowocześniejszej w Polsce narzędziowni, która w FSM była kolebką „Solidarności”. Likwidacja narzędziowni miała też olbrzymie znaczenie gospodarcze dla niezależności fabryki. Odtąd nie można było wewnątrz Fiat Auto Poland remontować maszyn ani bardziej skomplikowanych narzędzi, tylko trzeba było ponosić dodatkowe koszty transportu i remontów u wyspecjalizowanych kooperantów, często włoskich.

Innym mankamentem strategii turyńskich „specjalistów” była stopniowa eliminacja długoletnich polskich dostawców komponentów do FSM, na rzecz kooperantów włoskich.

Jeden z menadżerów ze słonecznej Italii wytłumaczył mi to w następujący sposób :…” Wy tutaj w Polsce w ogóle nie rozumiecie jak się robi w kapitalizmie interesy. Jeżeli na ten przykład jakakolwiek firma włoska sprzedaje tanio swoje komponenty do zakładu Mirafiori, to Turyn może się zgodzić na to, że detale dostarczane przez tą samą firmę do Fiat Auto Poland będą dużo droższe od polskich, bo liczy się bilans globalny koncernu i można dać kooperantowi więcej zarobić na Polakach niż na Włochach! „….

Zapytałem wtedy jak to się ma do jakości komponentów w sytuacji kiedy wiadomo, że wyroby znad Wisły są dużo lepsze od produkowanych w Piemoncie ?

Odpowiedź mnie wielce zaskoczyła :

…”Jeżeli kooperant włoski jest spokrewniony z rodziną Agnellich, albo jest jego przyjacielem, to nie ma tak odważnego dyrektora w całym koncernie, który zaryzykowałby zakup komponentów u konkurenta z Polski. Musi pan zrozumieć, że to właściciel decyduje u kogo kupuje, a komu to się nie podoba, to może się zwolnić, bo za bramą czeka kolejka chętnych do pracy, którzy nie będą zadawali kłopotliwych pytań….”

Pomyślałem sobie wtedy, że odkryłem nowy ustrój gospodarczy, który można nazwać kapitalizmem rodzinnym.

Następną niespodzianką jaka mnie spotkała okazał się brak poszanowania do praw autorskich.

Brałem czynny udział w opracowaniu we Fiat Auto Poland nowatorskiej procedury reklamacji i odbioru towarów z importu, natomiast gdy już tę procedurę wydrukowałem na gotowo i się pod nią podpisałem, to włoski przełożony dał wniosek o przeniesienie mnie do innego działu, bo stwierdził , że to on jako mój szef jest autorem, a ja tylko wykonywałem swoje obowiązki. Gdy zapytałem, które zdanie z tej procedury on zredagował, to stwierdził:

… „to nie ma znaczenia, bo jego podpis będzie na samym końcu, a cała procedura będzie sygnowana przez dyrektorów i specjalistów, którzy są w hierarchii jeszcze wyżej od niego”…

Powiedziałem mu wtedy, że w socjalizmie też tak robiono, ale główny autor projektu nawet wtedy gdy był bezpartyjny, to widniał na tej samej liście co dopisani dyrektorzy .

Odpowiedź była zaskakująca :…”W kapitalizmie panuje większa dyscyplina pracy i zwykły pracownik nie jest od tego, aby jego nazwisko umieszczać na jednej liście z kierownikami i dyrektorami…”

Fabryka samochodów stawała się powoli tylko montownią bez zaplecza projektowego, bez biura handlu zagranicznego, bez narzędziowni i praktycznie bez własnego zarządu, bo faktyczny zarząd Fiat Auto Poland znajduje się w Turynie i Polacy są tylko tanią siłą roboczą dla włoskich decydentów .

Gdy czytam w prasie fachowej zachwyty nad największą fabryką samochodów w Polsce, to zastanawiam się jak długo jeszcze nie mający bladego pojęcia o motoryzacji dziennikarze będą się uczyć co można nazwać fabryką, a co jest tylko montownią samochodów .

We Fiat Auto Poland dawni komuniści, którzy donosili na związkowców NSZZ”Solidarność” do Komitetu Fabrycznego PZPR lub byli Tajnymi Współpracownikami SB, teraz są najgorliwszymi zwolennikami wolnego rynku i dalej donoszą, tyle , że „kapitalistom” na tych działaczy „S”, którzy buntują robotników przeciw dyrekcji, a nawet przekazują nazwiska najaktywniejszych uczestników pikiet protestacyjnych .

Wolne soboty wywalczone strajkami w 1980 i 1981 roku stały się w ostatnich latach we F.A.P. w większości sobotami pracy zbiorowej, a w 2009 roku wprowadzono we F.A.P. nawet robocze niektóre niedziele, a wiceprezes FIAT GROUP apelował z Turynu do związków zawodowych w specjalnym piśmie o zrozumienie konieczności pracy w soboty i w niedziele ze względu na ogólnoświatowy kryzys!

Kapitalizm pokazał swoje XIX wieczne oblicze, a związki zawodowe okazały się niestety bezsilne wobec decyzji strategicznych koncernu, które zapadają daleko poza granicami naszego kraju . Owszem , dzięki akcjom protestacyjnym organizowanym przez NSZZ „Solidarność” wrasta poziom płac we Fiat Auto Poland, ale gdy pracodawca zwalnia działacza związkowego z pracy, albo wyrzuca na bruk kogoś, kto często krytykuje dyrekcje, to nie ma już tej stanowczości, co w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia i we Fiat Auto Poland od czasu powstania tej firmy nie zorganizowano nawet jednodniowego strajku w obronie zwolnionego pracownika. Nawet w 2001 roku, kiedy we FAP nastąpiły zwolnienia zbiorowe nie było strajku.

Znam realia również innych zakładów motoryzacyjnych, tych w Gliwicach i w Warszawie, bo byłem kiedyś członkiem Sekcji Krajowej Przemysłu Motoryzacyjnego NSZZ „Solidarność” i wszędzie jest podobnie jak we F.A.P., czyli organa decyzyjne są poza Polską i każdy kapitalista ma straszak w postaci groźby przeniesienia produkcji do innego kraju i zamknięcia montowni w Polsce, gdyby tylko okazało się to opłacalne dla koncernu.

Nie ma w tej chwili już prawdziwego wolnego rynku, tylko istnieje nowa forma totalitaryzmu zwana pieszczotliwie globalizmem. Prawdziwy kapitalizmu skończył się wkrótce po rozpadzie dwubiegunowego podziału świata i wchodzimy powoli w erę konsumpcjonizmu.

Podstawą dawnych sukcesów „Solidarności” było podważenie zaufania w propagandę radiowo-telewizyjną i prasową. Pamiętam jak w 1981 roku rozrzucałem ulotki z hasłem „telewizja kłamie”.

Teraz ludzie znowu wierzą w to, co podają media, a media są przeładowane kłamliwą reklamą i łatwymi apelami do podświadomości, aby jak najwięcej konsumować, jak najwięcej kupować i jak najwięcej pożyczać.

Ostatni kryzys ujawnił już prawie otwarty powrót do socjalistycznego interwencjonizmu państwowego. Taka ostoja kapitalizmu jak USA zdecydowała się z funduszy federalnych ratować nieudolne banki, a menadżerowie tych banków (w podobny sposób jak kiedyś dygnitarze komunistyczni) za uzyskane dotacje urządzają sobie wspaniałe wczasy w kurortach całego świata .

A jak jest w przemyśle motoryzacyjnym ?

We Włoszech państwo dokłada do Fiata (POLSKA TEŻ SPORO DOŁOZYŁA POPRZEZ ZWOLNIENIA CELNE I PODATKOWE DLA F.A.P.), w Niemczech miliony EURO przeznaczono dla Opla, a we Francji już z mniejszym rozgłosem rząd dofinansowuje Renault i Citroen itd.

Widmo komunizmu znowu krąży po Europie, ubrane teraz w szatę „kryzysu gospodarczego”.

Jedno tylko się zmieniło na lepsze. Otóż istnieje wolność słowa, z której ja również korzystam mimo, że jestem bezrobotny .

Obecny ustrój gospodarczy w Polsce to jest mieszanka feudalizmu, socjalizmu i prymitywnego kapitalizmu XIX wiecznego, natomiast ustrój polityczny, to jest socjotechnika medialna z domieszką radosnej twórczości kilkupartyjnej .

Jaka czeka nas przyszłość ?

Jestem przeciwnikiem czarnowidzów, bo uważam, że SKORO POLACY DALI SOBIE RADĘ ZE ZWIĄZKIEM RADZIECKIM, TO Z UNIĄ EUROPEJSKĄ I Z GLOBALIZMEM TEŻ SOBIE PORADZĄ .

Rajmund Pollak

(Autor jest byłym Przewodniczącym Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Fiat Auto Poland S.A., byłym Wiceprzewodniczącym MOZ „S” F.A.P., i byłym członkiem Zarządu Regionu Podbeskidzie NSZZ”Solidarność”)

113 KOMENTARZE

  1. Jesteśmy kolonią, ot jak to powiedział jeden znany myśliciel „white nigers”. Dziękuję za walkę. Gratuluję postawy

  2. „Właśnie w Renault po raz pierwszy odkryłem, że pojęcie wolnego rynku jest tylko sloganem, którym posługują się niedouczeni ekonomiści.”
    Śmiać się czy płakać? Każdy taki „niedouczony” ekonomista jest zwolennikiem wolności, bo wolny rynek jest jej uosobieniem i warunkiem koniecznym jej zaistnienia. Państwo zaś jest najgorszym jej wrogiem, bo jako jedyny podmiot w danym kraju (czyli po prostu monopol) uzurpuje sobie prawo do użycia siły, czyli ograniczania tej wolności. Jak widać z historii rzadko kiedy (jeśli w ogóle) państwo spełnia swoją rolę jako dostarczyciela usług bezpieczeństwa dla swojego społeczeństwa i przekształca się z czasem w państwo totalitarne – w największego wroga własnych obywateli. Kto nas ochroni przed naszym ochroniarzem?. Walka o wolność jest tak naprawdę walką o rozmiar państwa/rządu/władzy oraz o jego naturę (kolektywistyczna czy indywidualistyczna).
    BTW nie jestem ekonomistą 😉

  3. Historia, za przeproszeniem, jakby od jednego z gorszych tłuków z Radia Maryja (nie mówię, że autor takim jest).
    Wszystkie związki na Powązki.
    Na wybaczenie można autorowi przyznać, że dostrzega polityczny zalążek agonii FAP.
    Ponadto wpisuje się to w teorie Michalkiewicza o pozbawianiu Polski przemysłu ciężkiego.
    Nic to z kapitalizmem nie ma wspólnego.

  4. Opisywany tu ustrój to nie kapitalizm bez przymiotnikowy tylko kapitalizm kompradorski. Tak zarządzana firma Fiat długo nie pociągnie na rynku globalnym, to jest droga do bankructwa.
    Konsumenci wybiorą lepszą markę samochodów. Kiedyś jeździłem Fiatem, dziś wolę Mazdę, chociaż jest dużo droższa od Fiata.
    Autor (człowiek mentalnie niezależny) mógłby spróbować działać na własną rękę
    a nie szukać pracy u kogoś.

  5. ciekawy artykuł – głównie ze względu na opisane doświadczenia własne autora. ale autor myli kapitalizm z korporacjonizmem, który przy państwowej ochronie nie musi dbać o to, żeby jego produkty były konkurencyjne – czy to jakościowo, czy cenowo. w razie problemów opiekuńcze państwo dorzuci coś z publicznych pieniędzy, albo wprowadzi odpowiedni przepis minimalizujący przewagi konkurencji. niestety duże firmy w Europie działają właśnie w ten sposób. powrót do prawdziwego kapitalizmu polegałby między innymi na likwidacji tego zjawiska.

