Do napisanie tego artykułu sprowokował mię wykład Mateusza Machaja „Bastiat-teoretyk ekonomii” wygłoszony podczas konferencji PAFERE LIBERTY WEEKEND. Pan Machaj, w bardzo syntetyczn, ale klarowny sposób, nakreślił tło w jakim należy umiejscowić dorobek Bastiata a nadto wypunktował te elementy jego twórczości, w których znacznie wyprzedził on swój czas.

Z jednym nie mogę się zgodzić, iż pojęcie usługi Bastiata da się sprowadzić do pojęcia działania zdefiniowanego przez Misesa. Ciągle ponawiane są próby zredukowania naszkicowanego w „Harmoniach” przez Bastiata modelu ekonomii do jednego ze znanych nam z historii (polemika z p. Lewińskim w „Teoria wartości Bastiata”).

Moja, być może dyskusyjna, interpretacja zaproponowana w artykule z 2007 roku „Bastiat na nowo odczytany” nie spotkała się z najmniejszą reakcją, jeśli pominie się fakt, że ostatnio zdjęto je ze strony mises.pl z nieznanych mi powodów.

Prawdą jest, że sposób uprawiania ekonomii – opisowy oparty o zdroworozsądkowe pojmowanie zjawisk – przypomina analizy Misesa, ale obie konstrukcje znajdują swe podstawy w różnych elementach. O ile Mises zaczyna od analizy istoty działania, to Bastiat buduje teorię wokół wymiany. Struktura społeczna, prawa naturalne tworzą się za przyczyną logiki wymuszanej wolną wymianą. Z faktu, iż człowiek jest jedyną istotą, której potrzeby przerastają to co może on w stanie naturalnym zdobyć bez korzystania z dorobku innych, wyciąga Bastiat wniosek, że człowiek jest skazany na współpracę i wymianę. Zaprzecza twierdzeniu, jakoby wymiana dochodziła do skutku jedynie w wyniku różnego wartościowania (str.93 tom 2 „Dzieła zebrane”). Z różnicy w naszych uzdolnieniach i występowaniu bogactw naturalnych wyciąga on wniosek, że wartość powstaje gdy uświadamiamy sobie skalę zaoszczędzonego wysiłku, którą daje nam wymiana. Tam gdzie ta różnica nie wystąpi tam nie będzie wymiany i wartości. Powie ktoś: ależ to nic innego jak stwierdzenie różnicy w ocenie wartości tego co daję i tego co biorę!. Zgoda, tylko że Bastiat osadza to subiektywne wartościowanie w relacji, która jest realna i podlega względnemu pomiarowi. Znajduje pomost, po którym nasze pragnienia przechodzą od sfery subiektywnych odczuć do wymiany „usiłowań” skierowanych na pragnienia i odczucia innych.

Jak to już gdzie indziej argumentowałem, z logiki wartościowania wynika, że zawsze stajemy przed podwójnym wyborem: w pierwszym odruchu ustalamy co jest najpilniejszego do wykonania (zaspokojenia), potem rozstrzygamy czy wykonamy to samemu czy zlecimy usługę. Zapłatę przekazujemy nie dlatego, że ją mniej cenimy, lecz dlatego, że to co przekazujemy kosztowało nas mniej wysiłku niż gdybyśmy musieli wykonać pozyskiwane dobro sami. Jeśli wartość jest syntezą użyteczności i rzadkości, to – obrazowo pisząc – austriacy dochodzą do wartości od strony użyteczności, zaś Bastiat od strony rzadkości.

To z jakim trudem udaje się nam pozyskać dowolne dobro zależy od naszych uzdolnień oraz zasobów jakimi dysponujemy. Ważne jest tu zarówno miejsce jaki i czas. Jedynym pojęciem, które syntetyzuje powyższe właściwości jest wydajność w jednostce czasu przypadająca na uczestnika wymiany (jest on równocześnie producentem jak i konsumentem). Każdy, z (i) członków społeczności dokonującej wzajemnej wymiany, posiada potencjalną zdolność wykonania dobra (j) z wydajnością (xij). Każdy z (i) zaoferuje ten produkt (usługę), która przy możliwie najmniejszym wysiłku pozwoli ją wymienić na największą ilość pozostałych dóbr (usług). Do wymiany nie dojdzie tam gdzie wydajność oferenta będzie niższa od wydajności odbiorcy (bo jeden z nich musiałby stracić). W podobnym eleganckim stylu wiąże on koszty wymiany z przestrzennym zasięgiem tej wymiany (strona 98 „Dzieła zebrane”, tom 2 ) co zbieżne jest z opisem, który podałem w artykule „Ekonomia i przestrzeń”.

Nieustający wzrost wydajności, powodowany zastępowaniem użyteczności uciążliwej użytecznością darmową jest przyczyną zanikania wartości (maleje rzadkość), a to ma wpływ na spadek preferencji czasowej, przyrost oszczędności, inwestycji, kapitałów a na końcu dobrobytu.

Nie mam zamiaru dowodzić zgodności mojej interpretacji z tym, co da się wydestylować z wielowarstwowych, ujmowanych z różnych punktów widzenia opisów Bastiata, chcę jedynie wykazać, że mamy ciągle do czynienia z oryginalną koncepcją, która da się przełożyć na kompletny i spójny model.

Wojciech Czarniecki

Inne artykuły Wojciecha Czarnieckiego dotyczące Frederica Bastiata z 2007 roku:
Bastiat na nowo odczytany cz. 1… (PDF, 200 KB)
Bastiat na nowo odczytany cz. 2… (PDF, 180 KB)
Ekonomia i przestrzeń… (PDF, 800 KB)

2-tomowe „Dzieła zebrane” Frederica Bastiata zamówić można w księgarni internetowej Multibook.pl…

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here