Jestem spokojny. Narodowy program szczepień idzie tak wolno, że moja kolejka nie będzie wcześniej niż za dwa lata, a wtedy skończy się dwuletni okres obserwacji tych, którzy biorą udział w tym eksperymencie. O wycieku poufnych informacji mówi Witold Gadowski. Zawsze szuka afery, więc i tym razem coś znalazł.
Czy jego interpretacja zdarzeń jest zgodna z prawdą? Zobaczymy. Mam coś innego na myśli. Czytając takie wiadomości, jestem spokojny, ponieważ żaden ludzki plan nie zostanie do końca zrealizowany. Człowiek jest grzeszny i zawsze coś popsuje. Albo znajdzie się ktoś lepszy, który złamie system zabezpieczeń i to, co ukryte, wyjdzie na światło dzienne, bowiem nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw. Spokojny jestem też, jeżeli chodzi o plany Marka Zagórskiego, człowieka w rządzie odpowiedzialnego za cyberbezpieczeństwo, który chce wprowadzić aplikację, która byłaby wstępem do paszportu immunologicznego. Ten plan też się nie powiedzie. Znajdą się sposoby na jego ominięcie.
Politycy niczego się nie uczą. Wolność jest zawsze najlepszym rozwiązaniem. Ale pokusa kontrolowania życia innych nie dotyczy tylko tych, którzy mają wobec nas niecne zamiary. Są też politycy, którzy chcą zrobić coś dla dobra wspólnego, wierząc że robią to w zgodzie z chrześcijańskimi wartościami. I tutaj też im się nie uda. Nie tylko że braterstwo pod przymusem doprowadzi do przeciwnej reakcji, ale jak czytamy w Ewangelii, ziarno Słowa Bożego zasiane w świecie kiełkuje i rośnie we dnie i w nocy, a my nie wiemy, jak się to dzieje.
Dobra nie da się zamknąć w ramy projektu jednego człowieka lub partii, a zło ukryte i tak zawsze wyjdzie na światło dzienne. Jestem spokojny.
Jacek Gniadek
Źródło: Facebook Autora
Tylko ile nie potrzebnie stracimy czasu i energii? Ile będzie dramatów i wręcz tragedii ludzi? Bez potrzeby stracimy cenny czas, myśli i energię, które można byłoby zyskać dla dobra jednostek i ogółu wspólnot? Dobrze, że jest wśród nas choć jeden optymista i wlewa nadzieję i wiarę w dobry koniec tego świata.