Senator Piotr Ł. J. Andrzejewski na temat ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.
Niemiecki sąd konstytucyjny uzupełnił tekst traktatu z Lizbony o ochronę kompetencji swojego parlamentu narodowego przy przyjmowaniu na swoim terytorium prawa unijnego.
To co dotyczy określenia zwiększonej roli Bundestagu i Bundesratu: mutatis mutandis winno dotyczyć polskiego Sejmu i Senatu.
Moje zastrzeżenia budziło i budzi zawarte w projekcie traktatu przejęcie przez organa Unii kompetencji zastrzeżonych konstytucyjnie dla obu izb polskiego parlamentu.
W myśl polskiej konstytucji, to polski parlament określa jaki zakres – z wymienionych w tekście traktatu lizbońskiego tzw. kompetencji dzielonych między Polskę i UE. – przekazuje do Unii Europejskiej.
Tekst traktatu z Lizbony organom Unii przypisuje możliwość decydowania, co z tzw. kompetencji dzielonych zabrać z podległości organom władzy ustawodawczej i wykonawczej państw członkowskich Unii. Pomija przy tym uprzednio zastrzeżoną konstytucyjnie kompetencję krajowego parlamentu jako warunek sine qua non podjęcia tej materii decyzyjnej w Unii.
Możliwość arbitralnego przejmowania przez Unię sfery władzy ustawodawczej i wykonawczej państwa członkowskiego rodzi w myśl traktatów unijnych konsekwencje dla arbitralnego podporządkowania takiej sfery kompetencji nadrzędnej Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości i Sądów Unii. Orzeczenia te są wiążące dla polskiej władzy sądowniczej w zakresie przejętych przez Unię kompetencji. Ta konsekwencja stanowi otwarty zakres ograniczania suwerenności polskiej władzy sądowniczej.
W takim zakresie mówienie o zgodności traktatu lizbońskiego z konstytucjami poszczególnych krajów członkowskich Unii jest nad wyraz problematyczne.
Rzekoma pełna zgodność tekstu traktatu reformującego z Lizbony z polską konstytucją stanowi aksjomat polityczny, ale budzi uzasadnione wątpliwości pod względem merytorycznym.
Reprezentuję pogląd, iż traktat lizboński jest dotknięty mankamentami w zakresie poprawności systemowej i prawnej.
Przyjęte w nim kompetencje władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej zakłócają dotychczasową Europejską kontynentalną zasadę równoważnego trójpodziału władzy. Ustrój unijny degraduje rolę parlamentu jako przedstawicielskiego organu władzy ustawodawczej. Nierównomiernie rozbudowuje kompetencje aktualnej władzy wykonawczej dając miażdżącą przewagę państwom większym nad mniejszymi.
Jest to o tyle nieuzasadniona dysproporcja o ile każdy poszczególny, kraj, państwo, naród jest równym podmiotem podstawowym w demokracji prawno-międzynarodowej.
Przyjęta w traktacie lizbońskim zasada tzw. podwójnej większości – uzależniającej nierówność decyzyjną nierównością potencjału liczby ludności – może mieć zastosowanie do podstawowych praw człowieka, ale nie do podstawowych praw każdego państwa członkowskiego UE.
Prezydent Lech Kaczyński mimo ogromnej krajowej i międzynarodowej presji na bezwarunkowe podpisanie projektu traktatu z Lizbony odważył się wynegocjować przed jego podpisaniem dodatkowe warunki zabezpieczenia Polski przed dalszą degradacją jej roli w porównaniu z uprawnieniami naszego kraju gwarantowanymi w traktacie z Nicei.
Tym nie mniej stał się niejako zakładnikiem swojego podpisu pod wynegocjowanym z zastrzeżeniami projektu tekstu traktatu.
Zabezpieczenia prezydenckie do tekstu podpisanego projektu traktatu stały się przedmiotem zawartego między Prezydentem i Rządem polskim porozumienia politycznego w myśl którego – w drodze ustawowej zostanie zagwarantowane, że rząd w ramach swych kompetencji nie dokona jednostronnego odstąpienia od wywalczonych przez prezydenta złagodzeń bezwzględnego charakteru dyktatu Unii Europejskiej w stosunku do Polski i mniejszych krajów członkowskich.
Do czasu zrealizowania tego porozumienia Prezydent nie powinien traktatu podpisywać niezależnie od w/w wątpliwości co do jego zgodności z polską ustawą zasadniczą.
Jestem przekonany, że po sformułowaniu poprawek do tekstu traktatu reformującego uzupełniających jego treść w wyniku orzeczenia Niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego i zmianie jego treści w stosunku do Irlandii – powinien on być podany ponownym negocjacjom dla upowszechnienia dokonanych zmian lub umożliwienia innym państwom członkowskim Unii skorzystania na zasadzie równości z takich samych reguł i warunków jak Irlandia i Niemcy.
Ze swej strony, gdyby prezydent – mimo zmiany warunków w jakich podpisywał projekt traktatu – uznał za stosowne go podpisać – uważam za celowe poddać go kontroli polskiego Trybunału Konstytucyjnego w zakresie zgodności z Polską Konstytucją. Dotychczasowa treść traktatu – odbiera Polsce wyłączną siłę decyzyjną co do tego co z zakresu swego imperium Państwo Polskie ceduje na Unię.
Senator Piotr Ł. J. Andrzejewski
Źródło: http://www.andrzejewski.senat.pl
Tekst pochodzi z 16 lipca 2009 roku

6 KOMENTARZE

  1. Wysyłać popierające apele o nie podpisywanie TL do Prezydentów Czech i Polski oraz o ich wspólne spotkanie i wyjaśnienie sobie wszelkich wątpliwości i dalsze blokowanie TL, aż będą zabezpieczone wolności i niezależności Polski i Czech, a może inne państwa i politycy tych państw uświadomią sobie zagrożenia wynikające z TL i we własnych krajach wywołają rewizyjne dyskusje, zmiany TL oraz referenda krajowe.