  6. Do internautów „olo” i Piotra .
    Trochę podróżowałem po świecie i jakoś nie udało mi się natrafić ani na prawdziwy kapitalizm, a jedyny wolny rynek jaki widziałem to jest na targach małych miasteczek i średnich miast w Polsce, gdzie faktycznie można jeszcze wytargować niezłą cenę za prawdziwie ekologiczną żywność, bo to co serwują hipermarkety , to jest albo pryskane chemią , albo konserwowane kapitalistycznie nieznanymi nam środkami psującymi smak.
    Panowie mylą teorie z praktyką . Marks napisał „Kapitał” , bo chciał obrzydzić wszystkim kapitalizm, natomiast apologeci kapitalizmu piszą o ustroju, którego nigdy i nigdzie jeszcze nie było w czystej formie !
    Kapitalizm już się przeżył , bo ideały kapitalizmu zostały zamienione na konsumpcjonizm nowobogackich kapitalistów, natomiast tradycjonaliści kapitalistyczni tacy jak Regan czy Brzeziński już nie zatrzymają tego owczego pędu w stronę konsumpcjonizmu .
    Trzeba wymyśleć całkiem nowy ustrój oparty o fundamenty chrześcijaństwa i takich wartości jak uczciwość , honor, mądrość i piękno , a przede wszystkim szacunek do historii narodów i do drugiego człowieka.
    Świat nie stoi w miejscu , dlatego nie wolno się upierać przy tezie , że po bankructwie komunizmu nikt już nie jest w stanie wymyśleć czegoś lepszego od kapitalizmy czy też jak „olo” to ciekawie określił korporacjonizmu, albo jak interesująco odkrył pan Piotr – kapitalizm kompradorski .
    Pozdrawiam wszystkich czytelników,
    Rajmund Pollak

  7. Panie Rajmundzie…
    Skoro kapitalizm to – jak Pan twierdzi – niezrealizowany ideał, wobec tego nie nazywajmy kapitalizmem tego, co mamy w tzw. realu. Nazywajmy to tak, jak to „coś” na to zasługuje: interwencjonizmem, etatyzmem, korporacjonizmem, socjaldemokratyzmem, narodowym socjalizmem etc….
    Szkoda, że w swoim tekście nie podjął się Pan próby zdefiniowania czym jest kapitalizm, natomiast do jednego wora wrzucił Pan to, co jest w Polsce, Ameryce Łacińskiej, czy Europie i nazwał to Pan różnymi odmianami kapitalizmu. Jeśli – z czym chyba zgodzimy się – kapitalizm to m.in. system oparty na własności prywatnej, jej poszanowaniu… to może dobrze byłoby się odnieść do tego, jak własność prywatna jest szanowana przez państwa w tych poszczególnych rejonach świata o jakich Pan wspomina. Bo sam fakt istnienia własności prywatnej nie świadczy jeszcze o tym, że jest ona szanowana przez decydentów i że tam mamy do czynienia z kapitalizmem.
    Pozdrawiam
    PSz

  8. Szanowny Panie Pawle .
    Mój tekst nie jest rozważaniem teoretycznym, ale rzeczywistością , którą autentycznie przeżyłem . Mam wrażenie, że pod pojęciem własnosci prywatnej rozumie Pan dobra materialne, a tymczasem prawdziwym kapitałem ludzkim jest wiedza , umiejętność przeciwstawiania się przeróżnym zaskakującym problemom , a zwłaszcza to co określamy kręgosłupem moralnym i osobowością . Poszanowanie własności prywatnej to również poszanowanie własności intelektualnej, a w kapitalistycznych przedsiębiorstwach niemal wszystko co wymyśli pracownik staje się bezimienną własnością firmy . Zatem POSZANOWANIU WŁASNOŚCI PRYWATNEJ CZĘSTO TOWARZYSZY BRAK POSZANOWANIA CZŁOWIEKA ! SKRÓT VIP WYMYŚLONO W KAPITALISTYCZNYCH KRAJACH ANGLOSASKICH , A VIP-y SĄ ZAPRZECZENIEM DEMOKRACJI , BO SĄ TRAKTOWANI ZNACZNIE LEPIEJ NIŻ PRZECIETNI OBYWATELE !
    NIE WŁASNOŚĆ JEST NAJWAŻNIEJSZA , ALE ROZUM !
    Pozdrawiam
    Rajmund Pollak

  9. My siła robocza lubimy pracować by kapitalizm nam się pięknie rozwijał 🙂 Interwencjonizm państwowy jest bardzo zły ! Gdy rośnie bezrobocie nie należy temu przeszkadzać bo służy to rozwoju kapitalizmu – siła robocza tanieje 🙂 Gdy jest za dużo wolnej siły roboczej to należy pozwolić jej wymrzeć z głodu bo jest całkowicie zbędna 🙂 Socjal jest bardzo zły dla kapitalizmu 🙁 Gdyby nie było socjalu na pewno wszyscy mieli by pracę i byliby szczęśliwi 🙂

  10. W kapitalizmie bezrobocie byłoby śladowe i pozycja pracowników by się poprawiła. Socjaliści, walczcie o kapitalizm!!!

  11. Panie Romek !
    Bezrobocie jest kompromitacją nowoczesnego kapitalizmu !!! Skoro każdy pracownik tworzy zysk dla kapitalisty , to komu jest potrzebna kolejka za pracą?! Ano właśnie konsumpcjonistom, bo strach przed bezrobociem bywa dziś większy aniżeli kiedyś strach przed SB i dlatego globalizm oparł swoją ideologię na konieczności zachowania przynajmniej 6% bezrobocia .
    Tam , gdzie bezrobocie jest mniejsze od 5% pracownik może wybierać pracodawcę , a przy bezrobociu powyżej 8% pracodawca może straszyć podwładnego ,że go zwolni jak się będzie upominał o podwyżki płac !
    Pozdrawiam
    Rajmund Pollak

  12. Ale to – Pańskim zdaniem – dobrze, że nie ma kapitalizmu w żadnym kraju, czy źle? Bo z Pana wypowiedzi wynika – tak przynajmniej ja to odczytuję – że, z jednej strony żałuje Pan, że go nie ma, a z drugiej cieszy się Pan, że go nie ma, niebyt ów traktując jako koronny argument przeciwko kapitalizmowi… Bo skoro nigdzie go nie ma to chyba zły. Bo gdyby był dobry to by był, ludzie by go chcieli…
    Owszem, kraj w 100 procentach kapitalistyczny, trudno byłoby dziś znaleźć, niemniej kraje, w których kapitalizmu, wolnego rynku, poszanowania prawa dla własności prywatnej, wolnej przedsiębiorczości jest możliwie najwięcej, wskazać już można.
    Pisał Pan wcześniej, że najważniejszy jest ROZUM. Zakładając, że ma Pan rację, należałoby stwierdzić, że w PRL-u nie było w ogóle ludzi rozumnych, byli sami idioci, kretyni, debile… No bo temu, że PRL był krajem z lekka, pod wieloma względami, zacofanym, chyba Pan nie zaprzeczy?…

  13. Panie Pawle , czasy sloganów i haseł bez pokrycia mam nadzieję , że już przeminęły z wiatrem historii ! Dziś najbardziej kapitalizm chwalą dawni komuniści i obecni socjaldemokraci .
    Proszę mi podać jedno czysto kapitalistyczne państwo na Kuli Ziemskiej, bo na księżycu to już trzepotają flagi USA mimo, że na srebrnym globie nie ma wiatrów ! W Stanach Zjednoczonych jest obecnie tyle kapitalizmu ile wiatru na księżycu , a więzienia prywatne w USA, coraz mniej różnią się od więzień państwowych w systemach totalitarnych , a te o zaostrzonym rygorze stosują metody wydobywania zeznań tak okrutne w swojej nowoczesności , jakich nie zna żaden prymitywny totalitaryzm.

  14. ,,Tam , gdzie bezrobocie jest mniejsze od 5% pracownik może wybierać pracodawcę , a przy bezrobociu powyżej 8% pracodawca może straszyć podwładnego ,że go zwolni jak się będzie upominał o podwyżki płac !”
    Dokładnie o to chodzi.

  15. ,,dlatego globalizm oparł swoją ideologię na konieczności zachowania przynajmniej 6% bezrobocia .”
    To nie globalizm lecz tak zwana naturalna stopa bezrobocia.

  16. Ale Panie Rajmundzie,
    jakże inaczej wyglądałoby państwo, nawet i PRL, gdyby oparte ono było o prywatną własność, wolną przedsiębiorczość, sprawiedliwe prawo itp… Cała ta energia, którą Polacy zużywali na – jak Pan to ujął – „kombinowanie”, poszłaby na tworzenie dobrobytu, na rozwój, na zdobywanie wiedzy… Pozwoliłem sobie na prowokację pisząc, że PRL to byli sami idioci itd. Cytuję Pański tekst:
    „W Polsce nigdy nie udało się wprowadzić komunizmu, bo chłopi obronili ziemię, handlowcy wymyślili “Pewexy”, badylarze stawiali kioski z jarzynami i owocami, a rzemieślnicy, choć gnębieni domiarami jakoś sobie dawali radę…”.
    No właśnie… A gdyby tak całkowicie uwolniono wówczas potencjał Polaków, to dziś nasz kraj byłby naprawdę kwitnący. W PRL-u było bardzo dużo ludzi rozumnych, ale system gospodarczy jaki panował dławił przekuwanie tego rozumu na praktyczne działanie. Wielu rozsądnych i mądrych ludzi zamiast budować dobrobyt – co zapewne miałoby miejsce w normalnej, kapitalistycznej gospodarce – poświęcało swój czas na walkę z komuną (nie dazawuuję tego, sam to zresztą robiłem). Te enklawy względnie wolnej gospodarki jakie pozostawiono znajdowały się jednak pod kontrolą państwa, poza tym były to drobne dziedziny, np. rzemiosło czy rolnictwo, które co prawda opierało się na prywatnej ziemi, jednak cierpiało na chroniczne niedoinwestowanie, bowiem cała infrastruktura wokół rolnictwa była już w rękach państwa, które zbyt wiele nie dało rolnikowi zarobić. Jak nie młotem go to pałą… Jak nie z przodu go, to z tyłu…

  17. Panie Pawle dobrze Pan rozumuje, ale ja po prostu uważam , że nadszedł czas na wypracowanie czegoś nowego, bo zarówno socjalizm jak i kapitalizm teoretyczny już się przeżyły !
    Co do PRL-u, to odsyłam do powyższego mojego tekstu o agonii….
    Przepuszczam , że był Pan zbyt młody, aby zrozumieć jak w PRL-u cały Nasz Naród kombinował , dlatego na zachodzie nazywali nas najweselszym barakiem w obozie socjalistycznym . Polacy w PRL-u znacznie lepiej potrafili przechytrzyć komunę aniżeli jakikolwiek inny naród, dlatego możemy być dumni , że to właśnie Polacy rozwalili RWPG i to własnie rozumem , a nie waleniem młotami w mur jak w NRD, gdy w Polsce było już po wszystkim !
    Rajmund Pollak

  18. Panie Wiktorze ! Nie ma czegoś takiego jak „naturalna stopa bezrobocia” , bo bezrobocie albo jest małe, albo nadmierne , albo wcale go nie ma , natomiast natura człowieka wymaga od niego pracy, dlatego każde bezrobocie nawet 1% jest niezgodne z naturą człowieka . Wiem, co Pan mi może zarzucić, że…. są ludzie bezrobotni z wyboru, ale to naprawdę jest margines i przyzna Pan , że taki wybór nie jest naturalny ?
    Pozdrawiam
    Rajmund Pollak

  19. cytat „Skoro każdy pracownik tworzy zysk dla kapitalisty , to komu jest potrzebna kolejka za pracą?!”
    Odpowiedź jest prosta, bo i zależność jest prosta: Im dłuższa kolejka za pracą, tym pracodawca mniej musi zapłacić pracownikowi za pracę. Przy odpowiednio długiej kolejce pracownik będzie pracował za samo wyżywienie by nie zdechnąć z głodu !

  20. Panie Rajmundzie
    Oczywiście jest coś takiego jak naturalna stopa bezrobocia(pojęcie stworzone przez Phelpsa i Friedmana) ale nie polega ona na tym, że część ludzi jest leniwa i nie chce podjąć pracy lecz na tym, iż zawsze na rynku są pewne nie dopasowania które tworzą tą naturalną stopę.
    Natomiast ma Pan rację mówiąc, że tylko margines nie idzie do pracy z lenistwa zaś reszta bezrobotnych to ludzie którzy chętnie podjęliby pracę gdyby takową znaleźli.

  21. ,,No właśnie… A gdyby tak całkowicie uwolniono wówczas potencjał Polaków, to dziś nasz kraj byłby naprawdę kwitnący.”
    Dokładnie. Wystarczy porównać Hiszpanię i nas. W okresie międzywojennym Polska i Hiszpania miały podobne PKB . Po wojnie natomiast Hiszpania zaczęła piąć się w górę zaś Polska w dół. Hiszpania wstąpiła w 1986 roku do EWG i dzięki temu mogła korzystać ze środków z EFRR.
    Zresztą statystyka mówi sama za siebie- w PRL koło 6 % osób kończyło studia wyższe natomiast w Hiszpanii z tego co pamiętam koło 14 %. Nie wspomnę już o degrengoladzie etosu pracy oraz innych oczywistych stratach.

  22. ,,Odpowiedź jest prosta, bo i zależność jest prosta: Im dłuższa kolejka za pracą, tym pracodawca mniej musi zapłacić pracownikowi za pracę.”
    Oczywiście ma Pan rację. Dlatego też państwo musi prowadzić politykę społeczną by szczególnie w okresie dużego bezrobocia nie pozostawić pracownikom wyboru- praca bo 12 godzin dziennie ,,na czarno”(bez ubezpieczenia” lub ,,głodowa śmierć”.

