Irlandczycy najwyraźniej zrozumieli, o co chodzi w bełkocie traktatu lizbońskiego, więc teraz wreszcie prezydent Lech Kaczyński będzie mógł go w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej ratyfikować. Dotąd bowiem zarówno on, jak i posłowie PiS – u deklarowali sceptyczny stosunek wobec umowy negocjowanej onegdaj przez minister Annę Fotygę. Zgodnie z logiką dotychczasowych zachowań teraz należy się spodziewać gromkich protestów ze strony PO i Lewicy, drzewiej odsądzających od czci i wiary minister Annę Fotygę i dlatego domagających się natychmiastowej ratyfikacji wzmiankowanego traktatu. Polscy eurosceptycy i przeciwnicy paneuropejskiej biurokracji z nadzieją zerkają na prezydenta Czech Vaclava Klausa, który być może pogrzebie traktat lizboński oczekiwaniem na wyniki wyborów w Wielkiej Brytanii.

W kraju zresztą też ciekawie, bo kampania wyborcza rozpoczęła się już na dobre. W dodatku rozpoczęła się całkiem trafnie wybuchem „afery hazardowej” a praktyka pokazuje, że nie ma na świecie większego hazardu niż tzw. demokratyczne wybory. No ale mniejsza z tym, bo oto cieszący się pełnym zaufaniem, a więc zapewne czyści jak łza, ministrowie Czuma (sprawiedliwość), Schetyna (sprawy wewnętrzne) i wiceminister Szejnfeld (gospodarka) opuścili rząd. Najbardziej winny w tej całej sytuacji okazuje się być Mariusz Kamiński (CBA) i pewnie już u drzwi czeka z przygważdżającym raportem minister Pitera Julia o której skądinąd wiadomo, że nawet dorsza wytropić potrafi.

W tej sytuacji jakąż ulgę w serca przerażonych podatników wlewa w głównym wydaniu „Faktów” TVN (proroczo nazywanych Tusk Vision Network) 7 października 2009 r. Katarzyna Kolęda – Zalewska tak „trafnie prorokując” rozwój wydarzeń, że można by podejrzewać suflowanie. Ale to przecież niemożliwa niemożliwość w kraju, gdzie głównym wykładnikiem polityki jest miłość, o czym w tychże „Faktach” przekonuje minister Sikorski Radosław mówiąc, że jego „pierwszą miłością było wojsko, ale miłością dojrzałą jest dyplomacja”. Miłość, jak powszechnie wiadomo jest ślepa, więc kompetencje się nie liczą, co wyjaśnia ogólną sytuację wewnętrzną i zewnętrzną Polski. Ponieważ jednak tam, gdzie ślepa miłość przestaje mącić w głowie zaczynają się geszefty, należy zapytać, czego właściwie nasi ministrowie, oprócz kataru nie tylko siennego, nie kochają. Te dziedziny życia wydają się być bezpieczne.

Michał Nawrocki

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here