Zachód utrzymał sankcję wobec Rosji, Obama przedłużył je nawet o rok, tymczasem dane napływające z rosyjskiej gospodarki wskazują na to, że sankcje sobie, życie zaś sobie. Rosyjska gospodarka notuje coraz lepsze wyniki!

Czy należy się teraz dziwić, że Władimir Putin, gdy tylko pokazuje się na wizji, cały czas jest wyluzowany i uśmiechnięty, w przeciwieństwie do przywódców Zachodu, którzy od wielu miesięcy demonstrują swoje cierpiętnicze miny? Agencja Bloomberg, którą trudno chyba podejrzewać o to, że stanowi agenturę Putina, podała właśnie, że „rosyjska gospodarka rozkwita!”. Wbrew sankcjom i negatywnemu pijarowi, rosyjskie firmy zaczynają odnosić coraz lepsze wyniki ekonomiczne. Sankcje spowodowały zamknięcie się wielu zagranicznych towarów na Rosję, stąd Rosjanie coraz częściej sięgają po rodzime produkty, napędzając własny biznes.

Coraz lepiej ma się także rosyjska waluta. Podczas gdy jeszcze w styczniu br. za rubla trzeba było zapłacić jedynie ok. 0,0540 zł, o tyle dziś trzeba by wydać na jednego rubla już 0,0655 zł. Dla ryzykantów rubel był więc w ciągu ostatnich dwóch miesięcy świetną okazją do zarobienia sporych pieniędzy. I kto wie, czy nadal nią nie pozostanie.

Co w tej sytuacji zrobi Zachód, by sponiewierać Władimira Putina, a jego kraj doprowadzić do gospodarczej ruiny? Póki co Rosja nie najgorzej znosi spadek cen ropy, podczas gdy coraz więcej firm wydobywczych na Zachodzie, w tym w Stanach, zwija interesy, bądź tnie koszty, przyczyniając się do wzrostu bezrobocia. Miejmy nadzieję, że nie będzie to coś, co doprowadzi do wojny totalnej w naszej części Europy.

Na Ukrainie również robi się coraz „ciekawiej”. Otóż jeden z tamtejszych oligarchów, niejaki Kołomyjski, najechał ze swoimi pretorianami państwową firmę gazowniczą za to, że minister odpowiedzialny za przemysł odwołał dyrektora, który był człowiekiem Kołomyjskiego, a którego zwalczał inny oligarcha, pełniący obecnie funkcję prezydenta, Poroszenko. Kołomyjski – jak się wyraził – chciał przepędzić rosyjskich sabotażystów. I póki co udało mu się to. I tak oto burmistrz Dnietropietrowska (bo nim jest Kołomyjski) pokazał Poroszence, kto tu rządzi. No właśnie, kto rządzi na Ukrainie? Demokratyczna władza, czy poszczególne mafie?

I pytanie do naszych rządzących – czy ewentualnie wysyłając broń na Ukrainę, komu ją właściwie mielibyście wysłać? Ukraińcom czy rządzącym nimi mafiosom?

Paweł Sztąberek

4 KOMENTARZE

  1. Opisane przez Pana Sztąberka fakty zderzają się niestety z obowiązującymi w polskich publikatorach stereotypami.
    Niestety tym bardziej, że fałszowanie sytuacji w Rosji i wokół rosyjskiej inwazji na Ukrainę obciąża również takie media jak Gazeta Polska czy TV Republika.
    Tymczasem, powtarzając za klasykiem: tylko prawda jest interesującą.
    Niezależnie bowiem od uzasadnionej antypatii jaką Polacy mają prawo żywić do Putina czy też jego państwa – Nie ulega wątpliwości (jak mawiała stara niania…), że prowadzi on politykę służącą długofalowym interesom Rosji.
    Nikt nie jest w stanie przewidzieć przyszłości tego państwa,
    ale nikt nie jest również w stanie zaprzeczyć, że największe nawet imperia rozpadały się w momencie gdy pierwiastek narodowy tracił w nich na znaczeniu. Putin buduje silne, narodowe państwo, zgodnie z jedynymi akceptowanymi przez Rosjan zasadami – kija i marchewki oraz tzw. samodzierżawia.
    Dla nas to egzotyka, ale to nie nasze państwo.
    Zresztą Polsce też całkiem nieźle wiodło się w tych okresach historycznych, kiedy nadwiślańscy Irokezi trzymani byli krótko za uzdę, często przez cudzoziemca.

  2. Przywodcy zachodu to poddani Pana Dobrodzieja Putina. Chocby kanclerze wielkich Niemiec jak Schroder czy Merkel.Ale co maja powiedziec skoro gasprom to dostawca gazu na rynek niemiecki i moze bawic sie w kotka i myszke z Berlinem. Pan Dobrodziej z Moskwy swietnie mowi po niemiecku a babcia byla z wielkiego rodu alemanow. pytanie na logike: kto wlasciwie rzadzi Moska i Berlinem? Czy Rosja nie rzadzi Niemiec a Niemcami Rosjanin?

Comments are closed.