  23. Panie Pawle, Romku, Wiktorze i wszyscy czytelnicy !
    Trzeba wrócić do historii !
    Najpierw był pakt Rbbentropp- Mołotow, czyli sojusz czerwonego bolszewizmu z równie czerwonym narodowym socjalizmem , które przy całkowitej bierności USA i tchórzostwie aliantów zachodnich pozostawiły kapitalistyczną Polskę na pastwę dwóch najpotężniejszych armii ówczesnej Europy !!! Potem zaś była Jałta gdzie kapitalistyczne Stany Zjednoczone z równie kapitalistyczną Anglią zdradziły PATRIOTYCZNĄ POLSKĘ !!!! PRL i zastój gospodarczy to nie była wina Polaków, tylko Rosjan wspieranych przez Anglików i Amerykanów !!!! To brzmi teraz nieprawdopodobnie , ale tak było !
    Polacy zaraz po II-giej wojnie światowej nie mieli żadnych szans na kapitalizm, a i tak w walce z komunizmem zrobili więcej niż RFN, Włochy, Francja , Anglia , USA i Japonia razem wzięte.
    Pozdrawiam
    Rajmund Pollak
    Post scriptum :
    Ale… „dajecie mi popalić” , już dawno nie brałem udziału w tak trudnej dyskusji . Jesteście wszyscy niesamowicie inteligentni i wszystko wam trzeba udawadniać merytorycznie. Ja przy Was internautach też się wiele uczę , choć czasem być może jestem zbyt szczery, ale mam nadzieję , że to jest lepsze od demagogii.

  24. Skoro Pan apeluje o powrót do historii – proszę bardzo. Napisał Pan, że „handlowcy wymyślili “Pewexy””. Daruję sobie parę złośliwości typu „a wcześniej wynaleźli koło”. Jeśli, jak Pan uważa to „handlowcy” wymyślili Pewexy, to proszę wskazać którzy (i gdzie są zebrane w ten sposób dewizy)? I jeszcze jedno – proszę nie mylić pojęć, Rosjanie to nie to samo co sowieci.
    Pozdrawiam

  25. Sowietami czyli bolszewikami albo inaczej komunistami może być i są Polacy, Rosjanie, Niemcy, Amerykanie(obecnie oni szczególnie mocno!),Chińczycy, Żydzi, i inne plemiona i narody. Problem z odmianami lewiowymi jest tego rodzju, że narodowy socjalizm dotyczy jednego narodu, a komunizm, bolszewizm, sowietyzm czy stalinizm dotyczy każdego narodu jako internacjonalistyczna ideologia. Łatwiej jest gnębić i wskazać jeden naród jako winny zbrodni lewackich niż wszystkie zaplątane w zbrodnicze system, wszystkie czyli żadne. Zwłaszcza, że internacjonalistyczne ideologie lewicowe były szczególnie mocno propagowane, budowane i wprowadzane w poszczególnych krajach przez żydowaską mniejszość narodową. A wiadomo, że Żydowski Naród jako Naród Wybrany oraz naród wymordowany przez SOCJALIZM NARODOWY jest pod szczególną ochroną i przywilejami. Dla SOCJALIZM NARODOWEGO(czyli nazizmu) i FASZYZMU były sądy i kary czyli NORYMBERGA, a dla KOMUNIZMU i jego pokrewnych takich procesów i potępień prawnych nie B Y Ł O!!! Dlatego mamy takie trudności. Gdyby oficjalne i międzynarodowe trybunały wydały wyroki na komunistycznych zbrodniarzach i je prawie potępiły wówczas nie byłoby zamieszania światopoglądowego. I jeszcze jedna sprawa – komunizm pod różnymi postaciami i w różnych krajach trwał i trwa znacznie dłużej niż NARODOWY SOCJALIZM. Dlatego są problemy na scenie międzynarodowej i międzypaństwowej.

  26. Do Michała Nawrockiego !
    Ma Pan rację, że niektórzy Rosjanie to nie to samo co sowieci ( np. Sołżenicyn czy Sacharow byli antykomunistami), ale znakomita większość Rosjan poparła komunizm i doktrynę Breżniewa, a nawet była dumna z ZSRR !!!Bez poparcia narodu rosyjskiego nie byłoby ZSRR tak samo jak bez poparcia większości Niemców nie byłoby narodowego socjalizmu i nazizmu !
    Co do Pewexów to zastosowałem pewien skrót myślowy aby pokazać otwartą furtkę dla czarnego rynku. To nie podlega żadnym wątpliwością , że zebrane tą drogą dewizy wspierały komunę , ale w PRL-u łatwiej było wylądować w kryminale za krytykę PZPR aniżeli za handel obcą walutą ! Były w NBP nawet legalne konta „A” gdzie mozna było deponować dewizy i wielu Polaków na tej podstawie miało środki na wycieczki poza żelazną kurtynę !
    Rajmund Pollak

  27. Do internauty podpisanym „SF-B52” :
    Symbol B52 oznacza bardzo potężne bombowce, a ja jestem nastawiony pokojowo i uważam, że trzeba zachować umiar nawet w dyskusji, bo słowa bywają czasem jak groźna broń ! Proszę to przemyśleć przed następnym komentarzem .
    Rajmund Pollak

  28. Panie Rajmundzie Pollak nie będzie mi Pan dyktował jakie mam mieć albo nie mieć pseudo. Czy to Panu przeszkadza? Jeżeli tak, to ma Pan problem. Póki co w internecie jest jeszcze jaka taka wolność. Na używanie pseud również. Czy Pan pokojowo nastawiony mi GROZI. Tak odczytałem Pana wpis, Panie Rajmundzie Pollak!

  29. Panie Rajmundzie Polak co do sprzedania nas co najmniej dwukrotnego przez aliantów zachodnich zgadzam się z Panem. I jeszcze jedno, to brzmi po łacinie bardzo ładnie – jeżeli chcesz pokoju, szykuj się do wojny. Co na zdrowy rozum i rozsądek tłumaczy się: jak chcesz swych wrogów mieć z daleka od granic pokaż, że jesteś gotowy i bardzo dobrze uzbrojony. Wiąże się to ze zbrojeniami i szkoleniem żołnierzy, najlepiej zawodowych i ochotników. Czy się mylę?

  30. Jak podaje dziś,3.III.2010 elektroniczna strona „Rzeczpospolitej” rosyjskie partie komunistyczne złożyły w Moskwie, pod kremlowskim murem na grobie Józefa Wisarionowicza DŻugaszwilego ps.”Stalina” wieńce dla uczczenia śmierci tego zbrodniarza. To jest tak jakby na grobie Hitlera w Berlinie narodowo socjalistyczna partia pracy niemiec złożyła hołd. Dopóki takie i podobne wydarzenia będą miały miejsce w świecie to należy pisać i mówić, że KOMUNIZM, obojętnie w jakiej formie by on nie był nie został pokonany i nie upadł. Jedynie ponoć w socjalistycznej Kambodży międzynarodowy trybunał osądza zbrodnie komunistów towarzysza Pol Pota. A gdzie jest Rosja, Chiny Ludowe, Korea Północna, Kuba(te dwa ostatnie raczej są w stanie zenitu komunizmu niż schyłku).Itd,itp można tego rodzaju przykłady ciągnąć dość długo.

  31. Dziś rocznica kolejna śmierci wielkiego działacza lewicy towarzysza Stalina Józefa Wisarionowicza Dżugaszwilego. W Gruzji, z taką pasją bronionej przez Prezydenta Polski Pana prof. Lecha Kaczyńskiego jest wielkie święto. Ciekawe co na to sympatycy i wyborcy PiS?

  32. Dodam też, że dziś również przypada rocznica podjęcia przez KC WKP(b) decyzji o wymordowaniu polskich jeńców wojennych. Jak kwestię postrzegają władze rosyjskie widać z zaproszenia W. Putina skierowanego do D. Tuska w sprawie obchodów.

  33. Do SF-B52,
    Jednej cechy Panu na pewno nie brakuje a jest nią bojowość . Dosyć ostro Pan do mnie się teraz zwracił,ale nie odpowiem w tym samym tonie , bo uważam , że Polacy powinni wreszcie trzymać się razem i nie ma sensu kłócić się o drobiazgi , gdy inni nas rozgrywają w dużo ważniejszych sprawach. Nie wiem gdzie Pan doszukał się w moim wpisie jakiejkolwiek groźby, ale zapewniam Pana , że nie jestem Pana wrogiem, tylko mam swoje zdanie. Nie drwie z Pana pseudonimu , a jedynie podałem skojarzenie jakie mi on nasunął . Co do meritum refleksji na osądzeniem komunistów, to jeden z największych zbrodniarzy świata stwierdził, że …” zwycięzców się nie sądzi ” …
    II-gą Wojnę Światową wywołali czerwoni komuniści i czerwoni narodowi socjaliści , a zwyciężyli bolszewicy i dlatego bolszewizm ani komunizm nie został jeszcze osądzony ! Marks i Engels byli ideologami zachodnimi, a Lenina przeszkolono w zakresie terroryzmu państwowego w Magdeburgu, aby potem specjalnym pociągiem pancernym przewieźć go do Petersburga aby mógł rozpocząć pochód komunizmu na całą Europę ! Gdy Orlęta ze Lwowa broniły niepodległości Rzeczypospolitej , a pod Warszawą bohaterska Armia Polska powstrzymała nawałę bolszewików, to w Hamburgu dokerzy niemieccy odmówili załadunku na statki broni przeznaczonej dla walczącej z bolszewizmem Polski !
    Ma Pan rację , że powinniśmy również dzisiaj dbać o silne Wojsko Polskie, dlatego uważam , że Rząd R.P. nie powinien poświęcać krwi naszych żołnierzy na misję w Afganistanie, lecz powinien zwiększyć ilość jednostek wojskowych tutaj nad Wisłą, a nasze pieniądze jakie idą na rozwój infrastruktury Afganistanu, powinny pójść na unowocześnienie obrony naszych granic tutaj w Rzeczypospolitej !
    Rajmund Pollak

  34. Premier Putin jako były szef KGB zamierza zamordować w Katyniu godność polskich oficerów !
    Jest to już szczyt bezduszności, aby były szef zbrodniczej KGB ,współodpowiedzialnej za ludobójstwo polskich oficerów miał czelność mianować siebie samego organizatorem obchodów 70 rocznicy mordu w Katyniu !
    Mamy do czynienia z sytuacją, że przedstawiciel katów i ludobójców będzie otwierał uroczystości żałobne ku czci ofiar pomordowanych przez organizację , której sam jakiś czas przewodził ! To można porównać tylko z sytuacją jakby Piotrowski z Pietruszką mieli przewodzić obchodom rocznicowym zabójstwa księdza Jerzego Popiełuszki, albo przemawiać jako pierwsi na mszy kanonizacyjnej kapelana „Solidarności” .
    Premier Putin zawdzięcza całą swoją karierę polityczną mrocznej i zbrodniczej formacji zwanej KGB i dlatego powinien cichutko i na klęcząco oddać cześć polskim oficerom pomordowanym w Katyniu, a przede wszystkim przed obchodami 70 rocznicy tego ludobójstwa przekazać Polsce wszystkie dokumenty tej potwornej zbrodni, poukrywane w archiwach rosyjskich .
    Władimir Putin może tylko występować jako reprezentant katów oficerów polskich i chociaż osobiście w tej zbrodni nie uczetsniczył to w swojej długoletniej działalności zarówno w KGB jak i jako prezydent, a teraz premier Rosji zrobił wszystko , aby ślady tej zbrodni zatuszować i osobiście zablokował procedurę uznania mordu ponad 20.000 przedstawicieli polskiej inteligencji w mundurach oficerskich jako zbrodni ludobójstwa .
    W prawie karnym istnieje pojęcie utrudniania postępowania procesowego, a Władimir Putin zupełnie otwarcie to postępowanie , dotyczące ukarania sprawców zbrodni ludobójstwa na Polakach utrudniał i blokował.
    Dziś ( 4 marca 2010r) podano w mediach, że w czasie uroczystości będzie wmurowany kamień węgielny pod cerkiew upamietniającą rosyjskie ofiary stalinizmu, a zatem ma nastąpić relatywizacja ofiar polskich oficerów , bo Putinowi chodzi o to, aby nie byli najważniejszymi w tym dniu Polacy zamordowani w Katyniu , lecz Rosjanie , którzy Polaków mordowali, bo jak Stalin robił czystki , to rozstrzelano ( aby zlikwidować niektórych świadków ludobójstwa) również część tych rosyjskich oprawców , którzy strzelali w tył głowy polskim oficerom !
    Polskim oficerom odebrano 70 lat temu w bestialski sposób ich życie, a teraz Premier Rosji wychodzi przed szereg jako organizator uroczystości rocznicowych w Katyniu tylko po to, aby pokazać całemu światu rosyjską butę i zamordować godność ofiar ludobójstwa dokonanego przez jego pobratymców z NKWD i KGB !
    Nie ufam Putinowi i nie wierzę aby w trakcie uroczystości ogłosił , że Rosja uznaje zbrodnie dokonane na Polakach w Katyniu, Miednoje na Sybirze i innych miejscach męczeństwa Naszych Rodaków za zbrodnie ludobójstwa, a bez takiej deklaracji jego wystąpienie będzie tylko grą politycznę rozgrywaną nad grobami polskich oficerów .
    Przedstawiciel kata powinien najpierw okazać skruchę i jako pierwsi w Katyniu mają prawo wystąpić tylko przedstawiciele Rodzin Katyńskich, potem przedstawiciele Władz Rzeczypospolitej Polski, a Putin jeśli nie zamierza przekazać Polsce całości dokumentacji zbrodni i uznać ją za ludobójstwo , to nie powinien w ogóle się odzywać !
    Godność polskich oficerów zamordowanych w Katyniu wymaga co najmniej okazania pokory przez rosyjskich polityków reprezentujących ludobójców !
    Rajmund Pollak

