Pandemia cenzury
Okładka książki Piotra Szlachtowicza "Pandemia cenzury" (Wydawnictwo PROHIBITA)

Oj, chyba zanosi się na zmiany w kodeksie karnym. Znacie pojęcie „negacjonista holokaustu„? Znacie… Kilka lat temu głośno było, przynajmniej w Polsce, o negowaniu prawdy objawionej o bohaterstwie i nieskazitelności Lecha Wałęsy… Wielu za ten „negacjonizm” stawało przed sądem. Teraz w dzienniku „Rzeczpospolita” możemy przeczytać o „negacjonistach covidowych”. Czy już wkrótce za stawianie niewygodnych pytań dotyczących „pandemii koronawirusa”, grozić będzie więzienie?

A „niewygodne pytania” te między innymi te, które podważają oficjalną, mainstreamową narrację dotyczącą pandemii. Stawiał je między innymi Piotr Szlachtowicz w książce „Pandemia cenzury”. Książka to zapis rozmów z ekspertami w dziedzinie wirusologii, lekarzami, publicystami.

Teraz dziennik „Rzeczpospolita” z nieskrywaną satysfakcją donosi, iż Piotr Szlachtowicz, „negacjonista”, sam zachorował na covid-19 i znalazł się w szpitalu. Gazeta przytacza relację, bardzo skróconą, z programu telewizji internetowej „W Realu”, w którym Szlachtowicz opowiadał o swoich szpitalnych doświadczeniach z ostatnich tygodni. Sama telewizja „W Realu” określona jest przez dziennikarza (funkcjonariusza?) „Rz” Wiktora Ferfeckiego jako „najpopularniejszy kanał w skrajnie prawicowym internecie”. „Jak to się stało, że nieistniejąca pandemia dopadła Szlachtowicza? – pyta Farfacki i kontynuuje – W nagraniu dla wRealu24 wyjaśnił, że mimo rozpoznania w karcie wypisowej nie chorował wcale na Covid-19. – Przez te pół roku ciężkiej harówy organizm się osłabił i zapadłem na zapalenie płuc – zarzekał się. Dodał, że leczył się domowymi metodami, jednak ponad 80 proc. płuc było zajętych i miał saturację poniżej 70 proc., więc pojechał do szpitala”.

Na tym jednak „Rz” nie poprzestaje… Ferfecki nie kryje satysfakcji kiedy pisze: „(…) w czasie obecnej fali problemy ze zdrowiem ma wyjątkowo wiele osób wątpiących w pandemię. Szlachtowicz jest niejedynym przykładem”.

Ferfecki pisze: „Inny to Stanisław Michalkiewicz, autor książek „Protokoły mędrców Kovida” i „Zaraza plus”. W tej drugiej pisze: „Jak długo będzie trwała pandemia? Odpowiedź na to pytanie jest zaskakująco prosta: tak długo, jak będzie potrzeba. Bo pandemia realizuje cele, które bez niej nie mogą zostać zrealizowane. Więc będzie trwała, aż zostaną zrealizowane”.

Michalkiewicz trafił do szpitala w Boże Narodzenie. Zresztą już go opuścił.

Ferfecki przytacza jeszcze przykład „antyszczepionkowca” z Zakopanego, Gerarda Wolskiego, który również podupadł na zdrowiu w ostatnim czasie i trafił do szpitala. Wydawało się, że mainstream wreszcie będzie mógł wykorzystać w swojej pandemicznej propagandzie „skruszonego antyszczepionkowca”, jednak Wolski „(…) po wyjściu (ze szpitala – przyp. red.) zorganizował konferencję, na której powiedział, że „większość informacji w mediach to były fake newsy”. Dodał, że nie zamierza się zaszczepić, bo „te preparaty są groźne”, a w szpitalu na oddziale covidowym wylądował, „ale z powodu obustronnego zapalenia płuc”.

Od pismaków-funkcjonariuszy z mediów mainstreamowych trudno spodziewać się najprostszej choćby refleksji na temat otaczającej nas rzeczywistości. Jest zlecenie, by dowalić „negacjonistom”, to się dowala. W tego rodzaju dziennikarstwie nie chodzi o prawdę, lecz o prymitywną propagandę. Ferfecki naigrywa się ze Szlachtowicza i Wolskiego, że przyjmowali amantadynę. Skoro nie chorowali na covid-19 to po co im amantadyna? – pyta. Gdyby Ferfecki choć odrobinę wytężył swój intelekt to wiedziałby, że amantadyna to lek, który od lat stosowany był w infekcjach wirusowych np. w leczeniu grypy. Ale po co się wysilać… Lepiej naśmiewać się z chorych, co jest raczej przypadłością obcą ludziom naszej cywilizacji…

PS

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here