  2. Wysyłać popierające apele o nie podpisywanie TL do Prezydentów Czech i Polski oraz o ich wspólne spotkanie i wyjaśnienie sobie wszelkich wątpliwości i dalsze blokowanie TL, aż będą zabezpieczone wolności i niezależności Polski i Czech, a może inne państwa i politycy tych państw uświadomią sobie zagrożenia wynikające z TL i we własnych krajach wywołają rewizyjne dyskusje, zmiany TL oraz referenda krajowe. Czy ktoś zna mejle do panów Ziemkiewicza, Semki i podobnych publicystach eurosceptycznych, aby wywołać oddźwięk w mediach w sprawie utraty niepodległości.

  3. Pan Piotr M. na TRYBUNALSKICH.PL zacytował artkuł pana Tomasza Sommera z „Najwyższego Czasu” z argumentami dlaczego Prezydent Polski Pan Lech Kaczyński nie powinien podpisywać Traktatu lizbońskiego. Bardzo trafne i mocne argumenty. Mam nadzieję, że służby prezydenckie moniturujące media papierowe i elektroniczne(radio, tv i internet) na temat prezydenta i jego działalności ten artykuł wyłapią i go przedstawią szefowi. Myślę, że powinniśmy mejlami z tym artykułem i podobnymi zasypać skrzynkę Kancelarii Prezydenta. Co z inicjatywami władz samorządowych – wójtowie, prezydenci, starostowie i marszałkowie wojewódzcy, którzy mają możliwość prawną zaskarżenia TL do TK? CZy nie ma wśród nich myślących i czujących po polsku patriotów?

  4. senator Andrzejewski (i jemu podobni) chyba zna telefon do prezydenta i mogą zadzwonić i tłumaczyc argumentami o szkodliwości dla niego osobiście podpisania TL.

  5. PIS chce wyegzekwować od PO ustawę kompetencyjną!
    Aktualności
    RSS
    03.10.2009 | Aktualności | PiS na świecie | źródło: PAP
    Kowal: trzeba rozpocząć prace nad ustawą kompetencyjną
    Europoseł PiS Paweł Kowal podkreślił, że po przyjęciu przez Irlandię Traktatu Lizbońskiego w Polsce powinny ruszyć prace nad tzw. ustawą kompetencyjną. Uzasadnił, że konieczność jej wprowadzenia wynika z politycznego kompromisu, który teraz musi być zrealizowany.
    Ustawa kompetencyjna ma określić zasady współdziałania najważniejszych organów państwa w zakresie polityki europejskiej.
    „Istnieje problem wiarygodności partii rządzącej w Polsce. W sprawie Traktatu Lizbońskiego został zawarty kompromis polityczny. Powstaje pytanie do Platformy Obywatelskiej – co z ustawą kompetencyjną?” – powiedział PAP eurodeputowany PiS.
    „Ta sprawa powinna być już załatwiona. Czołowe osobistości: premier, marszałek Sejmu, szef frakcji Platformy nie dotrzymali słowa. Teraz wszystko w ich rękach. Dali słowo, które powinno być dotrzymane” – zaznaczył.
    Kowal przypomniał, że Niemcy przyjęły ustawę regulującą współdziałanie instytucji państwowych w procesie integracji europejskiej.
    Według europosła PiS sobotnie głosowanie w Irlandii otwiera drogę do przyjęcia Traktatu Lizbońskiego w Polsce i Czechach. „Traktat ma wiele elementów dobrych dla Unii. Na pewno pomoże w jej integracji” – ocenił.
    Jego zdaniem po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego powstanie problem czy zasada solidarności energetycznej, która jest w nim zapisana „zostanie wypełniona treścią”. „Czy ci, którzy wzywali do podpisania Traktatu dotrzymają słowa i okażą się politykami, dla których najważniejsza jest solidarność, czy też będą koncentrować się na ochronie interesów narodowych poszczególnych państw?” – pytał.
    Zdaniem Kowala po wprowadzeniu Traktatu nie powinno dojść do pozostawienia na „europejskim marginesie” państw, które miały wątpliwości wobec Traktatu.

  6. Za nim Prezydent podpisze TL to powinien dostać gwarancje podobnych jak Niemcy i Irlandia. Irlandia dostała, co prawda nie na piśmie niezaleznośc w sprawach moralnych – zabijanie nie narodzonych i chorych nieuleczalnie, in vitro oraz decyzje podatkowe. My powinniśmy zagwarantować sobie podobne wyjątki na piśmie jak Irlandia i Niemcy poprzez zaskarżenie TL do TK. Uświadamiać te fakty Prezydentowi.

Comments are closed.