  35. Panie Rajmundzie tekst, bardzo się podoba ludziom z Niezależnej Pracowniczej Agencji Informacyjnej, szczególnie przypadł do gustu pracownikom Grupy Fiata w Polsce, bo pokazałeś w nim całą prawdę o prywatyzacji FSM.
    Niestety z bólem serca należy przyznać, że podczas tej prywatyzacji jako pracownicy i obywatele zostaliśmy ograbieni przez rząd własnego kraju w dodatku stało się to na samy początku, gdy zaczynaliśmy się cieszyć odzyskaną wolnością.
    Kapitalizm jest zły, ale czy ktoś wymyślił coś lepszego? Raczej nie, a więc próbujmy go tak modernizować by miał ludzką twarz.
    Podsumowując mam nadzieję, że tym tekstem przebije się Pan do szerszego grona czytelników, co mam nadzieje zmusi rządzących do tego by wrócili do sprawy akcji pracowniczych dla pracowników byłego FSM, a obecnie FAP i spółek córek.
    Oczywiście pozwoliliśmy sobie powyższy tekst opublikować na stronie http://www.newsweek.redakcja.pl na naszym pracowniczym blogu prowadzonym pod nazwą „Czy Fiat Auto Poland w Tychach to Włoski Obóz Pracy w Polsce?”. Oczywiście wszystkich komentatorów i czytelników tego portalu zapraszamy w nasze skromne progi na blog fiatowiec.
    Pozdrawiam Fiatowiec
    Redaktor Naczelny NPAI

  36. Warto się zastanowić ile mamy własnego państwa po wejsćiu w życie tzw. Traktatu Lizbońskiego, a ile już wprowadzono nowej państwowości unijnej ze zbiurokratyzowaną superwładzą Brukseli i Strasburga , gdzie w ideologii jest więcej socjaldemokracji i konsumpcjonizmu, aniżeli kapitalizmu ? !
    Rajmund Pollak

  37. Uchwalenie każdej ustawy w polskim sejmie musi najpierw być poprzedzone zbadaniem jej zgodności z prawem unijnym. To chyba – przynajmniej częściowa – odpowiedź na Pańskie pytania

  38. Zatem Panie Pawle od nowa musimy walczyć o niepodległość Rzeczypospolitej, bo w przeciwnym razi jakiś nowy „wielki brat” z Brukseli ( Rząd UE), Frankfurtu ( Bank UE) , Strasburga (Europarlament i Trybunał Europejski) lub Hagi( Trybunał Sprawiedliwości), będzie decydować co Polakom wolno , a co jest niezgodne z poprawnością unijną !
    Na razie , to ten „nowy wielki brat” nie zdaje sobie sprawy z tego, że Polacy nigdy i nikomu nie dali się całkowicie zniewolić !
    Rajmund Pollak

  39. Do Kamila K.
    Radio Maryja dla zielonych liberałów i dla socjaldemokratów jest tym, czym dla komunistów była kiedyś Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa !
    Rajmund Pollak

  40. @Norbert Gałązka,
    Andrzej Olechowski nie jest wybitnym ekonomistą , co łatwo sprawdzić w raporcie NIK dotyczącym prywatyzacji FSM ! Andrzej Olechowski jest współodpowiedzialny za pozbawienie ponad 25.ooo byłych pracowników FSM praw do puli bezpłatnych akcji !
    Andrzej Olechowski dosyć późno stał się zwolennikiem kapitalizmu, bo jeszcze w 1989 roku przy okrągłym stole zasiadał po stronie generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka ! Historycy IPN wiedzą czym zajmował się Pan Olechowski przed 1989 rokiem .Zapewniam Pana Panie Norbercie , że nie zachęcał wtedy ani publicznie ani służbowo do wprowadzenia w Polsce kapitalizmu !!!
    Rajmund Pollak

  41. Pozwoliłem sobie wylistować listę rzeczy kuriozalnych w tym artykule:
    – związek zawodowy jako element kapitalizmu (bożesztymój, „wszystkie związki na powązki”)
    – branie a priori tego, co mówią rozmaite demony (jak jakiś włoski facio mówi, na czym polega kapitalizm, to nie trzeba od razu brać jego wersję)
    – branie kapitalizmu jako ośrodka „punktowego”. Katastrofalny błąd. Ustrój gospodarczy to oś x w układzie współrzędnych. Na minusie jest socjalizm, na plusie kapitalizm, pośrodku, na zerze, jest interwencjonizm i korporacjonizm.
    – dopłacanie, pardą, „wspieranie” FSM-u przez państwo to byłby przykład skrajnej nazyfikacji gospodarki, którą sam Pan przy końcu artykułu wytknął Niemcom i Francuzom!!!
    – z poprzedniego wynika u Pana tendencje do makiawelizacji. Suwerena obcego zamienia Pan b e z w a r u n k o w o na polskiego, niezależnie od jego jakości. Przypominam, że ponowny odpór (przeciwko Amerykanom) był jednym z czynników popychających narody włoskie i niemieckie w ramiona faszystów i nazistów.
    – zastanawiałem się, dlaczego związki zawodowe nigdy nie potrafią uchwycić całych zakładów i wymusić oddolnej prywatyzacji, tylko czekają na to, kogo to im nie przyniesie los. Z tych związków zawodowych to są same mądrale, ważniaki i osoby o kompleksie ofiary, tymczasem sami nie zrobili nic, by położyć tamę kapitalizmowi kompradorskiemu i sprzedaży Polski międzynarodowemu korporacjonizmowi. Nic nie zrobili, nawet nas w to pchali, no bo Pan myśli, że pod władzą Renault lub BMW byłoby lepiej? Niemcy od razu WSZYSTKICH zredukowaliby do monterów i serwisantów. Francuzi ze swoją protekcjonistyczną polityką zwijaliby interes średnio co 2 lata.
    Jeśli ktoś łączy wolność ze związkami zawodowymi, państwową ingerencją („wspieraniem”), korporacjonizmem i polityką socjalną, postawy roszczeniowe, celowość pracy jako pracy samej w sobie (a nie jako dostarczaniu potrzebnych dóbr)…. widać, jakie mentalne szkody przyniosła „Solidarność” Polsce, jeszcze gorsze, niż sama komuna. Takich historii słucha się setki w Radiu Maryja, a później przychodzi taki PiS i robi państwowy sowchoz jak Tauron.

  42. Ale ciągle wpada Pan w sprzeczność. Skoro są farbowanymi lisami, to znaczy, że wolnorynkowcami nie są, to jasne. O potędze nazw mogę napisać parę książek. Mniejsza. Co do profesorów, nie trzeba ich szukać na uniwersytetach, wystarczy wymienić Balcerowicza, Bugaja, Kołodkę, czy ostatnio popularnego Marka Belkę. Trzeba uczyć właśnie teorii, uczyć odróżniania dobra od zła, a nie wpadać w skojarzenia nomenklaturowo-personalne.
    Mnie średnio rajcuje ta historyczna walka czerwonych z czerwonymi, przy całym szacunku. Żaden socjalizm, także ten związkowy, nie ma prawa zafunkcjonować, choćby był patriotyczny, pobożny i pełen anielskich dusz od góry do dołu.
    U Pana widzę typowo radiomaryjne podejście do zagadnienia i mogę Pana zapewnić, że gdyby środowisko Radio Maryja rządziłoby Polską, to socjalizm szybko zamieniłby się w jego narodową, trochę mniej zbiurokratyzowaną, za to pełną redystrybucji, kontroli i protekcjonizmu, odmianę. Dokładnie ten sam „motyw” widzę u Pana i pojawiają się u mnie mieszane uczucia – poczynając od niedowierzania, że na tej stronie mamy kogoś trącącego narodowym socjalizmem.
    Nie mam tego Panu za złe, ludzie widzą, że jest źle, niestety wybierają zawsze łatwiejsze ścieżki. To samo widać w Grecji i wkrótce w całej Europie. Narodowy socjalizm odrodzi się w wykrętnych formach pod różnymi przykrywkami, by nie odstraszyć ludzi samą nazwą. Ostatnio przeczytałem „Drogę do zniewolenia” Hayeka. Jest to ciężka i gorzka piguła, której treść ma niestety szansę na ponowną realizację.

  43. @ Kamil
    Dramat tego świata polega na rozbieżności teorii z praktyką. Ja opisałem autentyczne własne przeżycia i doświadczenia, a także to co dzieje się współcześnie. W teorii, to zawsze wszystko wygląda bardzo logicznie i składnie, a w praktyce to wewnatrz wielu fabryk kapitalistycznych panuje większa dyktatura niż za czasów PRL-u .Autentycznie walczyłem z komuną przez wiele lat, a potem komuniści najszybciej przefarbowali się na wolnorynkowców. Na Uniwersytetach pełno jest profesorów , którzy doktoraty robili z ekonomii socjalizmu, a teraz są ekspertami od kapitalizmu.
    Pozdrawiam
    Rajmund Pollak

  44. @ Kamil
    Mocno Pan przesadził.
    Pewno Pan nie wie, że na jednym ze Zjazdów Regionu Podbeskidzie NSZZ”Solidarność” zaproponowałem aby liderzy związkowi na równi z posłami i samorządowcami składali oświadczenia majątkowe na początku i na końcu pelnienia każdej kadencji . Delegaci odwołali mnie w tym samym dniu z Zarządu Regionu Podbeskidzie „S” i nie pełnię już żadnej oficjalnej funkcji związkowej.
    Nie jestem socjalistą, natomiast widzę jak pod płaszczykiem wprowadzania wolnego rynku ordynarnie grabi się nasz majątek narodowy.
    Francja nie pozwoliła sobie na prywatyzację ani elektrowni, ani telekomunikacji, ani najważniejszego banku , ani na dominację firm ochraniarskich.Nawet samochodowa firma Renault w dużym procencie pozostała państwowa.
    W Polsce jest dziesięć razy więcej ochraniarzy aniżeli policjantów . Dawni funkcjonariusze SB i ZOMO oraz WSI mają teraz ciepłe posadki w firmach ochraniarskich. Niedawno tacy „ochraniarze” zajechali mi drogę luksusowym samochodem i grozili mi, ale ja się ich nie boję .
    Prawdziwy kapitalizm jest tylko na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, a cała reszta to tylko pozoranctwo wolnego rynku .
    Radio Maryja nikim nie rządzi, a spełnia taką funkcję jak kiedyś Głos Ameryki i radio Wolna Europa, bo mówi o sprawach, o których nikt nigdy nie dowiedziałby się ani z mediów prywatnych ani z publicznych .
    Gdy w telewizji publicznej wyświetlono film „Solidarni 2010r”, to awantura w liberalnych mediach trwa do dziś, a autorzy filmu zaczynają być niemile widziani u niektórych dystrybutorów !
    Co do Balcerowicza,Kołodki i Belki, to doskonale znam ich przeszłość i w tym względzie nie ma między nami różnicy zdań.
    Niech Pan jednak będzie optymistą, bo Polacy nigdy nie dali się zniewolić i skoro poradziliśmy sobie z ZSRR, to z Unią Europejską też damy sobie radę !
    Pozdrawiam
    Rajmund Pollak

  45. Proszę Pana!
    Związki zawodowe są czerwone jak sam socjalizm. Są jedną z grup interesów, które walczą na terenie słabego państwa, prezentując silne postawy roszczeniowe. Państwo musi być neutralne, a wszystkie związki na Powązki. Po co bohaterskie czyny jednych czerwonych, skoro później trzeba będzie walczyć z nowymi czerwonymi? Bez sensu.
    Francja to kompletnie zły przykład. Faszyzujący bankrut, którego prezydent właśnie wdraża kompleksowe ideologie protekcjonizmu, interwencjonizmu i politpoprawności. To kraj, którego rdzenna nacja stoi na skraju wynarodowienia. W ŻADNYM PUNKCIE Polska nie powinna naśladować Francji.

