Nie poddawajmy się władzy reżimu hipochondryków
Foto. pixabay.com

Zniewolony umysł ma drżeć przed „niekontrolowaną sztuczną inteligencją”, „antropogenicznymi zmianami klimatycznymi” i epidemiami chorób zakaźnych, podczas gdy wolny umysł ma się na baczności przed ukierunkowaną naturalną głupotą, zakulisowymi zmianami ideologicznymi i epidemiami zakaźnej propagandy.

* * *

Teraz, kiedy już nawet w „ojczyźnie wolności” oficjalnie odwołano festiwal chińskiej grypy, w mediach głównego nurtu zaczęły ukazywać się nadzwyczaj pokrzepiające i optymistyczne opinie. Otóż wyrażający je „eksperci” ubolewają nad tym, że na przestrzeni ostatnich kilku lat doszło do takiej radykalizacji ruchów „ekstremistycznych”, „spiskowych” i „antyrządowych”, że na wypadek kolejnej hecy o podobnym charakterze może nie udać się już przeprowadzenie równie „szybkiej, sprawnej i globalnie zakrojonej operacji prewencyjnej”. W obliczu tak troskliwych zachęt pozostaje zatem zrobić wszystko, co w naszej mocy, by „ekspertów” i ich mocodawców w tym zakresie nie zawieść – bo że pojawią się ku temu kolejne okazje, tego możemy być pewni i bez oficjalnych pogróżek.

* * *

Wybór między ogłoszeniem przez USA niewypłacalności a kolejnym podniesieniem limitu zadłużenia to wybór między ogłoszeniem dziś dużej finansowej katastrofy (zwłaszcza dla oligarchicznych pasożytów) a ogłoszeniem w przyszłości gigantycznej finansowej katastrofy (zwłaszcza dla podatkowych żywicieli). Innymi słowy, jest to wybór między uznaniem dziś, że król jest już od dawna nagi, a uznaniem w przyszłości, że król jest już od dawna nie tylko nagi, ale też zupełnie impotentny.

* * *

„Komisja Europejska” przekazała tydzień temu 46 milionów euro na poczet czterech programów pilotażowych testujących „portfele europejskiej tożsamości cyfrowej” mającej służyć jako „uniwersalny identyfikator” przy wszelkiego rodzaju interakcjach społeczno-gospodarczych.

Innymi słowy, mimo że nikt normalny tego nie chce i coraz bardziej swojej niechęci w tym zakresie nie kryje, biurokratyczny system Bestii cały czas pcha się nachalnie ze swoimi „cyfrowymi paszportami”, „cyfrowymi walutami banków centralnych”, „standardami ESG”, „miastami C-40” i innymi częściami składowymi globalnej wieży Babel, tak jakby otwarcie prosił się o jej jak najszybszy i jak najbardziej spektakularny upadek.

I choć wciąż kuriozalnie przedstawia się myśl, że ktokolwiek mógłby chcieć z własnej woli w podobnej wieży Babel zamieszkać, już choćby niedawny festiwal chińskiej grypy może posłużyć jako wymowne przypomnienie, że niewiele w gruncie rzeczy trzeba, żeby i największe kuriozum błyskawicznie stało się rzeczywistością. Pozostaje zatem każdemu dbać o to, żeby w jego świadomości „tak” zawsze pozostawało „tak”, a „nie” – „nie”, tzn. żeby totalitarną bezczelność zawsze jako taką traktować i zawsze wyrażać wobec niej adekwatnie totalny opór.

* * *

Ostateczny los Silicon Valley Bank jest symptomatycznym rezultatem stawiania na piedestale finansowania „zrównoważonego rozwoju”, a niedawne wyniki sprzedażowe marki Bud Light są charakterystycznym następstwem epatowania „różnorodnością i inkluzywnością”. Gdy więc będą dochodzić nas coraz częstsze, natrętniejsze i bardziej jazgotliwe kazania na temat tego, jakim to wspaniałym i naturalnym bodźcem dla rynkowej rentowności jest implementacja „standardów ESG”, wówczas wystarczy przypomnieć sobie, jakie beczki dudnią najgłośniej i w jakich szatach paradują królowie otoczeni najbardziej bezwstydną gromadą klakierów.

* * *

Osoby najbardziej zainteresowane faktami to te, które najchętniej sprawdzają wszystkich samozwańczych „sprawdzaczy faktów”, osoby o najbardziej naukowym podejściu to te, które są gotowe kwestionować każdy tzw. konsensus naukowy, a osoby najbardziej dbałe o społeczeństwo to te, które zachowują zdrowy dystans wobec wszelkich form „społecznego aktywizmu”.

Jakub Bożydar Wiśniewski