  46. Panie Kamilu, zgadzam się z Panem w 100 proc. Tydzień temu oglądałem w TV spotkanie Kornela Morawieckiego z młodzieżą w programie „Młodzież kontra…” Zastanawiam się, po tym co słyszałem z jego ust, po co ten człowiek obalał komunę, skoro jest czerwieńszy od najczerwieńszych!!! Żenada i tyle…

  47. Panie Rajmundzie nie rozumiem – to dobrze, że we Francji telekomiunikacja, elektrownie, Renault, bank, dorzucić należy koleje i Air France są państwowe czy źle? Bo jestem przekonany, jako konserwtysta liberalny, że źle, ale może się mylę. Żeby było śmiesznie, to Telekomunikacja Polska jest własnością francuskiej telekomunikacji i jest ….no właśnie państwowa czy prywatna? Warjactwo w pełni.

  48. Jest wiele zakładów pracy, w których nie ma związków zawodowych i jakoś to działa. Przypuszczam, że największe struktury związki mają w państwowych a nie prywatnych zakładach pracy. To tam bowiem jest najwięcej do ugrania, bo jest mniejsza presja na to, by liczyć się z potrzebami rynku czyli konsumentów dla których dany zakład coś produkuje. Ale z drugiej znów strony oznaczałoby to, że właśnie państwo jest największym wyzyskiwaczem, największym krwiopijcą, skoro w państwowych zakładach związkokracja ma się najlepiej. A może się mylę?

  49. @ masd
    Sam Pan wykazał absurdalizm wszelkiego dogmatyzmu ! Liczyłem, że Pan wpadnie na groteskową sytuację TP S.A. , bo przecież jest to spółka giełdowa, a mało kto zdaje sobie sprawę, że w rzeczywistości państwowa, tyle , że już nie polska, ale państwa francuskiego ! Czy zatem nie mam racji twierdząc, że pod płaszczykiem wprowadzania wolnego rynku grabi się majątek narodowy Rzeczypospolitej ???
    Rajmund Pollak

  50. @ Kamil
    Bez związków zawodowych mielibyśmy 12godzinny dzień pracy od soboty do niedzieli. Osobiście wielokrotnie krytykowałem wielu działaczy związkowych.Kiedyś postulowałem między innymi odebranie AWS-owi znaku „Solidarności”. Uważam , że prawdziwy związkowiec powinien być społecznikiem, a teraz mamy dziesiątki tysięcy etatów związkowych i większość etatowych syndykalistów już niewiele rozumie ze współczesnych problemów pracowniczych. Związki zawodowe trzeba zreformować, ale nie wolno ich likwidować, bo wtedy powrócą stosunki feudalne w zakładach pracy !
    Rajmund Pollak

  51. @ Paweł
    Policja też ma swoje związki zawodowe, natomiast w większości firm ochraniarskich za samo wyrażenie chęci założenia zw. z. można wylecieć z pracy, a przecież prywatni detektywi to czysty kapitalizm .
    Firmy ochraniarskie w Polsce są w wielu przypadkach znacznie bardziej komunistyczne niż jakikolwiek zakład państwowy, czy państwowa instytucja. Komunistyczne praktyki nie zależą od statusu prawnego instytucji, lecz od postępowania kierownictwa firmy !
    Rajmund Pollak

  52. Panie Rajmundzie!
    W państwowych czy prywatnych molochach są podobne zjawiska – biurokracja, etatyzm, przerzucanie odpowiedzialności. Jeśli w firmie naprawdę można pracować 8 godzin i zarabiać 250% średniej krajowej nie odbijając tego na kosztach funkcjonowania firmy… Proszę zobaczyć, jak zadłużone są pańśtwowe spółki, i to nierzadko mimo monopolu. Proszę zobaczyć, jak związki zawodowe wykończyły (dosłownie) Detroit, stolicę amerykańskiej motoryzacji i lotnictwa.
    Pozwoli Pan, że pojadę już totalnie po bandzie – to związki zawodowe przekształcały się w rady, realizując najśmielsze komunistyczne (w tym bolszewickie) postulaty. To związki zawodowe są idealnym elementem państwa korporacyjnego, który był idealną bazą dla narodowego socjalizmu (znowu odwołuję się do Hayeka i jego „Drogi do zniewolenia”)

  53. @ Kamil
    Prezentuje Pan uproszczenie nieudolności tych menadżerów, którzy własne błedne decyzje zwalają na kryzys, na ocieplenie klimatu, na wybuch wulkanu, na związki zawodowe itd.
    Byłem związkowcem przez ponad 28 lat ale równocześnie byłem pracownikiem i zapewniam Pana, że zarówno w państwowych jak i prywatnych przedsiębiorstwach decyzje podejmują pracodawcy, a nie związki zawodowe !
    Rajmund Pollak

  54. Podejmuje pracodawca, często, szczególnie w państwowych pod presją związków zawodowych. Tak w ogóle zw.zawod. powinny być wyprowadzone poza zakłady pracy. Więc Telekomunikacja Polska jest państwowa czy nie i komu przynosi zyski – Polsce czy Francji, czy płaci podatki. FIAT jest prywatny czy własnościa państwa włoskiego? Pytania mozna mnozyć i z odpowiedzi udowadniać absurdy dzisiejszej gospodarki w Polsce i Socjalistycznego Związku Państw Jewroppejskich

  55. No też p. Rajmundzie!!! Nie ma tego kapitalizmu!!! To jeden wielki soc-etatystyczny przekręt!!! Czy ktos twierdzi, że „prywatyzacja” TP SA to była prywatyzacja? Tak to tylko nazwano. ZERO kapitalizmu! Prywatyzacja byłaby wówczas, gdyby wystawiono TP SA na otwarta licytację, podczas której gość z młoteczkiem oznajmiłby: „tyle a tyle miliardów po raz trzeci… Sprzedane!!!”.
    W rzeczywistości jednak było tak, że dzięki układom obłowiło się wąskie grono pośredników sk… wionych z władzą polityczną po to, by jedno państwo przejęło kontrolę nad zakładem innego państwa. A ci pośrednicy? Dla mnie to żadni kapitaliści tylko cwaniaki, wiedzące jak żyć dzięki układom z politykami. Cos w rodzaju mafiozów. Takich my też zwalczamy, bo oni nie uznają wolnej konkurencji na rynku, tylko korupcję.

  56. @ masd
    Telekomunikacja Polska przynosi zyski głównie Francji, a zatem w wyniku tzw. prywatyzacji TP SA nastąpiła tylko zmiana właściciela państwowego i gdzie w tym wszystkim jest kapitalizm ?
    Rajmund Pollak

  57. Panie Pawle, tym razem w pełni się zgadzam z Pana opinią odnosnie „prywatyzacji” TP SA !
    Pozdrawiam
    Rajmund Pollak

  58. Transformacja od 90 roku to tylko hasło, a tak naprawdę to system gospodarki gangsterskiej, pomagał Bolek ze zmienionym życiorysem i agenci wpływów, zarówno ze wschodu, z zachodu i wschodniego wybrzeża.
    Polski nie ma to tylko atrapa.
    Jeśli nie skorzystamy ze wzorów Wielkopolan z XIX wieku nic nie osiągniemy.

  59. @ Michał Wolnicki
    Też jestem zdania, że cały okrągły stół, to była jedna wielka mistyfikacja medialna, podczas której wyrolowano nas „na okrągło”.
    Pozdrawiam
    Rajmund Pollak

  60. Panie Rajmundzie!
    no przecież przy tym stole negocjował aparat państwowy ze związkami zawodowymi – tego drugiego jest Pan zwolennikiem. Czerwony z czerwonym zawsze się dogada, bo i tak po pewnym czasie zauważają, że nie ma się o co kłócić.
    po co były internowania i obozy odosobnienia, jak na Białołęce? Po to, by rozdzielać twardogłowych od konformistów i śniętych ryb.

  61. @ Kamil
    Jestem zwolennikiem Polski, a przeciwnikiem bezideowych cwaniaczków, którzy przywdziewają przeróżne maski, aby dorwać się do władzy.
    Nie każdy prawicowiec jest chodzącym ideałem i nie każdy związkowiec broni godnie praw pracowniczych. Ja oceniam ludzi po czynach, a nie po deklaracjach, czy też jakiejkolwiek przynależności organizacyjnej. Natomiast czerwonym nigdy nie ufałem, bo zarówno komunistyczny sierp i młot jak i faszystowska swastyka były na czerwonym tle, a ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem wszelkiej maści totalitaryzmów.
    R.P.

  62. Michalkiewicz mówił, że pewni ludzie są totalniakami nie zdając sobie z tego sprawę. Tak samo związki zawodowe zawsze były socjalistyczne (kij już dokładniejszą ideologię). Uświadomienie sobie pewnych prawd boli, to jasne. Związki zawodowe idealnie wpisują się w koncepcje syndykalistyczne, korporacyjne, ordynacji rad, czyli wszelkich elementów socjalizmu w odmianach od A do Z. Ponadto związki zawodowe musi „regulować prawo”, a to oznacza ingerencję w działalność firm i państwową gwarancję „spełnienia wynegocjowanych postulatów”. Czyli kolejne zaprzeczenie kapitalizmu, wolnego rynku, laissez-faire, który tu promujemy.

  63. Związki zawodowe są zbędne, ponieważ pasożytują na kraju. Gospodarka to gra o sumie zerowej. Centrale koncernów i holdingów to w dużej mierze efekt postpeerelowskiego „związkowego myślenia”, którego jak widać się Pan nie pozbędzie. W państwie minimum ograniczonym do ochrony, sądów i pieczy nad dziedzictwem narodowym nie ma miejsca ani na lobbing firm, ani na działalność związków zawodowych. Nie ma padliny, nie ma hien ani sępów. Na wolnym rynku, z ustawą antykartelową oraz z przeniesieniem kosztów zewnętrznych na korporacje, nie ma prawa wytrzymać żadna zmowa, bo mechanizmy rynkowe pozbawione ingerencji bronią KON-SU-MEN-TA. Związki zawodowe to przeciwnik konsumenta.
    Co do podatków, to też, ale w Wielkiej Brytanii najpierw rozgoniono związkową hołotę. Czy wolny rynek to utopia? Już mówiłem Panu – to jest oś x na społecznym wykresie. Nieskończoność dodatnia x to jest wolny rynek Hoppego. Nieskończoność ujemna x to komunizm PolPota albo trockizm. Obecnie jesteśmy leciutko na minusie. Ponadto, wolny rynek to porządek ewolucyjny. Rozwija się, ale pod wpływem ingerencji może zmutować w różne formy.

  64. @ Kamil
    Największą ingerencje w działalność ponadnarodowych firm dokonują centrale koncernów i holdingów znajdujące się już poza granicami naszego kraju. Jedynie rzemieślnicy, rolnicy i małe firmy rodzinne same decydują o swojej strategii, choć i tak muszą liczyć się ze zmowami pośredników, którzy handlują ich produktami. Wolny rynek to jest na razie utopia , której w rzeczywistości nie ma, choć ładnie brzmi .
    Natomiast najbardziej dławią przedsiębiorczość rosnące podatki, a nie związki zawodowe . Nieraz krytykowałem niektórych liderów związkowych, ale nie można twierdzić, że związki zawodowe są zbędne.
    R.P.

  65. @ Kamil
    Co ma piernik do wiatraka? Centrale koncernów Opla, Forda,Fiata, Ing Bank, UniCredit Bank, DB, Auchant, Adler,Philips, koncernów farmaceutycznych itd itp., to Pana zdaniem są produkty związków zawodowych ?
    Gratuluję Panu odkrycia. Może czeka Pana nagroda Nobla?
    Nie pełnię obecnie żadnej funkcji związkowej ani politycznej, a myślę po prostu logicznie .
    R.P.

  66. Związki zawodowe tworzą się tylko w dużych firmach, gdzie panuje przeniesienie odpowiedzialności i hierarchia decyzyjna. W związku z tym, że na wskutek podatków i biurokracji małe firmy wycinane są tysiącami w pień, funkcjonują koncerny. Czemu podatki są wysokie? A bo między innymi trzeba było „zagwarantować zatrudnienie” w prywatyzowanej fabryce, a bo trzeba było państwowych jurystów i inspektorów, by nadzorować działalność ZZ i koncernów. Ponadto koncern może być i działać w kapitalizmie – jego prawo wszakże. Pod warunkiem, że wszystko jest pod ostoją prawa. Nie krytykujmy zatem koncernów, tylko złe prawo. Po zmianie tegóż – związki na powązki.

  67. jak szkodliwe są związki zawodowe pokazuje jeszcze dobitnie fakt, że poprzez śrubowanie pensji blokują dostęp do pracy innym (zwłaszcza młodym), alienują i egalitaryzują branżę lub zakład, horrendalnie podnoszą koszty działania przedsiębiorstwa… dziwi mnie np., dlaczego nie ma w prawie, że stracone wolumeny produkcyjne w czasie strajku pokrywają strajkujący? Skoro ktoś żąda sprawiedliwości, to niech będzie dla innych sprawiedliwy – choćby był to przedsiębiorca-szef w postaci czorta. Jak jacyś górnicy strajkują 2 miesiące i potem, po wydębieniu kasy bez zażenowania mówią „my to odrobimy” to mnie krew zalewa i szewska pasja bierze.

  68. @ Kamil
    Informacje, które Pan podaje są abstrakcją katastroficzną. W Polsce po 1989 roku nigdzie nie było dwumiesięcznego strajku !
    Pracodawca nie płaci wynagrodzeń za strajk .
    R.P.

  69. @Kamil
    Strajku nie mierzy się ilością dni roboczych, bo jeżeli strajk jest okupacyjny, to trwa nieprzerwanie zarówno w dni robocze jak i w niedziele. Gdyby w sierpniu 1980 roku stoczniowcy poszli do domu na niedzielę, to w poniedziałek już by ich do Stoczni nie wpuszczono i byłoby po strajku. Czy strajkował Pan choć jeden dzień ?
    R.P.

  70. nie strajkowałem ani jednego dnia, ponieważ zakończyłoby się to śmiechem pracodawcy. zrozumiałe. swojemu żywicielowi nie urządza się dintojry.
    mimo wszystko, 43 dni to zajebista sprawa. Każda większa firma prywatna znalazłaby się po takim strajku na skraju bankructwa.
    Nie dziwota, że Lady Tatcherowa zaczęła od posłania związków zawodowych w diabły.

  71. @ Kamil
    Niektóre koncerny ponadnarodowe są gigantami zarządzanymi w sposób feudalny, albo komunistyczny. Pan cały czas pisze o małych i średnich firmach, a ja napisałem artykuł o holdingu globalnym, który w środku wygląda zupełnie inaczej niż na reklamach i ma się nijak do podręcznikowego kapitalizmu.

  72. akurat tym razem napisałem o „większej” firmie. 43 dni strajku to dla większych firm śmierć głodowa. tak było w Detroit i w Wielkiej Brytanii. Detroit padło, Królestwo miało Iron Lady.
    w małej firmie stosunki są bardziej personalne i dzięki temu jest symetria. dobry pracownik wymusza większe zarobki. średni pracownik musi uważać na swoje czyny. gdyby jednak powstał intern-branżowy związek zawodowy, to małe i średnie firmy zaczęłyby zdychać, a ustrój syndykalistyczno-korporacyjny stawałby się faktem. a ponieważ na wolnym rynku wszyscy muszą mieć równe prawa, to związki zawodowe nie mają bytu.

  73. @ Kamil
    Czy mógłby mi Pan podać nazwę tego cudownego państwa , w którym już istnieje całkowicie wolny rynek ?

  74. A mamy gdzieś katolicki raj na ziemi? Nie mamy. Ale należy go realizować, bo każdy postęp przybliża nas do lepszego świata. Wymówka, że nikt nie robi tego, co powinno to jak tłumaczenie, że skoro wszyscy kradną, to my też. Nie zgadzam się na to. Całkowicie wolny rynek zadziałałby, jeśli naiwność ludzi nie zostałaby wykorzystana przez obce aparatury przemocy. Co nie oznacza, że to działa jako konstrukcja myślowa i to wedle niej trzeba dążyć.
    Ponadto kraje, w których panowała lub panuje wolność gospodarcza, cieszyły się zawsze większym wzrostem i dobrobytem. Singapur ażeby…

  75. @ Kamil
    Katolicka nauka kościoła uczy, że raju na ziemi nie ma i nie będzie, ale możemy sobie tutaj na ten przyszły raj zapracować .
    Zatem każde dobro , również Pana dobra wola i wiele trafnych uwag jest cenne, ale raju tutaj nigdy nie będzie, co wcale nie oznacza, że nie może być coraz lepiej.
    Istotą jest , że drogi do tego Dobra są różne i jest ich tyle ile ludzi na świecie, dlatego wcale nie jest wykluczone, że zarówno ja mam rację jak i Pan ma rację.
    Ja uważnie czytam Pana wpisy i krytykuję szczerze,gdy się z Panem nie zgadzam, ale też wyciągam wnioski i dostrzegam również wiele Pana słusznych uwag.
    pozdrawiam
    Rajmund Pollak

  76. skoro zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, to czy nie oznacza to, że przydzielono Nam wolność (bo co to za Bóg bez wolności np. tworzenia) ?
    Czy dzięki temu Bastiat uczył nas o „naturalnym porządku”, czyi właśnie systemu wolnego rynku, bez nakazów, redystrybucji (kradzieży zwykłej, tylko via państwo) i z nakazem indywidualnej dobroczynności, a nie zadekretowanej, która nie wymaga od ludzi poświęceń i wysiłków?

  77. integralnym elementem wolności są inne przymioty, zwłaszcza odpowiedzialność! wolny wybór bez odpowiedzialności jest niczym więcej, jak swawolą bez konsekwencji
    myślałem, że elementarza nie trzeba wyjaśniać!

  78. @Kamil
    To prawda, że każdy ma prawo do wolności, ale wolność oznacza również poważne obowiązki. Jednym z tych obowiązków jest obrona wolności, a drugim…nie nadużywanie wolności np. do czynienia zła drugiemu człowiekowi. Wolność nie oznacza anrchii ani tyranii !

  79. @ Kamil
    Napisał Pan to samo co ja w ostatnim komentarzu , tylko innymi słowami , więc czemu ma służyć ten ironiczny dodatek o elementarzu ?

  80. Wszędzie gdzie była stosowana doktryna neoliberalna połączona z monetaryzmem powodowała takie same skutki tj. dewastację rodzimego przemysłu, wykup atrakcyjnych aktywów publicznych za znikomą ich wartość oraz szybkie rozwarstwianie się dochodów społeczeństwa na kilka procentową grupę finansowych oligarchów oraz pozostałą część społeczeństwa żyjącą z coraz mniej pewnej pracy. Sam Soros napisał, że finanse nie są niemoralne one są amoralne, tak więc nie doszukujmy się jakiejkolwiek moralności w tym co nas otacza, bowiem jedyne co „dobrze” zrobił Balcerowicz to doprowadził do patrzenia na gospodarkę poprzez jej jedynie finansowy aspekt, deprecjonując stronę rzeczową, nie wspominając o ludzkiej, chociażby poprzez administracyjne „zjedzenie” funduszy amortyzacyjnych w Spółkach Skarbu Państwa, czego dzisiaj są efekty w postaci prognoz o deficycie energii za kilka lat. Skutkiem lat 90-ych jest także spadek populacji w Polsce.
    Generalizując tzw. transformacja gospodarki umożliwiła pierwotną akumulację kapitału, która dokonała się w sposób nieprawdopodobnie ultra szybki i „nieplanowo” dotyczyła elit komunistycznych oraz dokonywała się kosztem budżetu państwa, czego skutki doświadczamy obecnie. Jest to jednak tylko potwierdzenie faktów historycznych, które dowodzą, iż dominujący kapitał pochodzi ze źródeł społecznie negatywnych takich jak wojny, kolonializm czy też kradzież lub zbrodnia. Dlatego też nie oczekujmy od świata tworzonego przez właścicieli tych kapitałów, że będzie on sprawiedliwy, lecz że nawet będzie stwarzał pozory kształtowania wartości uznawane za humanitarne.
    Ekonomia jest nauką opisową, oznacza to że ex post dokonuje opisu zachowań konkretnych przypadków działalności społecznej. Większość pojęć w niej to obiekty abstrakcyjne, nie doświadczalne w sensie pojedynczego obserwatora, jednak fale elektromagnetyczne też są nie widzialne a jednak są podstawą komunikacji międzyludzkiej.
    Ludzkie potrzeby są różnorodne, potrzeby materialne są tylko ich niewielką częścią. Rynek jest niezastąpiony w zaspokajaniu potrzeb materialnych, jednak zawsze dochodzi na im do kryzysów, gdzie występuje nadwyżka podaży nad popytem. Wynikało to z wadliwej dystrybucji dochodów większości społeczeństwa, których nie jest stać na zakup tego co wyprodukowali. Dopiero tzw. państwo dobrobytu, sterujące globalnym popytem pozwoliło na eliminację tej nierównowagi i pozwoliło na realizację w większej części społeczeństwa również potrzeb niematerialnych. Jednak od lat 70-tych XX wieku to wizja społeczeństwa jest niepopularna i od nowa kryzysy gospodarcze są trwale wpisane w system gospodarczy. Dlaczego? Odpowiedź nigdy nie jest jednoznaczna. Jeżeli ludziom dać wybór pomiędzy pracę skrajnie wyczerpującą i niebezpieczną a pracą bezpieczną i pozwalającą na rozwój osobisty, to jakiego dokonają wyboru? Jeżeli nie ma takiego wyboru to muszą podjąć pracy gdziekolwiek.
    Obecny kapitalizm, to oligarchiczny system gdzie nieliczni właściciele kapitałów współpracują z nielicznymi demokratycznie wybieranymi gospodarzami majątku publicznego, rozporządzającymi wspólnymi wartościami pieniężnymi. Pozostała część populacji jest zastraszana poprzez m.in.: cyklicznie wywoływany kryzysami finansowymi (wynikającymi z tzw. piramidy finansowej, gdzie później wpłacający finansują zyski poprzedników), „naturalną” stopą bezrobocia (coraz wyższą, uzasadnianą postępem technologicznym), zmianami klimatycznymi (zachodzącymi zawsze i uzależnionymi od miejsca Ziemi we wszechświecie), brakiem zasobów nieodnawialnych (rzeczywisty problem), brakiem żywności (celem zmonopolizowania upraw i wprowadzenia GMO) i wreszcie poprzez ciągle zmieniamy i gmatwany system prawny, celem umożliwienia interpretacji jego tylko nielicznym.
    Strach jest podstawą każdego państwa totalitarnego, a zastraszane społeczeństwo nie dąży do zmian.

  81. Mariusz – p*****nij się w łeb. Stek bzdur. Co ma kapitalizm do uczciwości? Nic! Czy służenie innym swoim serwisom jest niemoralne? Nie! Boże, co za stek bzdur na raz.

  82. @ Mariusz
    1.Czy Pan wie, że Balcerowicz był członkiem PZPR ?
    2.Czy Pan wie co i gdzie Pan Leszek Balcerowicz wykładał zanim został profesorem ?
    3.Czy nasz obecny ustrój to faktycznie kapitalizm, czy może raczej oligarchizm ?

  83. Panie Rajmundzie tak wiem kim był Pan Balcerowicz, nie wiem co wykładał, natomiast kapitalizm już co najmniej od stu lat jest systemem oligarchicznym, o czym piszą w prawie każdej książce opisującej historię gospodarczą świata, które też można by nazwać stekiem bzdur, jak większość prac naukowych próbujących opisać rzeczywistość społeczną.

  84. @ Mariusz
    Zatem dochodzimy do najwazniejszego pytania:
    Czy ekonomia jest nauką ?
    Moim zdaniem w obecnym świecie okonomią rządzi polityka ! Mozna powiedzieć kto ma w swoich rękach narzędzia ekonomiczne , ten ma władzę polityczną, albo przynajmniej próbuje polityką sterować.
    pozdrawiam

  85. O dziwo te książki piszą ludzie z domniemanej/prawdziwej oligarchii. Kapitalizm nigdy nie przeistacza się w oligarchię bez pomocy państwa. Rządowe kredyty, rządowe zamówienia, rządowe przepisy, rządowe regulacje i koncesje (bardzo ważne, ponieważ robią odsiew eliminujący małe firmy!).
    Tak, odkąd za ekonomię zabrały się tak podejrzane typy jak Stiglitz i Krugmann, to straciła ona naukowy charakter. Naukowe były trzy szkoły ekonomii: fryburska, chicagowska i austriacka, przy czym ta pierwsza zjadła samą siebie, tej drugiej efekty nie były do końca pozytywna, a ta trzecia ma najmniejszą siłę przebicia.

  86. Tylko, że władza polityczna jest nieodłącznym elementem każdego obecnie znanego ustroju społecznego, jedynie anarchizm jest przeciwstawieniem władzy. Jeżeli władza istnieje, to istnieje też polityka zdobywania tej władzy, a wtedy ekonomia niestety już nie jest nauką obiektywną tylko staje nauką opisową, która zawsze musi uwzględniać kontekst miejsca i czasu, którego opis dotyczy. Dlatego opisy innych czasów i miejsc nie koniecznie muszą zgadzać się z istniejącą rzeczywistością. Tylko to chciałem wyrazić swoimi wpisami.

  87. Mariusz – ekonomia ma swoje niezależne prawa, tak jak fizyka prawo grawitacji. Ekonomia nigdy nie pozostaje dłużna na koncentrację władzy – skutki są widoczne i odczuwalne. Tak samo inżyniera społeczna rani mocno społeczeństwo. Społeczeństwo i wolny rynek to jedno i to samo. Jedyną rolą państwa jest przywracać prawny ład stanowi nierównowagi, gdy ktoś zachowuje się aspołecznie.
    Panie Rajmundzie, lepiej, by jak najwięcej leniwych zostało w domu. Oni są najbardziej niebezpieczni, bo to oni głosują na szyldy. Im więcej ludzi zniechęci się do polityki, tym lepiej dla naszej „zatwardziałej sekty”.

  88. Trzeba mieć odwagę powiedzieć, że wiele kryzysów ma swoje źródło w niedokształconych, albo leniwych wyborcach.
    Niedokształceni to są głównie ci, którzy niewiele czytają, ale wszystko najlepiej wiedzą i potem głosują na szyldy lub na obietnice, a leniwi , to są ci, którym nie chce się głosować i nie chodzą na żadne wybory.

  89. Tylko, że fizyka nie wie jak i dlaczego działa grawitacja. Zresztą współczesna fizyka jest oparta na relatywizmie oraz teorii kwantów i jest probabilistyczna. Zresztą mało który naukowiec ma odwagę porównać nauki społeczne do nauk przyrodniczych.
    Podstawą wolnego rynku jest to, że wszyscy mają zachowywać się w sposób racjonalny i egoistyczny.

  90. prawo Ricarda rozumiem, że nie obowiązuje? 🙂 Ten fizyczny relatywizm też ma swoje prawa, jeśli raczył Pan zauważyć, Einstein jakieś wzory wymyślił nawet 🙂
    Egoizm natrafia na ścianę w postaci innych egoizmów. Aby spełnić swój egoizm, trzeba spełnić jak najwięcej egoizmów (pośrednio/bezpośrednio) innych ludzi. Egoizm zamienia się w wymuszony altruizm. Jedynym, ale efemerycznym wyjątkiem, są dzieła geniuszy.

  91. Tak istotnie egoizm może zamienić się w wymuszony altruizm, jednak co jeżeli tak się nie dzieje i dotyczy to jednostek posiadających władzę czy to polityczną czy też ekonomiczną w postaci dysponowania monopolami naturalnymi. Oprócz tego teoria zagłada równy dostęp do informacji, co niestety jest nierealne tak jak możliwa jest zamiana egoizmu w wymuszony altruizm. Obawiam się, że nasze rozważania wykraczają poza możliwości komunikacyjne internetu.

  92. Monopol naturalny nigdy nie utrzymuje się bez pomocy państwa, ba, bez jego interwencji. Ostatnio bardzo błyskotliwy komentator, pan Kazimierz Staniszewski, zwrócił mi uwagę na jedną sprawę: obkładając podatkiem monopole zachęcamy do ich rozszerzenia, ponieważ jako dwa monopole płacą dwie kwoty podatków, a jako jeden – tylko jedną. mimo
    własność zużywa się, dlatego odpada drugi człon „naturalny”.
    mimo to, szukam sposobów na przyspieszenie procesu rozpraszania kapitału/zwolnienie procesu koncentracji kapitału i jest to delikatna materia. Jeden błąd i kończy się na przykładzie powyżej. Problemem jest to, że aby mogła utrzymać się władza czysto polityczna (armia, sąd, policja) musi ona ingerować w ekonomię (pobierając daninę na swoje utrzymanie) i tu otwiera się okienko do dalszych zniszczeń spowodowanych ingerencją państwa przez rząd. Prof. Hans Hermann Hoppe proponuje „natural order”, ja wolę myśl ordoliberalną i rozbijanie korporacji poprzez obkładanie ich większymi kosztami i regulacjami niż małe firmy (co ma swoje uzasadnienie). Ale jak mówiłem, to delikatna materia, wymagająca faktycznie wielodniowych debat do samego świtu.

  93. @ Mariusz
    Możliwości komunikacyjne internetu są jeszcze nie zbadane. Wartością niedocenianą jest fakt, że młodzież chętniej czyta internet aniżeli gazety, a także to, że w dobie internetu nie jest już możliwa instytucjonalna cenzura !

  94. Jeśli chodzi o prywatyzację przedsiębiorstw po 1989r. to prawda że ówcześni dyrektorzy w większości kradli i za łapówki oddawali zakłady w ręce zachodnich kapitalistów, byli oni zazwyczaj członkami PZPR ale z ideologią marksistowską nie mieli nic wspólnego, byli zwykłymi cwaniakami chcącymi nabić swą prywatną kabzę. Jednakże pytanie jaka była alternatywa? Polskie fabryki nie miały pieniędzy na nowoczesne projekty a przede wszystkim na ich wdrożenie. Dlaczego FSM nie uruchomił produkcji Beskida ? Tymczasem ludzie chcieli jezdzić coraz nowszymi samochodami i 126p tracił rynki eksportowe bo był przestarzały, z biegiem lat i w Polsce popyt na niego malał. No więc panie Rajmundzie gdyby to Pan był wtedy dyrektorem FSM to jakby Pan wybrnął z sytuacji ?

  95. Szanowny Panie Macieju.
    Gdyby taka sytuacja zaistniała, że byłbym decydentem, to zapeniam Pana, że podjąłbym decyzję uruchomienia w pełni polskiego „Beskida”!
    Ten samochód był ładniejszy, wygodniejszy i znacznie nowocześniejszy od Fiata 126p!
    Czy Pan jest z Bielska-Białej? Pytam, bo już niewielu ludzi pamięta „Beskida”.
    Pozdrawiam
    Rajmund Pollak

  96. Nie jestem z Bielska, o Beskidzie wiem bo mocno interesuję się historią polskiej motoryzacji i w ogóle historią gospodarczą Polski, i o ile dobrze wiem to Beskida nie wdrożono do produkcji bo nie było pieniędzy na maszyny, oprzyrządowanie, inwestycję konieczne do rozpoczęcia produkcji. Stąd wydaje mi się że nie było szans na utrzymanie fabryk takich jak FSM w rękach polskiego skarbu państwa, bo państwo miało tyle innych wydatków że nie było go stać na inwestycje w przemysł, niezbędne aby zachować konkurencyjność produktów. Więc po prostu myslę że nasza transformacja ustrojowa była jaka była bo inna być nie mogła. Zgodzi się Pan z tym, Panie Rajmundzie ?

  97. Panie Macieju mogła być inna prywatyzacja. Otwarte, jawne licytacje. Uzyskane w ten sposób środki przeznaczyć na emerytury. Proszę poczytać sobie programy wyborcze U.P.R. ale te z przed 2000 roku.

  98. Nie zgadzam się z Panem, Panie Macieju, bo dogmat prywatyzacji urósł do rangi absurdu oddawania wartościowych zakładów za bezcen!
    Gdyby te ulgi, które zyskał FIAT dano FSM-owi, to byłyby pieniądze nie tylko na „Beskida”, ale również na nowe technologie.
    Kończę nową powieść na temat karygodnych błędów prywatyzacyjnych i może uda mi się znaleźć wydawcę w styczniu albo w lutym. Radzę Panu przeczytać pierwszą moją książkę pt. „Siła przebicia” , bo ta druga będzie kontynuacją.
    pozdrawiam
    Rajmund Pollak

  99. No dobrze Panowie, ale jeśli się nie mylę to generał Jaruzelski poddał socjalizm bo budżet centralny PRL się już nie dopinał, jeśli powiedzmy jakaś spółka bankrutuje to nie dyktuje warunków nabywcom elementów jej masy upadłościowej, to państwa to chyba także dotyczy. Wydaje mi się że na początku dekady lat 90tych nie było czasu na czekanie i podbijanie ceny za nasze zakłady gdyż wymagały one szybko inwestycji i kapitału, ponadto w wielu przypadkach także racjonalizacji przerostu zatrudnienia co przy pozostawieniu właścicielem państwa powodowałoby długotrwałe strajki. No i jeszcze Panie Rajmundzie jedna rzecz: jeśli państwo dało Fiatowi ulgi to nie znaczy że dało mu gotówkę, tylko odpuściło mu obowiązek zapłacenia podatku, co innego dać (trzeba najpierw mieć z czego) a co innego darować dłużnikowi dług. Nie przesądzam tu oczywiście czy takie ulgi Fiatowi się należały.

  100. Panie Macieju,
    Chyba Pan jeszcze nie był dorosły w tamtych czasach!
    Szalała inflacja, a ludzie musieli z czegoś żyć, natomiast rząd obciążył państwowe przedsiębiorstwa tzw. popiwkiem, tzn. za każdy 1zł podwyżki płac przedsiębiorstwo państwowe musiało zapłacić 5zł popiwku, a koncerny zagraniczne były z popiwku zwolnione ! Te „długi” z „popiwku” to było coś jak przymusowa prywatyzacja bez jakiegokolwiek racjonalizmu ekonomicznego!!!
    We Francji firma „Renault” jest nadal w większości państwowa i ma się dobrze, elektrownie są państwowe i dobrze prosperują! Sieci energetyczne we Francji też są państwowe i funkcjonują lepiej niż w Polsce! Żadna skrajność nie jest dobra !
    Zarówno dogmat kolektywizmu jest zły jak i zła jest totalna prywatyzacja! W gospodarce musi być równowaga, której teraz brakuje i dlatego mamy ten cały kryzys !
    Pozdrawiam
    R.P.

  101. No nie byłem dorosły wtedy, to prawda, ale dość dokładnie czytam żródła historyczne i trochę wiem o tamtych czasach. Jeśli chodzi o popiwek to był on narzędziem antyinflacyjnym, przedsiębiorstwo które nie podnosiło funduszu płac o wiecej niż określony w ustawie wskażnik nie płaciło ani grosika popiwku. I tu chyba mamy sedno sprawy, a mianowicie pytanie o funkcję przedsiębiorstwa, tzn. czy celem jest maksymalizacja zysku, czy też nakładamy na podmiot gospodarczy obowiązek uszczęśliwienia pracowników to jest: wypłata zapewniająca godne życie (na marginesie kto potrafi ustalić jednoznacznie jaki poziom życia jest godny?), zapewnienie mieszkań zakładowych, wczasów pracowniczych, stołówki zakładowej itd. Ten drugi model mozliwy jest tylko w przedsiębiorstwie państwowym i nazywa się Socjalizm, ustrój który rozsypał się w wyniku powszechnego złodziejstwa i marnotrawstwa, od robotników po dyrektorów zjednoczeń. Piszę na ten temat prace magisterską i zamierzam również ją wydać pózniej jako książkę.

  102. Oj Macieju! Teoretyzuje Pan, a w dodatku nie ma Pan bladego pojęcia o tamtych realiach!
    Zarabiałem 20 USD miesięcznie ( W przeliczeniu), a zatem podwyżka o 100zł to było mniej niż 1 USD!Wczasy były nie dla wszystkich, a mieszkania nie dostałem bo byłem antykomunistą! Niech Pan napisze pracę magisterską na temat dotacji dla kapitalistycznych bankierów ! czym to sie rózni od socjalistycznych dotacji poza demagogią o kryzysie???

  103. To nie tak że nie mam pojecia, mam spojrzenie z dystansu takie jakie ma historyk na powiedzmy XIX wiek, bez emocji, oceniam fakty na podstawie zródeł historycznych. Jeśli Pan nie dostał mieszkania to dostali je inni pracownicy, z całym szacunkiem ale wolałbym dyskutować na nieco ogólniejszym poziomie niż Pańska indywidualna historia życia. Problem polega na tym że Pan chciałby się zarazem brzydzić komuną jak i równocześnie realizować program spoleczny socjalizmu, to jest charakterystyczne dla zwiazkowców z Solidarności. Jeśli chodzi o dotację dla prywatnych banków to jestem im przeciwny. Lepiej by było moim zdaniem zamiast bankom, dać te pieniadze na bezpłatne obiady dla bezrobotych. Jeśli oczywiscie konkretne państwo ma jakieś rezerwy finansowe, wydaje mi się że Polska chyba jeszcze bankom w obecnym kryzysie nie dokładała, ale nie wiem na pewno.

  104. Żywi ludzie są znacznie wiarygodniejszym źródłem prawdy historycznej niż książki napisane przez komunistów albo postkomunistów Panie Macieju!
    R.P.

  105. Witam.
    Od razu zaznaczę, że nie znam się na ekonomi a wyrażone zdanie jest moją opinią a nie, sprawdzoną prawidłowością.
    Właściwie trafiłem na tą stronę przypadkowo. Ma pan rację, mówiąc że młodzi częściej czytają w internecie niż kupują gazety, czego jestem najlepszym przykładem. Jeżeli z jakiejś gazety wyrzuca się redaktorów za artykuł mówiący np: o sponsorze wydawnictwa w krytycznym świetle czy tym podobne sprawy, a słyszy się o takich przypadkach, to gdzie tu jest wolność słowa … w internecie. 😉
    Trudno jest mi podsumować zarówno cały artykuł jak i dyskusję, która się wywiązała pod nim, dorzucę swoje spostrzeżenia, chociaż wydaje się że dyskusja wygasła.
    Będąc studentem Politechniki Poznańskiej szczególnie bliski jest mi problem rodzimego przemysłu, gdyż nie zamierzam (jak na razie) uciekać za granicę. Otóż kształcąc się na konstruktora a jest to główny cel kierunku Mech i budowa maszyn, trudno jest mi zrozumieć slogan : „nie opłaca się”.
    Odnosząc się do zakładów przemysłu ciężkiego epoki PRL można zrozumieć następujące rzeczy:
    1) że fabryki były niewydajne (przerost ilości pracowników, w porównaniu do kapitalistycznych spółek zachodnich)
    2) że dysponowały ogromnym areałem hal i magazynów (obecnie trudno w zakładach produkcyjnych przejechać paleciakiem bo jest tak ciasno- wiadomo podatki podatki i podatki od powierzchni użytkowej)
    3) że były mało zrobotyzowane (robot nie zastrajkuje, utrzyma wysoką jakość i powtarzalność w każdym czasie)
    4) że były mało innowacyjne (przynajmniej takie rzeczy się słyszy)
    5) że były nieelastyczne
    Być może pan, panie Rajmundzie nie zgodzi się z powyższymi stwierdzeniami, zna pan te realia znacznie lepiej i w ostateczności zdam się na pańskie zdanie.
    Wracając do problemu, nasze spółki z tymi czy innymi wadami nagle znalazły się w zupełnie innym świecie, bo ten nieudolny socjalizm czy jak go tam zwał, ustrój PRL tworzył nad naszymi zakładami złotą klatkę, która nagle znikła w wyniku transformacji. Wcześniej nie działały w warunkach konkurencji, wolnego rynku itd. Dzisiaj mówiąc o upadku tych zakładów najczęściej podaje się powyższe stwierdzenia a to a tamto, że spółki są same sobie winne, że upadły bo się nie przystosowały, że nie było specjalistów ekonomistów od chanchingów, consultingów, marketingów i innych -ingów więc upadły i dobrze i że właściwie powinniśmy się z tego CIESZYĆ bo z gospodarki przemysłowej jesteśmy gospodarką usługową i jest JAZZY. Ale ja się zapytam, skąd do jasnej Anieli mieli się ci specjaliści wziąć, przecież nie spadli z gruszy kiedy skończył się PRL. Takich specjalistów po prostu nie było, a nawet jeśli byli to i tak mieli zerowe doświadczenie bo gdzie mieli je zdobyć … na targu warzywnym, który był ostoją kapitalizmu w PRL gdzie każdy rolnik sprzedawał swoje produkty a żaden PGR mu nie pieprzył, że ziemniaki w Zakopanem kosztują 2,50 /kg to tutaj też muszą tyle kosztować. Skąd ci ludzie się mieli wziąć ??? Czy może ktoś mnie oświeci i powie, że na uczelniach w PRL uczono zasad działania kapitalizmu, ale obawiam się, że tylko w negatywnym świetle.
    Nawet jeśli założymy, że jakimś cudownym sposobem wróci trochę emigracji Amerykańskiej bądź innej do Polski znającej się na prowadzeniu przedsiębiorstw to i tak jest mało prawdopodobne, że zaraz po transrofmacji ktoś z kierowniczych stanowisk (znamienite słowa Wałęsy „trzeba skorzystać ze starych kadr póki nie wykształcimy swoich” ) wpuści takiego co ZDRADZIŁ POLSKĘ I UCIEKŁ DO USA ZAMIAST BUDOWAĆ SOCJALISTYCZNĄ OJCZYZNĘ, bo przypuszczam, że na kierowniczych stanowiskach byli ludzie z kręgów władzy, a oni mieli takie myślenie wbite to tych łbów.
    Jakim więc cudem takie zakłady jak:
    -Unitra
    -Odlewnia Ursus,
    -FSO które właściwie to nie wiadomo co teraz produkuje, bo co chwila ktoś inny tam wznawia i zamyka produkcję,
    -Star, który był przez jakiś czas Star MAN and busses a teraz jest tylko MAN,
    -Cegielski który jest uzależniony od Stoczni, których przyszłość też się nie rysuje różowo.
    -Polam
    -FMŻ która po upadłości została sprzedana przepraszam obecnie mówi się znalazła inwestora w postaci NewHolland (co i tak mnie cieszy, bo przecież praca ludzi jest ważniejsza od nazwy)
    -Jelcz, właśnie w stanie upadłości i na sprzedaż
    Powstaje pytanie czy nagle zmniejszyło się zapotrzebowanie na produkty przemysłowe ??? Przypuszczam, że nie. Obecnie jest szczególnie duży ruch w rolnictwie min. dzięki dopłatom dla rolników, którzy kupują masowo maszyny rolnicze, miałem okazje być na Polagrze i zainteresowanie było spore. Tylko jakoś nasz Ursus nie ten co kiedyś, choć życzę im jak najlepiej i cieszę się, że dalej można kupić ich produkty. Co do Unitry to przez jakiś czas produkcja była kontynuowana, ale konkurencja chińskich i tajwańskich produktów doszczętnie zadusiła te zakłady. Innym faktem jest, że zmieniła się mentalność, zamiast kompletu Diory, który w czasach wolnorynkowych okazał się drogi w produkcji, można było kupić modnego plastikowego Bum-boxa.
    Można by tu pisać, o Skodzie której się jakoś opłaca, mimo że w 89 byli w podobnej sytuacji co FSO. (tutaj zwrócę się z pytaniem do pana Rajmunda, czy rzeczywiście tak było), tylko SLD bo to chyba za ich czasów stwierdziło, że Deaewoo – TO BRZMI DUMNIE. Dziś to coś na D już nie istnieje, a to chyba o czymś świadczy. Jeżeli w 1996 przejęli firmę a zbańczyli w 1999.
    Chcąc już konkludować trudno pominąć, wobec niedawnych wydarzeń, temat sytuacji na PKP, przepraszam PKP już nie ma. Nie wiem co sądzą czytelnicy tego portalu na ten temat, jestem tu pierwszy raz, ale obecna sytuacja do normalnych nie należy. Czy droga bezwzględnej prywatyzacji jest słuszna… jeżeli koleje mają być sprywatyzowane to niech to będzie zrobione raz a dobrze np.: sprzedając całość DB albo kolejom rosyjskim które są zainteresowane (pomijając koleje regionalne).
    Albo JAK ZROZUMIAŁEM z przesłania pana Janusza Korwina – Mikke zlikwidować zupełnie kolej, bo to wynalazek rodem z początku XIX wieku.
    Brytyjczycy, słysząc opinie polskich komentatorów, nie są zadowoleni z przeprowadzonej prywatyzacji, a oni mieli do czynienia z kapitalizmem (a la UE, ale zawsze kapitalizmem) znacznie dłużej niż my.
    A może powrócić do stanu z lat 90 kiedy wszystko było w kupie, jechało się bo się jechało, narzekało się bo się narzekało, ale jakoś było.
    Powstaje z pozoru proste pytanie dla kogo jest kolej ???
    Dla ludzi, a jeśli tak to jakich, bogatych czy biedniejszych? Bogatsi mają samochody, mnie nie stać na samochód i na uczelnię jeżdżę z lokalnym przewoźnikiem a później MPK. Gdy jadę gdzieś dalej to jadę albo PKS, albo koleją. Nie narzekam, po prostu idea transportu masowego mi pasuje, a jeśli jest on państwowy (i o zgrozo jest dofinansowywany z kasy państwa) to nie stanowi to dla mnie problemu gdyż nieczęsto, ale z niego korzystam. O ile się nie mylę (jeśli tak to poprawcie), ale Niemcy mają kolej w większości państwową i mimo że sami narzekają, to jednak ich pociągi są na europejskim poziomie. Francuzi też chyba mają państwowe i mają TGV, więc źle chyba nie jest.
    Ogólnie temat rzeka i skończę teraz, bo może wywiąże się dalsza dyskusja. Żeby nie być tak pesymistycznym wspomnę o polskich zakładach przemysłowych, które radzą sobie całkiem dobrze
    -Solaris w Bolechowie
    -Pronar
    -Newag
    -Mode-Trans
    -Autosan
    -i inne żeby już więcej nie przedłużać

  106. Poznaniaku
    1) dyrektorzy przedsiębiorstw państwowych którzy po przekształceniach w tzw. jednoosobowe spółki skarbu państwa zostawali prezesami, od mniej więcej czasów gierkowskich, srali na ideały socjalizmu i myśleli o swojej prywatnej korzyści więc nie mieli powodów by nie dopuszczać jakichś fachowców z emigracji o ile tacy przyjeżdżali
    2)oczywiście że popyt na nasze produkty się pod koniec lat 80-tych załamał, w wyniku zapaści finansowej całego RWPG drastycznie kurczył się polski export, w wyniku rozmontowania niewydolnego sysytemu gospodarczego spadły zamówienia wewnętrzne bardzo wielu fabryk ( dla przykładu zapotrzebowanie rynku na samochody Star w 1979 – 23 tys. sztuk, w 1991- 3 tys. sztuk)

  107. O widzę, że ktoś tutaj zagląda
    Ad1 „Myśleli o własnej korzyści” , zgodzę się w 100% a jeśli korzystniej było splajtować i potem sprzedać ??? Jak wyżej zaznaczyłem, wiele zakładów było nierentownych w nowej sytuacji, ale wydaje mi się, że działanie na szkodę własnej spółki jest także karalne.
    Po transformacji ustrojowej wiele osób z „elit” komunistycznych, wyśmienicie się znalazło w nowej rzeczywistości, więc co do srania na ideały socjalizmu także się zgodzę.
    Nowością jest dla mnie fakt, że już od Gierka ktoś zostawał prezesem w jednoosobowej spółce skarbu państwa.
    Ad2 Tak, z tym także muszę się zgodzić, później sam o tym pomyślałem. Istotnie, że wówczas popyt drastycznie zmalał w wyniku zmian zachodzących w kraju i rozpadu bloku państw zależnych od ZSRR. Przypuszczam, że mało kto myślał o znaczących inwestycjach (wyżej wymienione 3 tys sztuk).
    Ale później rynek się ożywił, przecież nowe pojazdy kupować trzeba. Star jednak nie wykorzystał swojej szansy, chociaż otrzymywał zamówienia z wojska. Być może brakowało im środków na wdrożenie nowego produktu odpowiadającego potrzebom rynku, gdyż jak napisałem w komentarzu, ustrój PRL chronił polskie firmy nie tylko przed konkurencją, ale i także przed nowinkami technicznymi. Zachodnie firmy posiadały znacznie wyższą kulturę techniczną, chociażby MAN, który w 99 roku stał się głównym udziałowcem (wikipedia). Polskie produkty w porównaniu do tych zachodnich były po prostu słabsze. Chociażby model 266 produkowany z pewnymi zmianami od 73 do 2000 roku kiedy to MAN-Star (pewnie dzięki środkom od MAN-a) zaczął produkcję nowszego 1466.
    Star miał co prawda dobre 9 lat na modernizację przed przejęciem przez MAN z jakiś przyczyn to się jednak nie udało. Wcześniej Star był w rękach spółki Sobiesław i tutaj też nic nie wyszło. Myślę, że nie ma co rozpaczać nad samą marką Star jako taką, ważne że fabryka cały czas daje zatrudnienie LINK:
    http://infobus.pl/text.php?id=34484&from=tag
    Jedyne zastrzeżenia mogę mieć co najwyżej do sposobu transformacji po 89 roku. Bądź co bądź transformacja to nie budżet żeby się wprawić w jej przeprowadzanie, lecz uważam, że można to było zrobić z większym wyczuciem. Niekoniecznie w kontekście firmy Star, która przecież funkcjonowała po transformacji.
    Muszę poczytać więcej w tym temacie jak plan Sachsa-Liptona i inne takie. Ciekawe jest to co Wikipedia mówi o tym planie :”rozwiązanie problemów gospodarczych Polski przez nagły i śmiały skok w gospodarkę rynkową.” Nie, żebym uznawał Wiki za źródło wiedzy absolutnej, jak znajdę więcej czasu to poczytam w pewniejszym źródle.
    Pozdrawiam

  108. Szanowny Poznaniaku,
    Z całym szacunkiem do pracy jaką włożyłeś, aby napisać komentarz, to jednak niewiele zrozumiałeś z mojego tekstu.
    Jedno wszakże jest cenne, a mianowicie fakt, że otworzyłeś nowy etap dyskusji i w ten oto sposób artykuł żyje dalej, a mnie własnie o to chodziło, aby ten artykuł był żywy.
    Zresztą treść tego tekstu tak bardzo zabolała niektórych sponsorów Pafere, że nie zgodzono się, abym brał udział w najnowszym konkursie, bo ktoś najwyraźniej obawia się co też ja mógłbym napisać do władz.
    pozdrawiam i proponuję przeczytać mój artykuł jeszcze raz.
    Rajmund Pollak

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here